Newsy
Przegrana z Aspinallem i… łóżkiem? Pietreczko skomentował porażkę
Pomimo świetnej gry w poprzednich rundach, podczas poniedziałkowego meczu 4. rundy z Nathanem Aspinallem Ricardo Pietreczko zaprezentował się katastrofalnie i odpadł z mistrzostw świata, wygrywając jedynie dwa legi. Niemiec od początku wyglądał na scenie bardzo niekomfortowo, fani zaczęli więc snuć domysły, jaka przyczyna mogła za tym stać. Po spotkaniu sam zainteresowany rzucił na kulisy porażki nieco więcej światła, choć jego tłumaczenia zdawały się być… niestandardowe.
Te mistrzostwa świata miały być dla Ricardo Pietreczki kolejnym krokiem milowym w karierze. Na początku wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Świetne mecze z Gianem van Veenem i Scottem Williamsem wyglądały jak dobry prognostyk na kolejne zmagania. W 4. rundzie z pięknego snu boleśnie wybudził go jednak Nathan Aspinall. Anglik zaprezentował się w tym meczu przyzwoicie, jednak można stwierdzić, że przyczyną porażki była tragiczna forma Niemca. Średnia poniżej 80 punktów pozwoliła mu na wygranie tylko dwóch legów.
Pikachu zawsze był postacią dość enigmatyczną, w dodatku mającą problemy z komunikacją po angielsku, zatem fani z niecierpliwością czekali na jakikolwiek komentarz zawodnika. Ten nadszedł po spotkaniu, podczas konferencji z niemieckojęzycznymi mediami. Odniósł się m.in. do głośnego tematu, jakim co roku w Ally Pally jest rywalizacja angielskich i niemieckich kibiców. – Dzisiaj czułem, że trzy czwarte fanów było za Aspem. Koniec końców nie miało to znaczenia. To po prostu nie był mój dzień.
Jak sobie pościelesz, tak się… nie wyśpisz?
Zdecydowanie więcej uwagi przykuł jednak inny fragment wypowiedzi. Niemiec bowiem sporo opowiedział o swoim zakwaterowaniu w Londynie, a zwłaszcza o… angielskich łóżkach. – Dzisiaj był jeden z tych dni, kiedy wstajesz i czujesz, że będzie ciężko. Wiem, że brzmi to głupio z ust trzydziestolatka, ale po obudzeniu się bolały mnie kości – powiedział przedstawicielom prasy. Temat ten kontynuował, dodając: – nie lubię latać, więc jestem w Anglii nieprzerwanie od 15 grudnia. Zazwyczaj dużo podróżuję, ale tym razem to co innego. Ciężko wytrzymać trzy tygodnie w jednym miejscu, hotelu. Mają tu strasznie twarde łóżka i może to dlatego.
Tym bardziej przykre dla Pikachu, że Sylwestra i Nowy Rok także przyjdzie mu spędzić poza ojczyzną: – Zarezerwowaliśmy pobyt do 2 stycznia. Szkoda, że się nie udało grać aż do tej pory. Mimo to, starał się nie tracić optymizmu: – wyjeżdżam jako jeden z szesnastu najlepszych graczy. Jeżeli uda mi się to podtrzymać, za cztery lata może uda nam się mieć mistrza świata. Cel na przyszły rok jest jeden – więcej trenować.
Muzyka to uniwersalny język
Choć Pietreczko na scenie PDC jest coraz głośniejszą postacią, przez barierę językową wydaje się nieco wyobcowany. Odniósł się do tego w kontekście przedmeczowych wypowiedzi swojego rywala, który uważał go za “nieco dziwnego”. – Rozumiem to podejście. Nie mówię za dobrze po angielsku, przez co mało się otwieram i dlatego tak mogę wyglądać w oczach innych. Koniec końców jednak jestem sobą i taki pozostanę.
Tym bardziej warto zatem docenić obrazki, jakie miały miejsce na scenie jeszcze przed meczem. Niemiec dał się porwać kultowemu walk-onowi Aspa i celebrował jego wejście razem z nim i publiką. – To ulubiony walk-on mojej dziewczyny, więc ciężko mi było się wyłączyć – skomentował tę sytuację z uśmiechem. Szybko zaznaczył jednak, że nie wpłynęło to na jego postawę w spotkaniu.
Tłumaczenie z języka niemieckiego: dartnews.com