Newsy
Van Gerwen poprawiłby skład Premier League. “Brakuje jednego gracza…”
Michael van Gerwen wyjeżdża z Belfastu z dwoma punktami na koncie i dwoma rozegranymi deciderami. Po pierwszym, genialnym spotkaniu z Lukiem Littlerem, zatrzymać zdołał go Luke Humphries. Dwie trzycyfrowe średnie wstydu nie przynoszą, ale Holender – jak przyznał – “winić może tylko siebie”.

113,91 – z taką średnią Luke Littler zakończył spotkanie z Michaelem van Gerwenem. Spotkanie, które koniec końców przegrał 5:6, wskakując na drugie miejsce w historii Premier League pod względem najwyższych przegrywających średnich. Timing i przewaga rozpoczęcia zagrały na korzyść Holendra, który – do czego zdolnych byłoby bardzo niewielu – nie ugiął się pod naporem genialnej gry punktacyjnej mistrza świata.
W półfinale było już gorzej, choć nadal ze średnią ponad 101. MvG prowadził już 4:3 z Lukiem Humphriesem, ale wtedy zmarnował szereg lotek na podwójnych. Znów doszło do decydującego lega – tym razem szczęśliwego dla Anglika.
“Byłem lepszy”
Przed kamerami Viaplay – już po zakończeniu spotkania – van Gerwen nie krył rozczarowania, ale też… optymizmu.
– Znowu mogę obwiniać tylko samego siebie. W tym meczu był lepszy gracz – byłem to ja. Dziś rywale nie mieli nic do powiedzenia, ale znów samego siebie zawiodłem. Może to po prostu proces, przez który w tym momencie przechodzę – stwierdził, cytowany później przez ad.nl.
– Mimo wszystko cieszę się, że wracam na właściwe tory. Czuję się dobrze. Muszę to utrzymać – wtedy będę w stanie pokazać wiele wspaniałych rzeczy w tegorocznej Premier League.
“Premier League mogła być silniejsza”
Wcześniej – w rozmowie przeprowadzonej dla sponsora turnieju, bukmachera BetMGM – Holender wygłosił opinię na temat składu obecnej edycji rozgrywek. Pod tym względem dokonałby on drobnej modyfikacji.
– Myślę, że PDC poradziła sobie dobrze. Zestawienie jest dosyć silne, ale brakuje mi jednego, dobrego gracza – Michaela Smitha. Ale poza tym to naprawdę dobra ósemka – to coś, co ludzie chcą oglądać – podkreślił.
– Chcemy stworzyć atmosferę. Bycie mocnym graczem jest ważne, ale trzeba też umieć stworzyć show na scenie. To część widowiska.
Smith ma jednak inne zmartwienia niż Premier League. Jak przyznał, mierzy się z poważną kontuzją barku, która uniemożliwia mu rywalizację na topowym poziomie – godnym tego, co prezentował jeszcze dwa lata wcześniej. W związku ze spadkiem na 18. miejsce w światowym rankingu nie może jednak pozwolić sobie na zbyt długą przerwę, nawet mimo zaleceń lekarza. – Prawdopodobnie powiem mojemu lekarzowi „nie” i koniec końców zagram – mówił w rozmowie ze Sky Sports.
Drugi turniej w ramach Premier League 2025 odbędzie się 13 lutego w Glasgow.

Oko Tygra
7 lutego, 2025 o 20:32
A ten to zawsze jest lepszy w przegranych meczach… Żal słuchać tego zadufanego w sobie narcyza. Czy wygrywa, czy przegrywa, on i tak jest lepszy.