“Oddałem vana. Praca hydraulika to już przeszłość”. Jakie są plany Menziesa?

W kwietniu Cameron Menzies zwyciężył swój drugi turniej Players Championship w karierze. W ostatnim meczu pokonał swojego rodaka – Petera Wrighta wynikiem 8:6. Wcześniej w tym sezonie dwukrotnie przegrywał w finale tych rozgrywek, najpierw z Ryanem Searle’em, a następnie z Joshem Rockiem.

Już tego lata czeka go kolejny wielki krok w darterskiej karierze. Zajmuje on bowiem aktualnie czwarte miejsce w wyścigu o World Matchplay z rankingu ProTour. Wobec tego, z całą pewnością można stwierdzić, że tylko katastrofa odebrałaby Menziesowi występ w Blackpool.

Wyścig o World Matchplay – ranking ProTour (do PC16)

Poz.	Zawodnik	Zarobki [£]
1.	Martin Schindler	154 000
2.	Josh Rock	134 000
3.	Gian van Veen	117 500
4.	Cameron Menzies	117 250
5.	Ryan Searle	111 500

źródło: dartsrankings.com

Czas na zmiany

Po zwycięskim Players Championship Menzies zapowiedział porzucenie pracy. W wywiadzie dla Sky Sports przyznał, że praca hydraulika to dla niego już przeszłość. – Oddałem vana kilka tygodni temu. Byłem zajęty, pracowałem tylko od czasu do czasu i doszedłem do momentu, w którym musiałem podjąć decyzję. Myślę, że wybrałem najlepiej. Kiedy wygrałem ostatni ProTour, pomyślałem: “Chyba to koniec”. Przepracowałem jeszcze jedną pełną zmianę i zasadniczo wtedy zakończyłem pracę.

– Grałem w darta, podróżowałem i próbowałem jeszcze wcisnąć gdzieś pracę. Uznałem, że porzucenie pracy to najlepsza szansa, żeby się poświęcić graniu. W tym roku nie czuję presji, bo jestem zakwalifikowany do wielu dużych turniejów. W przyszłym roku będę już bardziej przyzwyczajony do życia bez pracy, ale jeśli nie wyjdzie, to jestem pewien, że zawsze mogę wrócić do hydrauliki – dodał po chwili.

Przez tarczę do serca

Od 2021 roku wybranką serca Camerona Menziesa jest ikona kobiecego darta – Fallon Sherrock. Szkot przyznał, że dzięki Angielce znacznie podniósł swoje sportowe umiejętności. – Jest dla mnie wielkim wsparciem. Odkąd zaczęliśmy się spotykać, moja gra w darta weszła na wyższy poziom, bo na początku, kiedy jeszcze mieszkałem w Szkocji, dużo razem trenowaliśmy, często przez Zooma. Bywały wieczory, że graliśmy po dwie, trzy godziny. Często mnie ogrywała, więc to było dla mnie naprawdę dobre, bo jest świetną zawodniczką i to ewidentnie wpłynęło pozytywnie na moją grę.

Ponadto Menziesowi w osiągnięciu wysokiego poziomu pomógł także psycholog sportowy. – Korzystam z pomocy profesjonalisty. Staram się podchodzić do wszystkiego bardziej na luzie, bo kiedy grasz słabo, łatwo się zirytować, stajesz się zbyt emocjonalny i reagujesz pochopnie. Nad tym właśnie próbuję pracować, bo z pełną szczerością mogę przyznać, że aspekt mentalny nigdy nie był moją mocną stroną – kontynuował.

Menzies w Premier League?

Ostatnio wiele mówi się o wypaleniu zawodowym darterów. Szeroko wypowiadał się o tym m.in. Luke Humphries, który przyznał, że zmagał się z tym problemem. Głos w tej sprawie zabrał także Menzies. – Nie sądzę, żebym miał się wypalić, bo mam to szczęście, że między turniejami mam po kilka dni przerwy, podczas gdy chłopaki grają w Premier League, a zaraz potem lecą na European Tour. Ich mogę zrozumieć – skomentował.

Został również zapytany o to, jak zapatruje się na swój potencjalny występ w Premier League w przyszłości. – Nie miałbym nic przeciwko, ale to duże marzenie, bo jak się patrzy na poziom Premier League w dzisiejszych czasach, jest on przerażający. Fakt, że ci zawodnicy utrzymują taką formę na co dzień, pokazuje, że naprawdę zasługują, żeby tam być. Jednak kto by nie chciał grać co czwartek w tych wspaniałych arenach? Więc czemu nie? – skwitował.

Cameron Menzies jest na ten moment szkocką “trójką”. Sporo traci jeszcze do Petera Wrighta czy Gary’ego Andersona. Aczkolwiek ma zaledwie 35 lat, więc jeżeli utrzyma poziom, to będzie mógł na pewno liczyć w przyszłości na swoją szansę w WCoD.

Oliwier Walczak