Obserwuj nas

Newsy

Tata stawia rodzinę ponad karierę. “Zamierzam grać tylko w swoim regionie”

Na otwarcie niedzielnej sesji popołudniowej pierwszą niespodziankę dnia sprawił Jonny Tata. Nowozelandczyk pewnie pokonał Ritchiego Edhouse’a 3:0. Wielu kibiców z pewnością chętnie zobaczyłoby go w profesjonalnym tourze, jednak sam zawodnik przyznał na konferencji prasowej, że na pierwszym miejscu stawia rodzinę i w najbliższym czasie zamierza skupić się na grze w swoim regionie.

Jonny Tata (fot. PDC)

Sam awans Jonny’ego Taty na mistrzostwa świata 2026 był już sporym osiągnięciem. Mało kto spodziewał się jednak, że będzie on w stanie napsuć krwi wyżej notowanym rywalom. Tymczasem już w pierwszej rundzie udowodnił, że nie można go lekceważyć. Ritchiego Edhouse’a pokonał 3:0. Tym samym z turniejem pożegnał się już drugi na tamtą chwilę rozstawiony zawodnik.

Po meczu na konferencji prasowej Tata przyznał, że sam był zaskoczony skalą swojego zwycięstwa. – To naprawdę wspaniałe. Samo zwycięstwo było świetne. A wygrana 3:0 – zupełnie się jej nie spodziewałem, więc jestem bardzo szczęśliwy – powiedział.

Nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Spudłował kilka podwójnych. Kilka razy nie trafił w ważne sektory punktowe, co było dla mnie korzystne. Gdy tak się działo, starałem się to maksymalnie wykorzystać.

Tata nie ukrywał, że wcześniej nie sprawdzał wyników rywala, przez co nie wiedział, na co dokładnie powinien się przygotować. Jak widać, wyszło mu to na dobre. – Szczerze mówiąc, nie śledziłem jego formy w tym roku. Wiedziałem tylko, że wygrał duży turniej w tamtym sezonie. Nie byłem nawet pewien, który. Po prostu pomyślałem: zagram najlepiej jak potrafię i zobaczymy. To rozstawiony zawodnik, profesjonalista. Chciałem po prostu dać z siebie wszystko. A jeśli miałem przegrać, to walcząc do końca.

Fani na trybunach z całych sił nieśli Nowozelandczyka do zwycięstwa. Sam zawodnik był zachwycony atmosferą, jaka została stworzona w trakcie spotkania. – To była zdecydowanie najgłośniejsza publiczność, przed jaką kiedykolwiek grałem. Gdy wygrałem pierwszego seta – bo odrobiłem stratę 0:2 i wygrałem trzy kolejne legi – to dało mi ogromny zastrzyk pewności siebie. Pomyślałem: dobra, teraz płynę z grą i zobaczymy, co się stanie. Drugi set dał mi kolejny impuls. A w ostatnim secie pomyślałem: po prostu idę za ciosem.


Q-School odległym planem

Pod koniec bieżącego roku Tata intensywnie uczestniczył w rozgrywkach na scenie, a konkretnie w ANZ Premier League. Stanowi to istotny etap dla tamtejszych graczy w kontekście adaptacji do większej publiczności.

To doświadczenie było naprawdę bardzo dobre. Osiem tygodni z rzędu turniejów na scenie: myślę, że bardzo nam to pomogło. W regionie Oceanii właśnie tego potrzebowaliśmy – więcej gry na scenie, więcej doświadczenia. I jak na razie wychodzi to całkiem nieźle.

Po wygranym meczu w mistrzostwach świata wiele osób mogło rozważać jego potencjalny udział w profesjonalnym tourze. Taki scenariusz nie jest obecnie brany pod uwagę.

Długoterminowy cel? Na ten moment mam młodą rodzinę. Rozważałem Q-School, ale w tej chwili po prostu nie widzę, żeby to miało się teraz wydarzyć. Więc przez kolejny rok lub dwa chcę kontynuować to, co robię w regionie Oceanii, grając w tamtejszych turniejach. Jeśli uda mi się wrócić tutaj jeszcze kilka razy, będę z tego bardzo zadowolony.

Transmisja mistrzostw świata na stronie internetowej i aplikacji TVP Sport, a także na PDC.tv. Rywalizację można także oglądać poprzez Superbet.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama