Newsy
Littler przed finałem MŚ: dostałem wiadomości od piłkarzy!
Szesnastoletni debiutant właśnie awansował do finału mistrzostw świata, a jego nazwisko zdobi nagłówki największych sportowych portali z całego globu. Przed najważniejszym starciem w karierze udzielił kilku odpowiedzi dziennikarzom, między innymi na temat presji, czy wsparcia, które dostaje ze wszystkich stron.
– Zdecydowanie jest to dla mnie niespodzianka. Miewałem swoje dobre mecze “na podłodze” przez cały sezon i jestem po prostu szczęśliwy, że mogłem przenieść to również tutaj, na największą scenę ze wszystkich – powiedział Littler, zapytany, czy sam również jest zaskoczony swoim osiągnięciem.
Pierwszy raz od początku mistrzostw The Nuke był zmuszony odrabiać straty po przegraniu pierwszej partii, jednak świetnie poradził sobie z presją i pokazał charakter przy tarczy. – Wskazałem jedynie mojej rodzinie i bliskim, że to tylko jeden, pierwszy set. Rob nie dał rady skończyć 86, co dałoby mu dwie partie przewagi i może sytuacja na koniec byłaby inna, ale wykonałem swoją pracę, wygrałem tego seta i potem cały mecz. Interesowało mnie, by wygrywać każdą kolejną część. Liczyłem się z tym, że mogę przegrywać 0:2, ale na szczęście do tego nie doszło. Może pomógł mi w tym zwyczaj, by zostawać na scenie przez dwa pierwsze sety i dopiero po nich schodzić na przerwę – dodał.
Historia szesnastolatka osiągającego tak wielki sukces już w swoim pierwszym udziale w mistrzostwach, to idealny scenariusz na pierwsze strony gazet i głośne nagłówki serwisów internetowych, jednak Littler wydaje się pozostawać z tego powodu niewzruszony. – Muszę być cały czas skoncentrowany, mądry i zrelaksowany […] nie mam w tym turnieju nic do stracenia, to po prostu wielka szansa dla mnie i nadal jestem tu, na mistrzostwach świata. Nie czuję presji, to mój pierwszy raz. Robię wszystko krok po kroku, mecz po meczu i to działa.
Zapytany o nerwy i emocje, mogące mu towarzyszyć podczas finału, który bez wątpienia będzie dla niego najważniejszym meczem w karierze, odpowiedział: – dzisiaj grałem do sześciu setów, jutro zagram do siedmiu. Nie powinienem się więc stresować nadmiernie, kiedy zbliży się końcówka. Może będę o tym myślał, kiedy będę o set od wygranej, ale na razie muszę zostać opanowany i spróbować przekroczyć linię mety.
Zwrócono także uwagę na wielką rolę rodziców w jego sukcesie. – Oni wiedzą, że jestem wdzięczny za to, co dla mnie robią. To dzięki nim jestem przy tym stole, dzięki nim jestem na scenie. Będę mógł im podziękować tak, jak na to zasługują, kiedy będzie już po wszystkim – powiedział.
Nie tylko rodzina wspiera go w tej cudownej przygodzie. – Przybyło mi naprawdę wielu obserwujących. Napisał do mnie Luke Shaw z Manchesteru United, Rio Ferdinand, przed meczem z Barneyem dostałem wiadomości od Gary’ego Neville’a i Johnny’ego Evansa. To niesamowite, że ludzie, których od zawsze oglądałem, związani z moją ukochaną drużyną, dziś piszą do mnie i życzą mi powodzenia – zakończył.