Newsy
Mike de Decker z historycznym wynikiem! Belgijski wieczór w Leicester
Mike de Decker z pierwszym ćwierćfinałem w dużym, rankingowym turnieju. James Wade wraca do najlepszej ósemki WGP po 10 latach. Dalej grają Cullen oraz van den Bergh. W meczach kończących 2. rundę World Grand Prix nie brakowało emocji, ale i jednostronnych spotkań.
Otwierający sesję mecz z przytupem rozpoczął Mike de Decker. Nim Gary Anderson obejrzał się, schodził już na pierwszą przerwę po trzech szybko przegranych legach, w których Mike de Decker zanotował ponad 100-punktową średnią. Drugi set był o wiele bardziej wyrównany, ale w kluczowym momencie decydującego lega 120-punktowym finiszem popisał się Belg i to on objął prowadzenie w meczu 2:0. Mike de Decker był tego wieczoru nie do zatrzymania. Nawet pomimo chwilowych problemów w punktowaniu w trzecim legu trzeciego seta, potrafił niczym królika z kapelusza wyciągnąć finisz ze 160 punktów. Latający Szkot w decydującym legu potrzebował aż dziewięciu lotek, aby rozpocząć punktowanie. De Decker nie zmarnował okazji i po raz pierwszy w swojej karierze zameldował się w najlepszej ósemce dużego, telewizyjnego turnieju. Przy okazji popisał się najlepszą indywidualną średnią czwartkowych spotkań.
Bardzo podobny pojedynek stoczyli Gerwyn Price i James Wade. W pierwszym secie triumfował Anglik, pomimo mniejszej skuteczności na podwójnych. Wade nadrobił grą na dystansie, która dopiero pod koniec seta zaczęła lepiej wyglądać w wykonaniu Walijczyka. To nie wystarczyło Price’owi, aby nawiązać walkę w secie drugim. Wade poprawił nie tylko skuteczność na podwójnych, ale również na dystansie. Walijczyk nie był w stanie odwrócić losów meczu, a w trzecim secie stać go było na wygranie jednego lega (finisz ze 130 punktów). 3:0 w setach i James Wade po raz pierwszy od 10 lat zagra w ćwierćfinale World Grand Prix.
Jedyne spotkanie na pełnym dystansie obejrzeliśmy w starciu Daryla Gurneya z Joe Cullenem. Po pierwszych dwóch setach na tablicy wyników widniał remis 1:1, choć przy mniejszej liczbie błędów na podwójnych wartościach, Irlandczyk z północy powinien prowadzić 2:0. Trzecia partia to jednostronny popis Gurneya. I kiedy wydawało się, że czwarty set będzie formalnością… Gurneya dopadła totalna niemoc na dystansie, oraz na podwójnych na otwarcie i zamknięcie. Kolejne sześć legów z rzędu wygrywa Joe Cullen i triumfuje w całym meczu 3:2. Dla Cullena piątkowe starcie ćwierćfinałowe będzie pierwszym od roku meczem na takim etapie dużych turniejów rankingowych.
Na zakończenie wieczoru w Leicester Dimitri van den Bergh pokonał Dave’a Chisnalla. Pierwszy set padł łupem Anglika, który miał jednak spore problemy na kończących podwójnych wartościach. Na 14 podejść do double’i zaliczył tylko 21% skuteczności, ale przewaga zdobyta na dystansie wystarczyła do objęcia prowadzenia. Drugi set to z kolei problemy Chisnalla z otwarciem legów na podwójnej dwudziestce, co wykorzystał Belg. Wygrana w trzech legach i remis 1:1. Po przerwie gra wyrównała się, a obaj zawodnicy zaczęli o wiele lepiej punktować na dystansie. W decydującym legu trzeciej partii więcej zimnej krwi i dokładności wykazał Belg i to on wyszedł na prowadzenie 2:1. Wydawało się, że kluczowym momentem czwartego seta będzie trzeci leg, w którym przy liczniku Belga, Chizzy popisał się efektownym finiszem ze 144 punktów. Tak się jednak nie stało i Anglik nie wykorzystał okazji do doprowadzenia do piątego seta. Dwa legi wygrane przez Belga dały mu triumf w całym meczu 3:1 po którym dołączył do swojego rodaka – Mike’a de Deckera i uzupełnił stawkę ćwierćfinalistów.
World Grand Prix 2024 – 1/8 finału (czwartek)
Gary Anderson (87,69) 0:3 Mike de Decker (95,74)
Gerwyn Price (84,55) 0:3 James Wade (90,01)
Daryl Gurney (80,10) 2:3 Joe Cullen (82,52)
Dave Chisnall (86,76) 1:3 Dimitri van den Bergh (88,48)
Pary ćwierćfinałowe World Grand Prix:
Mike de Decker – James Wade
Rob Cross (4) – Ryan Joyce
Luke Humphries (1) – Jonny Clayton (9)
Joe Cullen – Dimitri van den Bergh