Newsy
Price zaprzecza pogłoskom. “Okrzyki? Ludzie myślą, że robię to celowo!”
Gerwyn Price w niedzielę zdobył dziewiąty tytuł European Touru w karierze, pokonując 8:3 Gary’ego Andersona w finale Baltic Sea Darts Open. – Jestem szczęśliwy, że zgubiłem walizkę tydzień temu! Nowe buty, nowe lotki, nowy ja – zażartował triumfator w pomeczowym wywiadzie.

Iceman powrócił na zwycięską ścieżkę w cyklu po ponad dwóch latach. Ostatnie triumfy odnosił w 2023 roku w Riesie i Leverkusen – turniej po turnieju. Od tamtego czasu – do niedzieli – był tylko w jednym finale. – Myślę, że prezentowałem się nieźle przez cały weekend, widownia była fantastyczna, co z pewnością mi pomogło. Potrzebowałem tych rankingowych punktów. Jestem po prostu zachwycony, że udało mi się wygrać pierwszy raz od dwóch lat w European Tourze – powiedział “na gorąco” po rywalizacji.
Finał daleki od oczekiwań
Dominacja w ostatnim spotkaniu była wyraźna. Po czterech legach na tablicy wyników był remis, ale później Price zdominował widowisko. Momentami brakowało jednak mocy obu zawodnikom. – Gary był lepszy w poprzednich meczach przed finałem. Ja też potrafię grać lepiej – przyznał zwycięzca.
Podobnego zdania był przegrany – Anderson. Na 7:3 popisał się fenomenalnym checkoutem. 125 skończył przez trzy rzuty w środek tarczy. – Dobry finisz, ale Gezzy grał na tyle dobrze, że potrzebowałbym kolejnych dziesięciu takich samych! To czołowy gracz ostatnich 5-7 lat, a ja mogę być tylko szczęśliwy, że dotarłem do finału – ocenił.
Dopytany przez Philipa Brzezinskiego przyznał, że nie odczuwał trudów związanych z długą grą na scenie. – Zmęczenie? Nie, dotarłem do finału dwa miesiące temu [w Sindelfingen, red.]. Teraz kolejna wycieczka do Niemiec, następny finał. Doceniam to, co udało mi się zrobić. Gezzy grał dobrze – robił to przez cały turniej. Ale jeszcze wrócę! – zapewnił.

Matchplay na horyzoncie
Oczy wszystkich będą teraz skierowane na Blackpool. W najbliższą sobotę ruszy tam World Matchplay – drugi największy turniej w kalendarzu PDC. Pojawią się tam zarówno Price, jak i Anderson. Obaj jednak twardo stąpają po ziemi.
– Z pewnością byłoby wspaniale znów wygrać World Matchplay – powiedział Szkot. – Teraz jednak jest tak, że sama fenomenalna gra może nie być wystarczająca. Jest Gezzy, van Gerwen, Humphries, Littler… To będzie naprawdę dobry turniej – dodał.
Z dużym respektem do przeciwników podszedł także Price. – Wygrałem w Polsce, byłem w półfinale i finale na podłodze… Zwycięstwo tutaj powoduje, że jestem w dobrej pozycji przed Matchplayem, ale to wszystko to kwestia dobrego dnia. Jest tylu świetnych graczy. Każdy może wygrać – musisz prezentować się cały czas bardzo dobrze. Przegrywałem już w finale, ale teraz chcę podnieść puchar.
“Nie patrzę na rekordy”
Iceman odniósł się także do faktu, że było to jego dziewiąte zwycięstwo w historii European Touru. Zrównał się z wynikiem Petera Wrighta i obaj zajmują drugą pozycję w klasyfikacji triumfatorów. – Pragnę wygrać jak najwięcej. Nie chcę być drugi we wszystkim, ale numerem jeden. Michael jest tak bardzo z przodu, że to wymaga trochę roboty. Jak długo wygrywam, tak rekordy nie są dla mnie ważne.
Z pewnością możemy jednak spodziewać się Price’a, który cały czas angażuje się emocjonalnie w spotkania. Brzezinski zauważał, że Walijczyk nieco “odpuścił” z reakcjami, ale ten zaprzeczył. – Emocje wychodzą w trakcie meczu – to nie jest coś, co wymuszam. Jeśli nic się nie dzieje, to nic się nie dzieje. Ludzie myślą, że robię to celowo, ale tak nie jest. Jestem takim zawodnikiem, a nie innym. Jeżeli pojawiają się emocje, to jest to naturalne.
Triumfator Baltic Sea Darts Open 2025 zacznie World Matchplay w poniedziałek. Starcie z Darylem Gurneyem będzie jednym z ostatnich w pierwszej rundzie. Anderson wejdzie na scenę w Blackpool dzień wcześniej, a zmierzy się z Lukiem Woodhousem. Transmisja turnieju w PDC.tv oraz w aplikacji i na stronie Superbet.
