Q-School: analitycy podali szanse Polaków na zgarnięcie kart PDC

Zestawienie oparte jest na współczynniku FDI, który stanowi miarę siły danego zawodnika w danym momencie. Każdy darter – w zależności od tego, jaki prezentuje poziom – ma przypisaną pewną wartość liczbową. Dla przykładu, najlepszy gracz świata – Luke Littler – ma obecnie przypisaną wartość 1955, a Krzysztof Ratajski – 1735. Dla orientacji: poziom “elitarny” rozpoczyna się od 1750 punktów, “najlepszy na świecie” to 1900, a “GOAT” – dokładnie 2124. Pełna skala i klasyfikacja światowa dostępna jest w serwisie Darts Orakel, choć wymaga aktywnej subskrypcji.

Pewne szanse są

Skoro zawodnicy mają przypisaną jakąś miarę siły, sensowna staje się ocena prawdopodobieństw pewnych zdarzeń. Analitycy na podstawie 750 symulacji wskazali, którzy gracze będą mieć największe szanse na zgarnięcie kart PDC.

Wśród Polaków najwyższy poziom prawdopodobieństwa przypisano Tytusowi Kanikowi. Tito ma według analiz 24,5% szans na powrót do zawodowego touru. Krzysztof Kciuk znajduje się tuż za nim – jego szanse oceniono na 21,8%. Większych nadziei analitycy nie pokładają za to w Mirosławie Grudzieckim, któremu przypisano zaledwie 1,6% szans na zgarnięcie karty.

Głównymi faworytami europejskiej strefy mają być Jimmy van Schie (72,3%), Andreas Harrysson (68,6%), Darius Labanauskas (61,4%), Marvin van Velzen (59,9%) oraz Karel Sedlacek (58,3%).

Jak spodziewają się analitycy, do zgarnięcia karty powinno wystarczyć 5 punktów i bilans legowy na poziomie +13 – to właśnie od tego momentu szanse na zdobycie miejsca w tourze przekraczają 50%.

Analogiczne dane zostały udostępnione dla strefy brytyjskiej. W niej do głównych faworytów zaliczono Beau Greaves (83,7%), Darryla Pilgrima (66,8%), Shane’a McGuirka (61,2%), Mervyna Kinga (59,1%) oraz Johna Hendersona (55,3%). U Brytyjczyków spodziewany cut-off to 6 punktów i bilans na poziomie +1.

Tomek Przyborowski