Obserwuj nas

Wywiady

“PDC? Chęci są, ale ciężko nazwać to planami”. Karolina Ratajska po debiucie w Women’s Series

Pięciokrotna mistrzyni Polski – Karolina Ratajska – ma za sobą debiut w Women’s Series, czyli najbardziej prestiżowym kobiecym tourze, organizowanym pod egidą PDC. W Anglii miała okazję rywalizować z najlepszymi zawodniczkami na świecie. Wrażenia? Raczej pozytywne. “Cieszę się, że zdołałam się przełamać” – przyznała w rozmowie z Łączy Nas Dart.

  • Redakcja
Karolina Ratajska
Karolina Ratajska wystąpiła w Women's Series jako druga Polka w historii (fot. PDC / POD)

Niespełna 100 pań przybyło do Milton Keynes, by wziąć udział w turniejach Women’s Series 17-20. I choć pełną pulę zgarnęła niepokonana Beau Greaves, istotna część uwagi była skupiona na występach najlepszej polskiej zawodniczki. W czerwcu Karolina Ratajska zdobyła piąty tytuł mistrzyni Polski. Na gruncie krajowym nie bez powodzenia rywalizowała także z mężczyznami.

Choć na arenie międzynarodowej występowała już wcześniej (czego zwieńczeniem był występ w mistrzostwach świata BDO w 2019 roku), w samym Women’s Series pojawiła się właśnie teraz.

– Bardzo się cieszę, że zdołałam się przełamać. Odważyłam się zarówno na lot samolotem, jak i na występ w Women’s Series. Mimo tego, że uczestniczyłam już w turniejach międzynarodowych, to jednak przerwa pięciu czy sześciu lat przyczyniła się do większego napięcia związanego z wyjazdem – zaznaczyła.

– Nie da się ukryć, że na krajowym podwórku emocje są inne. Uważam, że bez ogrywania się na bieżąco ciężko o dobre wyniki. Tutaj odczucia na pewno były inne niż podczas turniejów w Polsce.

 

Pierwsze zarobki

Choć wcześniej w tym sezonie udział w turniejach Women’s Series brała Barbara Ochman, to właśnie Ratajska – jako pierwsza Polka w historii – zdobyła pieniądze do rankingu. Co jednak mogło pozostawić pewien niedosyt: stanęło na stu funtach, zarobionych za fazę last 32 w WS17.

– Sam występ nie był zły, choć na pewno znajdzie się wiele elementów do poprawy. Na tym poziomie nie ma zbyt dużo miejsca na pomyłki, a te – niestety – zdarzały mi się częściej niż zwykle. Mimo wszystko patrzę z optymizmem na kolejne występy w tej serii, o ile oczywiście będę miała możliwość w niej uczestniczyć.

– Myślę, że wiele tu zależy od ogrania – liczby zagranych meczów w takiej imprezie i rangi samego turnieju. Ale czy wpłynęło to jakoś diametralnie na moją grę? Sądzę, że nie. Ręka prowadziła się podobnie.

Sprawy nie ułatwił też los. Choć pod względem ogólnej średniej z cyklu Ratajska wskoczyła na 28. miejsce wśród wszystkich uczestniczek Women’s Series, w samych turniejach szybko trafiała na zawodniczki z czołówki. Wyeliminowały ją kolejno Jade Gofford, Beau Greaves, Kirsi Viinikainen i Aileen de Graaf. Trzy ostatnie zajmują kolejno pierwsze, szóste i ósme miejsce w klasyfikacji generalnej, zaś sama Greaves notuje passę 58 wygranych meczów w Women’s Series.

Jak Polka wspomina mecz z dominatorką kobiecego darta? – O ile mnie pamięć nie myli, kiedyś miałam już okazję z nią zagrać – bodajże w 2018 lub 2019 roku. To był finał turnieju rozgrzewkowego w Walii. Wtedy wygrała Beau.

Tym razem skończyło się wynikiem 0:4, choć w trzecim legu nasza reprezentantka zanotowała kilka pudeł na podwójnych.

Obecnie, w formie, jaką Ona prezentuje, uważam, że spotkania z Beau nie są dla mnie specjalnie wartościowym doświadczeniem. Raczej wolałabym rozegrać mecz z rywalką w zasięgu. Po prostu nie czuję się zawodniczką, która może jej zagrozić na drodze do zwycięstwa.

– Może nie każda z darterek to przyzna, ale sądzę, że patrząc w drabinkę po losowaniu, większość z nich ma nadzieję, że Beau znajduje się w drugiej połówce.

 

Co będzie dalej?

Po turnieju Polka bardzo chwaliła poziom organizacji imprez. Jak podkreśliła, pod tym względem żadna inna federacja nie może się równać z PDC. Przyznała także, że miała chwilę, by zamienić parę zdań z rywalkami.

– Nie zapoznałam się ze wszystkimi, ale te, z którymi rozmawiałam, były sympatyczne. Oczywiście, kiedy przychodził czas na rozpoczęcie meczu, każda była w pełni profesjonalna i skupiona na grze.

Dodała też, że ma ochotę na dalszą rywalizację w kobiecym tourze, lecz w tym momencie ciężko spekulować na temat regularności przyszłych występów.

– Jestem zadowolona, że miałam okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu. Chciałabym mieć szansę na kolejne wyjazdy, ale czy do nich dojdzie? To zależy od kilku czynników – chęci na pewno są duże, ale ciężko to nazwać planami. A jeśli już, to raczej pisanymi patykiem na wodzie…

– Jeśli miałabym pewność, że polecę na kolejne turnieje Women’s Series, to zwiększyłabym intensywność treningów. Tutaj średnia turniejowa wynosi około 64 punktów, nie wspominając już o średnich Beau, u której często to nawet ponad 100. Niestety, bez regularności w treningach i bez udziału w turniejach ciężko o podnoszenie poziomu.

– Wiele zależy od tego, jak mój mąż będzie kwalifikować się na turnieje PDC. Mamy małe dzieci, które jeszcze długo nie zostaną same w domu. W tym momencie to turnieje męża mają pierwszeństwo.

ZOBACZ TEŻ
EDF 2025: Polacy tuż za strefą medalową w kategorii "trójek". Debiut Kciuka

Łączy Nas Dart - wszystko o darcie w jednym miejscu!

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama