Obserwuj nas

Newsy

Szybko, łatwo i przyjemnie – Price wygrywa po raz trzeci

Trzy tytuły w jedenaście dni – to dorobek Gerwyna Price’a po powrocie cyklu Players Championship. Walijczyk po raz kolejny nie dał szans rywalom, a w samym finale pokonał Niemca Daniela Klose. Dla najlepszego z Polaków rywalizacja ponownie skończyła się na etapie drugiej rundy.

Źródło: Professional Darts Corporation

Gerwyn Price już od początku imponował znakomitą formą, czego najlepszym dowodem zwycięstwo 6:0 z Cameronem Menziesem na prawie 109-punktowej średniej. Nieco więcej problemów pojawiło się w pojedynku z Vincentem van der Voortem, choć w ostateczności Walijczyk miał sytuację pod pełną kontrolą, wygrywając 6:4.

Icemana najbardziej przetestował dziś inny z Holendrów – Gian van Veen. Finalista młodzieżowych mistrzostw świata doprowadził nawet do decidera, ale w kluczowym momencie Price okazał się bezbłędny, zamykając spotkanie finiszem ze 161.

Spotkanie z van Veenem nie było jednak ostatnią potyczką byłego mistrza świata z przedstawicielem kraju tulipanów. W dwóch kolejnych rundach Iceman mierzył się z Nielsem Zonneveldem i Dannym Noppertem, lecz oba spotkania wygrał bez większych problemów. W półfinale trudnych warunków nie postawił także Daryl Gurney.

W meczu finałowym na Price’a czekał już Daniel Klose. Niemiec był absolutną rewelacją dnia, pokonując po drodze chociażby Michaela Smitha i zaskakująco mocnego Petera Wrighta. Przeciwko Walijczykowi Klose także pokazał się z całkiem dobrej strony, ale to nie wystarczyło na przełamanie niemieckiej niemocy w pojedynkach finałowych. Dla Icemana to był po prostu kolejny dzień w biurze, choć sam zainteresowany nie wyglądał na przesadnie zadowolonego ze swojej dyspozycji. Skądś już to znamy.

 

 

Może być już tylko lepiej

Dziś, podobnie jak wczoraj, Polacy zakończyli rywalizację z dorobkiem jednego zwycięstwa. O ile jednak w poniedziałek Krzysztofowi Ratajskiemu udało się wyeliminować rywala z zagranicy, tak dziś, na skutek (nie)przychylnego losu, Polski Orzeł stoczył bratobójczy pojedynek z Radkiem Szagańskim. To rywalizacja o tyle ciekawa, że jeszcze do dziś panowie mieli w PDC remisowy bilans pojedynków bezpośrednich. Dzisiejsze, piąte w historii spotkanie, było bardziej szczęśliwe dla Ratajskiego. Niestety, “szczęśliwe” to w tym przypadku całkiem trafne określenie – wszak patrząc na bardzo przeciętny poziom meczu, zwycięsko wyjść mógł którykolwiek z naszych reprezentantów. Polish Eagle wygrał dzięki szybkiemu wyjściu na czterolegowe prowadzenie, którego, mimo pogoni w końcówce, Szagański nie zdołał już odrobić.

Mniej szczęścia Ratajski miał w pojedynku z Nielsem Zonneveldem. Mimo poprawnej punktacji, Polaka znów zawiodła gra na podwójnych. Sam Holender też nie pokazał niczego spektakularnego, ale był bardziej skuteczny w kluczowych momentach, wygrywając 6:3.

Przed trudnym zadaniem stał dziś Krzysztof Kciuk, którego los skrzyżował z Andrew Gildingiem. Choć Anglik nie jest już w tak wysokiej formie, jak na początku sezonu, tym razem jego grze nie można było nic zarzucić. Sprawie nie pomagała dyspozycja Thumba, który, w końcowym rozrachunku, ugrał tylko jednego lega.


Znów zawiedli ci sami

Gdzie się podział stary, dobry Michael van Gerwen? To pytanie zadajemy sobie przynajmniej od wczoraj. W Barnsley grał najwyraźniej brat bliźniak Holendra, bo ciężko inaczej wyjaśnić kolejną porażkę na etapie pierwszej rundy, tym razem z Grahamem Hallem. Na trzy rozegrane podłogówki, Mighty Mike wygrał jedno spotkanie. Co ciekawe, to i tak więcej niż Jonny Clayton (8), który przegrał z Johnem Hendersonem. W pierwszej rundzie odpadli także Dave Chisnall (1) i Damon Heta (3).

Na drugiej rundzie zmagania zakończyli Rob Cross (7) oraz James Wade (18). Dobrej passy nie kontynuował Callan Rydz (29), który przegrał z Gianem van Veenem.

Poza oczywistą rewelacją w postaci Daniela Klose, na słowa pochwały zasłużył Peter Wright (10). Na przestrzeni całego dnia, Szkot wreszcie wyglądał jak dwukrotny mistrz świata. Snakebite zakończył zmagania na półfinale, ogrywając wcześniej Luke’a Humphriesa, zwycięzcę z poniedziałku. Wielkie brawa także dla Daryla Gurneya (25), kolejnego z dzisiejszych półfinalistów. Choć w pojedynku z Gerwynem Price’em zabrakło już pary, na uznanie zasługuje zwycięstwo nad Garym Andersonem, okraszone 106-punktową średnią.

Kolejna podłogówka przyniosła ponownie dziewiątą lotkę. Tym razem rzucił ją Robert Owen w spotkaniu trzeciej rundy z Ritchie’em Edhousem, które przegrał 5:6. 

 


Players Championship 21 – wyniki:

TOP 128: 🇵🇱 (20) Krzysztof Ratajski (88,46) 6:4 🇵🇱 Radek Szagański (87,91)

TOP 128: 🇵🇱 Krzysztof Kciuk (86,09) 1:6 🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 (17) Andrew Gilding (91,53)

TOP 64: 🇵🇱 Krzysztof Ratajski (87,00) 3:6 🇳🇱 Niels Zonneveld (87,10)

————————————

Ćwierćfinały:

🍀 (25) Daryl Gurney (91,68) 6:5 🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 (16) Ross Smith (98,40)

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 (4) Gerwyn Price (99,84) 6:1 🇳🇱 (12) Danny Noppert (91,64)

🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿 (10) Peter Wright (96,62) 6:2 🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 (2) Luke Humphries (95,84)

🇩🇪 Daniel Klose (93,43) 6:4 🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 (30) Chris Dobey (95,96)

ZOBACZ TEŻ
Na Słowacji bez Szagańskiego. Polak odpuszcza kwalifikacje do MŚ

Półfinały:

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 (4) Gerwyn Price (99,04) 7:3 🍀 (25) Daryl Gurney (94,52)

🇩🇪 Daniel Klose (100,89) 7:3 🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿 (10) Peter Wright (96,62)

Finał:

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 (4) Gerwyn Price 🏆 (96,57) 8:6 🇩🇪 Daniel Klose (89,99)

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama