Obserwuj nas

Newsy

Stres nie sparaliżował Doetsa. “Jak poradziłem sobie z presją? Nie wiem”

Życiowy wynik stał się faktem. Kevin Doets, eliminując Michaela Smitha w drugiej rundzie mistrzostw świata, osiągnął największy telewizyjny sukces w swojej przygodzie w PDC. Na konferencji prasowej Holender nie ukrywał, jak wiele znaczy to zwycięstwo. “Pod względem darterskim to dla mnie najlepsze uczucie w życiu” – stwierdził.

Kevin Doets
Kevin Doets (fot. Online Darts / Youtube)

To był prawdopodobnie najlepszy mecz całych mistrzostw świata. Podobnie jak w zeszłym roku, Kevin Doets i Michael Smith rozegrali pięć setów w starciu drugiej rundy. Z jedną różnicą – tym razem to Holender wyszedł z pojedynku zwycięsko. Piąty set – rozegrany przez obu na średnich w okolicach 106 punktów – zakończył się wynikiem… 6:4.

Takie spotkanie automatycznie rodzi pytania o presję, której zostali poddani gracze – zwłaszcza Doets, który nie rozegrał w karierze zbyt wielu meczów na wielkiej scenie. – Jak poradziłem sobie z presją? Nie mam pojęcia. Po prostu próbowałem. Gdy prowadziłem 2:0 w ostatnim secie, wiedziałem, że muszę się skoncentrować i utrzymać swoją grę. No i mi się udało. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś podobnego. Podczas ostatniego seta byłem strasznie zdenerwowany! To nieprawdopodobne uczucie, wygrać właśnie w takim stylu – stwierdził zwycięzca.

Porażka z zeszłego roku mogła mieć wpływ na to, co wydarzyło się dziś. Wtedy był taki kluczowy moment, gdy on zamknął 142. Tutaj w ostatnim secie przegrywałem już 4:3, ale może dzięki tamtemu spotkaniu potrafiłem utrzymać koncentrację na wysokim poziomie. Wtedy tego nie zrobiłem, a teraz już tak. Przez ten rok dojrzałem – dodał.

Spotkanie grane było na przewagi, choć mogło się skończyć kilkanaście minut wcześniej. – Miałem jedną lotkę meczową na topie (przy stanie 2:1 w ostatnim secie – przyp. red.). Nie trafiłem. W tamtym momecnie myślałem sobie tylko jedno: “pomyl się chociaż raz…”. No i się pomylił.

Wygrana z turniejowym numerem dwa oznacza, że – przynajmniej w drabince – Holender “przejął” rozstawienie Anglika. Co więcej, już przed turniejem ta ćwiartka drabinki uznana była za “ćwiartkę szansy”. Czy wobec tego Holender stał się jednym z kandydatów do miejsca w półfinale? Na pewno widzę w tym szansę, choć podobną szansę widzę zawsze, w każdym turnieju. Po tym, jak poradziłem sobie w tym meczu, wierzę, że mogę zajść daleko. Nie brakuje mi pewności siebie, poziomu zresztą też, nawet jeśli ten rok był lekkim rozczarowaniem. Przed kolejnymi meczami mam jednak sporo nadziei.

Mam nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy niż ten. Byłem o włos od Matchplaya, w European Tourach też nie wyszło mi tak, jak chciałem. Wiem, że nie jestem jak Josh Rock i Luke Littler – nie wychodzę na scenę i nie zaczynam grać genialnie, więc swoją pewność siebie buduję małymi krokami. No, chyba że wygram mistrzostwo świata, wtedy to się zmieni… – stwierdził.

 

ZOBACZ TEŻ
70 tysięcy ląduje w koszu. Plaisier rozpocznie przygodę od zera
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama