Obserwuj nas

Newsy

Wieczór underdogów, katastrofa Andersona. Szalone rozstrzygnięcia w Alexandra Palace!

Sensacja – tym słowem można opisać wieczorną sesję ósmego dnia mistrzostw świata. Z turniejem pożegnali się gracze rozstawieni, czyli Martin Schindler, Ross Smith oraz Gary Anderson. Żaden z nich nie zdołał wygrać choćby seta.

Paolo Nebrida (fot. PDC)

Do trzynastu razy sztuka

W pierwszym meczu wieczornej sesji zmierzyli się Martin Schindler oraz Callan Rydz. Przy tarczy od początku panował chaos, bowiem obydwaj panowie marnowali masę lotek na podwójnych, jednak prawdziwe szaleństwo rozpoczęło się wraz z czwartym legiem. The Wall rzucił osiem perfekcyjnych lotek i był milimetry od 9-dartera, jednak klątwa podwójnej dwunastki pozostaje żywa. Pomimo dobrego początku Niemca to Rydz dopisał do swojego konta czwartą odsłonę tego meczu, podobnie jak późniejszego decidera.

Nieudany rzut na dziewiątą lotkę był prawdziwym gwoździem do trumny Schindlera. Od tego momentu Rydz wygrał aż osiem legów, przy zaledwie jednym Niemca. Drugi i trzeci set przebiegał już całkowicie pod dyktando Anglika, który kontynuował swoją dobrą grę, którą zaprezentował w pierwszej rundzie. Co prawda miał on ułatwione zadanie, bowiem jego przeciwnik zanotował zaledwie 10% skuteczności na podwójnych. Dzięki temu spotkaniu The Riot po raz pierwszy w karierze pokonał Schindlera, i obecnie bilans ich pojedynków wynosi… 12-1.


Filipińska sensacja

Kolejny mecz i kolejny decider w pierwszym secie, tym razem do piątego lega doprowadzili Paolo Nebrida oraz Ross Smith. Były mistrz Europy miał problemy zarówno na punktacji jak i na finiszach, co wykorzystał Filipińczyk, zgarniając na swoje konto pierwszą odsłonę spotkania. Drugi set rozpoczął się od maksa ze strony Rossa Smitha, jednak były to jedynie miłe złego początki. Problemy Smitha były ewidentne, jednak mimo tego zdołał on wyjść na prowadzenie 2:1. Dzięki drugiemu w tym spotkaniu checkoutowi 100+ Nebrida doprowadził do kolejnego decidera, którego również dopisał na swoje konto.

29-latek imponował grą na podwójnych. W dwóch pierwszych setach tylko jedna rzucona w kierunku podwójnej nie doleciała do celu. W trzeciej, a zarazem ostatniej odsłonie spotkania niezmiennie w tym spotkaniu doszło do decidera. Anglik miał nawet lotkę setową, jednak nie trafił, co pewnie wykorzystał Nebrida, kończąc to spotkanie i sprawiając największą dotychczas niespodziankę na tegorocznych mistrzostwach świata. 29-latek zagrał na imponującej skuteczności zamknięć na poziomie 82%. Ross Smith był w tym aspekcie gry zupełnym przeciwieństwem, trafiając 6 na 26 wyrzuconych lotek.


Latający Szkot leci do domu

Jeffrey De Graaf wszedł w mecz z Garym Andersonem bez żadnych kompleksów. Zamknął pierwszego lega w jedenastu lotkach, po to, aby chwilę później rzucić szanghaja i wyjść na prowadzenie 2:0. Po tym zamknięciu pojawiły się ogromne problemy w grze Szweda, bowiem notował kolejki nawet na 21 punktów. Tę sytuację wykorzystał dwukrotny mistrz świata i popisał się checkoutem 121, jednak nie mógł cieszyć się zbyt długo, bowiem kolejna partia padła łupem De Graafa i to on wygrał pierwszego seta spotkania.

Drugi set zaczął się od przełamania ze strony De Graafa, który zdołał także utrzymać swój licznik chwilę później. W trzecim legu Anderson był ustawiony, podczas gdy Szwed był daleko w tyle, i wydawało się, że za chwilę będzie wynik 2:1. Jednak nic bardziej mylnego, Latający Szkot zmarnował całą masę lotek na podwójnych, co wykorzystał 34-latek, zdobywając drugiego seta. W kolejnej odsłonie spotkania doszło do decidera, którego wygrał De Graaf kończąc wszystko na podwójnej osiemnastce, która była jego najmocniejszą bronią w tym spotkaniu. Dzisiejszy jubilat z pewnością nie zaliczy tych urodzin do udanych, bowiem oprócz porażki 3:0 zanotował fatalną średnią zamknięć na poziomie… 15%



Van den Bergh ratuje honor graczy rozstawionych

Dimitri Van den Bergh wygrał pierwszego seta w spotkaniu z Dylanem Slevinem, czym już przebił swoich kolegów po fachu, którzy grali wcześniej w tej sesji. Oczywiście nie przyszło mu to łatwo, bowiem pierwsza odsłona spotkania przeciągnęła się aż do piątego lega. Jednak tam więcej zimnej krwi zachował Belg, kończąc wszystko checkoutem 117. Do decidera doszło także w drugim secie, i tam ponownie błyszczał już tylko Dreammaker, popisując się bardzo mądrym zarządzaniem tarczą.

Trzeci set i trzeci decider, w którym ponownie na pierwszy plan wyszedł faworyt spotkania, udowadniając, że to on jest lepszym graczem i pewnie zakończył wszystko na podwójnej dwudziestce. Pomimo równej gry obu panów Irlandczyk popełniał wiele błędów, które sprawiły, że ostatecznie to właśnie Van den Bergh wygrał ten mecz. Jak przystało na tę sesję: wygrał do zera.



Mistrzostwa świata PDC 2025 – wyniki 8. dnia turnieju:

Sesja wieczorna:

:england: Callan Rydz (91,75) 3:0 🇩🇪 Martin Schindler (89,37)

🇵🇭 Paolo Nebrida (91,07) 3:0 :england: Ross Smith (89,79)

🇸🇪 Jeffrey De Graaf (95,56) 3:0 :scotland: Gary Anderson (92,51)

🇧🇪 Dimitri Van den Bergh (96,00) 3:0 🇮🇪 Dylan Slevin (95,02)

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama