Newsy
“Cel minimum? Finał”. MvG pewny siebie przed mistrzostwami świata
W poniedziałek odbyło się losowanie drabinki nadchodzących mistrzostw świata. Wówczas też media, które przybyły do Londynu, mogły przeprowadzić rozmowy z obecnymi na miejscu zawodnikami. Jednym z nich był Michael van Gerwen, który przyznał, że mimo słabego roku, zawiesza sobie poprzeczkę bardzo wysoko.
Po poniedziałkowym losowaniu wszyscy zawodnicy poznali swoich rywali i miejsce w drabince mistrzostw świata. Media day, który wówczas się odbył, pozwolił nam poznać zdanie kilku zawodników ze światowego topu na temat czekających ich pojedynków. Michael van Gerwen zmierzy się z absolutnym debiutantem – Mitsuhiko Tatsunamim, triumfatorem japońskiego touru. Jeśli Holender przebrnie przez Japończyka, stawi czoła lepszemu z pary Kciuk – O’Connor.
Kończący się rok nie był najlepszym dla MvG. Jego życie wywróciło się do góry nogami przez rozstanie z żoną, co na pewno miało wpływ na zniżkę darterskiej formy. Mimo tego Holender zdołał triumfować w German Darts Grand Prix oraz World Series of Darts Finals. Co jednak dla niego najważniejsze: rankingowe majory absolutnie nie szły po jego myśli. W tej kategorii najlepiej poszło mu podczas mistrzostw Europy, gdzie dotarł do półfinału.
Powrót do dominacji?
Wydaje się jednak, iż – jak zresztą zawsze – MvG jest pewny siebie przed zbliżającym się czempionatem. – Czy jestem gotów? Jeszcze nie, mam na to aż trzy tygodnie. Pomogą mi w tym najróżniejsze pokazówki. Jeśli mam wskazać, to mój cel minimum to finał – mówił w rozmowie z Harrym Durrhamem z talkSPORT.
Przyznał jednak, że to wszyscy inni powinni się go obawiać, a nie na odwrót. – Mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami. To inny rodzaj presji, całkiem odmienny turniej i związana z nim atmosfera. Ja tam już bywałem i wygrywałem.
Ostatnie dwa sezony stoją oczywiście pod znakiem walki dwóch czołowych zawodników świata – Luke’a Littlera oraz Luke’a Humphriesa. Holender podkreślił jednak, że jego zdaniem ich dominacja nie będzie trwać w nieskończoność. – Bez dwóch zdań. Pewnie, nie musi się to stać w przyszłym roku, ale wiadomo, że nikt nie będzie w stanie utrzymać takiego stanu rzeczy przez wiele lat. Aczkolwiek inni też muszą wejść na wyższy poziom i przestać się ich bać. Jednak należy im oddać, że to świetni gracze.
W starciu z młodzieżą
Holendra zapytano również o porównanie aktualnej wersji Littlera a jego samego z 2016 roku. – Sądzę, że z grubsza to to samo. Ciężko to porównać, ale uważam, że nie ma wielkiej różnicy. Ale ja nie lubię porównywać się do kogokolwiek, niech zajmą się tym inni.
Co więcej, dodał także parę słów na temat Josha Rocka. Starał się zdiagnozować, dlaczego Irlandczyk nie sięgnął jeszcze po wielkie, rankingowe trofeum. – To oczywiście trudne, bo nie znam go dobrze. Myślę, że rozchodzi się o talent. On ma go trochę mniej niż np. Luke’owie czy ja. Musi pracować przez to znacznie ciężej, aby to wszystko osiągnąć.
Zaznaczył jednak, że nie jest to szpilka wbita w młodszego zawodnika. – To tak jak z Philem Taylorem, on nie był urodzonym talentem, ciężką pracą uczynił z siebie maszynę do wygrywania.
Trzykrotny mistrz świata nawiązał również do sytuacji związanej z Beau Greaves. – Presja, która jest na nią nakładana, jest zbyt duża. Pozwólcie się jej cieszyć tym, co robi. Radzi sobie naprawdę świetnie, jest najlepszą kobietą, która kiedykolwiek grała w darta. Jednak dajcie jej samej wejść na wyższy poziom.
Mistrzostwa świata rozpoczną się 11 grudnia i potrwają do 3 stycznia. Spotkania będzie można oglądać w PDCTV oraz za pośrednictwem strony internetowej oraz aplikacji Superbet.









Baniak
26 listopada, 2025 o 14:54
Widziałem wczoraj na TVP sport piłkę nożną halowa kobiet. Proponuję zamiast mistrzostw świata w darta.
pjeerr
26 listopada, 2025 o 16:23
Scenę trzeba powiększyć, bo ego MvG się nie zmieści 😛