Newsy
MvG o Humphriesie: teraz jest najlepszy, ale wie, że to nie potrwa wiecznie
Drugi turniej tegorocznego cyklu European Tour przeszedł do historii. Po fenomenalnej grze w finale, okraszonej średnią powyżej 112 punktów oraz finiszem ze 170 punktów Luke Humphries pokonał Michaela van Gerwena 8:1. Zawodnicy po finale nie szczędzili sobie uprzejmości.
– Szczerze mówiąc, byłem tam po prostu nie do pokonania i jestem naprawdę dumny ze sposobu, w jaki grałem w ten weekend. To poziom, na którym trzeba być obecnie, aby wygrać – powiedział Humphries. – W meczu z Gerwynem Price’em poczułem się trochę zmęczony, ale nie poddawałem się. Finał z Michaelem nie wymagał już takiego wysiłku – podsumował.
Dla 29-letniego Anglika jest to szóste zwycięstwo turniejowe w European Tourze i pierwsze w tym roku. W rozmowie podkreślił, że ponowna wygrana w miejscu, gdzie triumfował po raz pierwszy dwa lata temu ma dodatkową wartość. – Zaprezentowanie się w finale w taki sposób jest oczywiście bardzo przyjemne, ale dla mnie kolejny tytuł European Touru zdobyty w miejscu, gdzie w ramach tego cyklu zwyciężałem pierwszy raz jest wyjątkowy – stwierdził Humphries i dodał – tłum był niesamowity. To coś, do czego nie jestem przyzwyczajony, ale naprawdę to doceniam – zakończył myśl aktualny mistrz świata PDC.
Humphries w superlatywach odniósł się również do rywala. – Myślę, że walczyło ze sobą dwóch najlepszych graczy na świecie. Wiem, że 8-1 to niezwykle korzystny wynik, ale ja i Michael będziemy mieli w przyszłości wiele finałów. Grałem w ten weekend na poziomie, który jest niezbędny, aby wygrać. Tak szalona jest ta gra i tak dobrym trzeba być, aby pokonać takich zawodników jak Michael. Po prostu uwielbiam z nim grać. Szczerze mówiąc, on okazuje wiele szacunku i to był wspaniały finał – zakończył.
Doceniony przez MvG
Dłużny w pochwałach nie pozostał także Michael van Gerwen. – Myślę, że w tej chwili jest najlepszy i musimy się z tym zmierzyć, musimy walczyć. Jednak on też wie, że to nie będzie trwać wiecznie. Muszę przyznać, że gra niesamowitego darta – komplementował rywala Holender.
Sam finał podsumował krótko. – Na początku meczu miałem kilka szans, ale moje punktowanie nie było wystarczająco dobre i Luke to wykorzystał. Musisz spisać się naprawdę dobrze, jeśli chcesz go pokonać, wszyscy o tym wiemy.
Pomimo wyraźnej porażki w finale Mighty Mike ciepło wspominać będzie weekend w Monachium. –Dotarcie do finału to duży pozytyw. Oczywiście w moje grze jest wiele negatywów, ale znajduje też pozytywy, a moja forma wróciła z dalekiej podróży. Chcę podziękować publiczności, dziękuję za organizację. Myślę, że to był dobry turniej. Jestem zadowolony – podsumował.
Kolejny przystanek European Touru to Riesa i International Darts Open. Transmisje od 12 do 14 kwietnia w Viaplay i PDC.tv.