Obserwuj nas

Newsy

“Próbuję być zwycięzcą”. Wpis van Dongena po nieudanym World Cupie

Jules van Dongen wrócił do gry w PDC po ponad trzech miesiącach przerwy. Niestety, powrót był daleki od wymarzonego – reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie wyszła z grupy w World Cup of Darts, wyprzedzając jedynie Bahrajn. Po turnieju “The Dutch Dragon” nie ukrywał rozczarowania, ale zapowiedział też, że nie ma zamiaru składać broni.

USA, Jules van Dongen, World Cup of Darts 2025
Stany Zjednoczone nie wyszły z grupy w World Cupie (fot. Jenny Segers / PDC Europe)

62 w pierwszym meczu, 44 w drugim – to indywidualne średnie van Dongena w tegorocznym World Cupie. Stany Zjednoczone najpierw przegrały 1:4 z Hongkongiem, by później – tym samym stosunkiem legów – pokonać Bahrajn.

Pod względem średnich turniejowych Amerykanin był najsłabszym graczem w grupie (a więc i w całym turnieju). Według PremiumDartdata w serwisie X, jego ogólny wynik to 52,4. Średnie reprezentantów Bahrajnu wyniosły 54,3 oraz 60,4, zaś Danny’ego Lauby’ego – 82,1.

 

 

Od półtora roku van Dongen walczy z przypadłością, którą można porównać do dartitisa. On sam opisuje ją jako “dystonię ogniskową w prawym kciuku”, która objawia się mimowolnymi skurczami mięśni. Jak przyznawał, pierwsze symptomy dystonii pojawiły się w trakcie Q-Schoola w 2024 roku. Mimo problemów, w przekonującym stylu zdobył kartę PDC.

Sam problem dotyczy osób, które wykonują powtarzalne, precyzyjne ruchy – takie jak rzucanie do tarczy. Choć Amerykanin korzystał z pomocy zarówno lekarzy, jak i ekspertów od darta, na razie nie wydaje się, by problem został wkrótce zażegnany.

Na kilka tygodni przestał nawet grać prawą ręką – trenował wyłącznie lewą. Pierwsze efekty wydawały się zadowalające, ale podczas przygotowań do World Cupu wrócił do prawej ręki, ponieważ nawyk rzucania lewą nie jest u niego na tyle wyrobiony, by tak radykalną zmianę włączać do gry na scenie. Przy okazji zmienił chwyt lotki, próbując obejść problemy z kciukiem.

 

Światło w tunelu

Po porażce z Hongkongiem The Dutch Dragon starał się utrzymywać dobry nastrój. “Ostatniej nocy wylało się na mnie sporo hejtu, ale za to pojawiło się też parę dobrych memów” – napisał.

 

 

Piątkowe zwycięstwo nad Bahrajnem stanowiło nikłe pocieszenie. Walka o awans de facto rozstrzygnęła się dzień wcześniej, a i sam van Dongen zagrał w drugim meczu na jeszcze niższym poziomie.

Po spotkaniu opublikował kolejny wpis – tym razem znacznie bardziej emocjonalny.

“Oto, jak opisałbym mój nastrój w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Próbuję być zwycięzcą – próbuję pokazać moim dzieciom, że jestem mistrzem. Ale im więcej cierpię, tym bardziej zaczynam rozumieć, że uczę je wytrwałości – tego, jak się nie poddawać i nigdy nie tracić wiary” – napisał na Facebooku.

“Choć nie jestem w stanie ujrzeć światła na końcu tunelu, wiem, że to światło tam jest. I ja w końcu do niego dotrę” – dodał.

 

 

“Nie jestem kimś, kto łatwo się poddaje” – dodał też w innym komentarzu. Podkreślał również, że najbardziej szkoda mu partnera z drużyny, któremu “nie chciał zepsuć turnieju”.

Po raz kolejny van Dongena zobaczymy podczas US Darts Masters (27-28 czerwca) – do gry przystąpi jako jeden z reprezentantów gospodarzy.

 

ZOBACZ TEŻ
World Cup of Darts 2025. Terminarz, transmisja, rozpiska grup, informacje
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama