Newsy
Niemcy talizmanem Buntinga. “Czy mogę grać tutaj co tydzień?”
Stephen Bunting ma za sobą znakomite otwarcie nowego miesiąca. Wygrał dziewiątą noc Premier League w Berlinie, a następnie triumfował w International Darts Open (ET3) w Riesie. Po drugim zwycięstwie zażartował, czy mógłby grać w Niemczech co tydzień, ponieważ to właśnie w tym kraju sięgnął po oba trofea.

Dominatorem ubiegłego tygodnia był zdecydowanie Stephen Bunting. Anglik okazał się najlepszy w Berlinie podczas dziewiątej nocy Premier League, przerywając niefortunną passę porażek. Przełamanie nastąpiło również w Riesie, gdzie po 11 latach oczekiwania wygrał turniej z cyklu European Touru.
– Szczerze mówiąc, to niesamowite uczucie. Jestem po prostu bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać. Przystępowałem do turnieju z dużą pewnością siebie po zwycięstwie w tygodniu, mimo że wcześniej nie wygrałem żadnego z ośmiu spotkań w Premier League – przyznał.
W finale pokonał Nathana Aspinalla 8:5, prezentując wyraźnie wyższy poziom. – Słowa współczucia należą się Nathanowi Aspinallowi. Nie zagrał najlepiej – nie wiem, czy zmaga się z jakąś kontuzją. Ale to niesamowity zawodnik, biorąc pod uwagę, przez co przeszedł – zauważył.
– Chodzimy do tego samego hipnoterapeuty, jesteśmy naprawdę bliskimi przyjaciółmi. Życzę mu wszystkiego najlepszego do końca sezonu, bo jestem pewien, że jeszcze niejeden raz się zmierzymy – kontynuuje.
“Mogę grać tutaj co tydzień?”
Riesa i Berlin mają ze sobą jedną wspólną cechę – oba miasta leżą w Niemczech. Dla The Bulleta to sygnał, że właśnie przy niemieckiej publiczności czuje się wyjątkowo komfortowo.
– Czy mogę grać tutaj co tydzień? Uwielbiam przyjeżdżać do Niemiec i grać przed tą publicznością – a wyjechać stąd z trofeum to coś absolutnie wyjątkowego – powiedział.
Zawodnik przyznaje, że ogromnym motorem napędowym był dla niego czwartkowy triumf. – Premier League była ogromnym katalizatorem tego, co osiągnąłem przez ostatnie dni. Nie mógłbym tego zrobić bez jakości rywali, z którymi się mierzę, i poziomu turniejów organizowanych przez PDC.
Był skreślany, a mimo to konsekwentnie robił swoje
Sporo Buntingowi dało zwycięstwo w ET3 w kontekście światowego rankingu. Obecnie zajmuje czwarte miejsce, tuż za podium. – To dla mnie ogromna sprawa. Będę po prostu dalej grał – oznajmił.
Już przed nocą w Berlinie Bunting zapowiadał, że to będzie jego tydzień. Czas pokazał, że słowo stało się ciałem. – Ludzie mnie skreślali, ale wiedziałem, że dobrze gram w Premier League. Czułem, że to tylko kwestia czasu, ale im dłużej to trwało, tym trudniej było.
Rytuałem The Bulleta po każdym większym triumfie jest robienie sobie zdjęcia w łóżku z wygranym pucharem. – Chyba znowu będę musiał to zrobić? – zażartował.
Teraz czeka go jednak przerwa, ponieważ nie wystąpi w dwóch kolejnych turniejach z cyklu Players Championship w dniach 8-9 kwietnia.
