Newsy
Niespodzianki w ME! Wattimena zatrzymał rajd Humphriesa
Kolejny dzień sensacji w Dortmundzie! Z mistrzostwami Europy pożegnał się Luke Humphries. Niemożliwego – jak się do tej pory wydawało – dokonał Jermaine Wattimena, który pokonał faworyta do zwycięstwa w całym turnieju 10:4. Mocnym akcentem popołudnia był kolejny solidny występ Ritchiego Edhouse’a, który pokazał wspaniałą grę zarówno w punktacji jak i na podwójnych. Emocjonujące popołudnie zwieńczył decider w spotkaniu Ricardo Pietreczko z Dannym Noppertem, z którego zwycięsko wyszedł Holender.
W niedzielne popołudnie poznaliśmy skład półfinałów tegorocznych mistrzostw Europy PDC. Nie zabrakło niespodzianek, a największą z nich było pożegnanie się z turniejem Luke’a Humphriesa.
Ciąg dalszy magii Madhouse’a
Pierwsza połowa popołudnia w niemieckim Dortmundzie należała zdecydowanie do Anglików. W spotkaniu inaugurującym ćwierćfinały nie mógł się odnaleźć Dirk van Duijvenbode. Aubergenius, który wcześniej sensacyjnie zakończył udział jedynki w mistrzostwach a później zdecydowanie pokonał Daryla Gurneya, na spotkanie z Luke’iem Woodhousem jakby nie dotarł. Niekonsekwencja na potrójnych, pomyłki sektorowe, pudła na doublach – z całego szeregu mniejszych lub większych błędów Holendra skrzętnie korzystał Woody. Szansę na bardziej wyrównane spotkanie The Titan przegapił pod koniec drugiej sesji, która mogła zakończyć się wynikiem 6:4, lecz Anglik przejął lega i na tablicy wyników pojawiło się 7:3. Od tamtego momentu van Duijvenbode ugrał już tylko lega, a Woodhouse utorował sobie drogę do półfinałów.
Gary Anderson w meczu drugiej rundy pokonał wysoko Michaela van Gerwena i naturalnie stał się faworytem swojego ćwierćfinału. Na jego drodze stanął Ritchie Edhouse. On w poprzednim starciu również nie miał łatwego zadania. Mecz Madhouse’a przeciwko Michaelowi Smithowi zakończył się bowiem deciderem. W spotkaniu ze Szkotem Anglik przypomniał jednak o swoim niesamowitym występie w pierwszej rundzie. Pierwsza sesja pojedynku Edhouse’a z Andersonem zakończyła się wynikiem 4:1. Anglik ponownie grał jak z nut, nie dopuszczając się praktycznie własnych błędów i nie wybaczając tych przeciwnika. Kiedy zamykał lega na 9:3 finiszem z 164 punktów – i dodatkowo przełamując rywala – wydawało się że szybki koniec spotkania to formalność. The Flying Scotsman pokazał jednak jeszcze pazur dopisując dwie kolejne odsłony na swoje konto. Edhouse jednak w końcu skorzystał z gorszego punktowego momentu rywala i dołożył lega na 10:5 po raz kolejny kończąc mecz z ponad stupunktową średnią – 103,91.
Szalony Wattimena nie dał szans faworytowi
Luke Humphries grał w tegorocznych mistrzostwach jak z nut. Zaliczył już zdecydowane zwycięstwa nad przeciwnikami w pierwszej i w drugiej rundzie, każdorazowo ze średnią powyżej stu punktów. Wydawało się, że Cool Hand jest po prostu nie do zatrzymania a po tytuł mistrza Europy idzie jak po swoje. Ćwierćfinałowe spotkanie Anglika przeciwko Jermaine’owi Wattimenie zaczęło się jednak ze strony faworyta dość rachitycznie. Humphries miał problemy na doublach, a na dodatek wyraźnie przeszkadzał mu najprawdopodobniej ruch wiatru tuż przy tarczy. Holender nie widział jednak takich przeszkód i pierwszą, najrówniejszą sesję, wyciągnął na wynik 3:2 na swoją korzyść.
W dziewiątym legu Wattimena zanotował podejście do dziewiątej lotki. Można powiedzieć, że był to moment, w którym zaczęła się dominacja Holendra. Dziewiątej lotki nie ustrzelił, ale przełamał Humphriesa na 6:3 i kolejnego lega znów rozpoczął bezbłędnym podejściem. Wattimena konsekwentnie trafiając w każdym podejściu potrójne zdominował jeszcze trzy odsłony doprowadzając do momentu, w którym był jedną partię od ćwierćfinału. Cool Handowi udało się jeszcze “urwać” jednego lega, ale koniec końców sensacyjnym zwycięzcą tego spotkania okazał się Holender.
Końcówka na pełnym dystansie
Ricardo Pietreczko nie znał litości w spotkaniu drugiej rundy, które rozegrał przeciwko Andrew Gildingowi. Chłodne podejście i skuteczność w grze zachował również w ćwierćfinale. Mecz faworyta publiczności z Dannym Noppertem był najbardziej wyrównanym z popołudniowych spotkań. Noppert, zwłaszcza przez pierwszą część starcia, czarował nieomylnością na podwójnych. Pietreczko nie ustępował mu kroku, a półmetek spotkania zaznaczył finiszem ze 164 punktów na 5:5.
Mogło się przez chwilę wydawać, że utracona skuteczność Nopperta na podwójnych będzie jego gwoździem do trumny. Zwłaszcza w momencie, kiedy Pietreczko wychodził już na prowadzenie 8:6. The Freeze nie miał jednak zamiaru składać broni – nawet wtedy, gdy przeciwnik był o lega od zwycięstwa. Przy stanie 9:7 Holender musiał wygrać wszystkie pozostałe odsłony żeby zakwalifikować się do półfinału. I zrobił to – pomimo, że Pikachu wcale nie zwolnił tempa. By stawić czoło zmotywowanemu do końca Noppertowi musiał szukać wysokich zamknięć, ale te, jak na złość, nie przychodziły do Niemca w końcowej fazie meczu. Dzięki temu oraz dzięki znów pewnej ręce na doublach Noppert przypieczętował swoje zwycięstwo piętnastą lotką w deciderze. W półfinale zmierzy się z Jermaine Wattimeną.
Mistrzostwa Europy 2024 – wyniki spotkań ćwierćfinałowych:
(32) Dirk van Duijvenbode (88,91) 4:10 (24) Luke Woodhouse (92,50)
(20) Ritchie Edhouse (103,91) 10:5 (21) Gary Anderson (100,90)
(2) Luke Humphries (96,32) 4:10 (23) Jermaine Wattimena (100,40)
(14) Ricardo Pietreczko (99,27) 9:10 (11) Danny Noppert (102,41)
Sesja wieczorna rozpocznie się spotkaniami półfinałowymi około godziny 19:00. Rozstrzygnięcia mistrzostw Europy można będzie obejrzeć w Viaplay z polskim komentarzem. Mecze pokaże również PDC.tv z komentarzem angielskim.