PDC
Clayton zagrał jak za dawnych lat. “Chcę, by o mnie mówiono!”
Radość z nutką niedosytu i nieustająca wiara w sukces – tak Jonny Clayton podsumował występ w finale World Masters. W pomeczowych wypowiedziach wyraził chęć powtarzania tak dobrych rezultatów i zadeklarował walkę o pozostanie w gronie najlepszych zawodników na świecie.
Walijczyk osiągnął pierwszy finał „majora” od lipca 2023 roku, kiedy dotarł do decydującego spotkania World Matchplay. W wypowiedzi po finale World Masters podkreślił, że cieszy się z sukcesu, ale czuje pewien niedosyt. – Oczywiście jestem niezadowolony, że nie wygrałem, choć miałem 120 punktów do końca w decydującym legu. Cieszę się z tego, że wróciłem do rywalizacji z najlepszymi. Mam uśmiech na twarzy i mam nadzieję, że w kolejnych turniejach dalej będę groźny – powiedział Clayton. – To świetnie uczucie dostać się do któregokolwiek z finałów, czy to w „majorach”, czy w European Tourze. Cieszę się z tego, pomimo że przegrałem. Walczyłem i jestem z tego dumny – dodał.
Nie szczędził także pochwał pod adresem finałowego rywala. – Luke to fantastyczny gracz. Wielki szacunek dla niego. Ja ani przez moment się nie poddałem, ale on był zawsze o ten krok przede mną i wygrał.
Z nową energią w nowy sezon
Ostatnie miesiące nie były pasmem sukcesów Walijczyka. Rozważał nawet odejście z touru. Sukces w World Masters jest więc dla niego powiewem nadziei na lepsze czasy. – Takich wieczorów każdy z nas oczekuje. Takich przeżyć chcę także ja – kiedy składasz wszystkie elementy gry razem i osiągasz świetny wynik. Udało mi się pokonać Luke’a Littlera, więc sumując to wszystko – powoli zaczynam wracać do tego, co potrafię. Próbuję sobie cały czas udowodnić, że jestem w wąskim gronie najlepszych i nie poddam się – zadeklarował The Ferret.
– Może mi to dać uśmiech i trochę więcej pewności siebie – stwierdził. – Chcę grać dobrze, chcę by mówiono o mnie. Przeżyłem to i chcę to powtarzać. Trzymam kciuki, żeby takie wyniki powtórzyć w dalszej części zmagań.
Finał World Masters zagwarantował Walijczykowi miejsce w Grand Slam of Darts, w którym zabrakło go w 2024 roku. Co ważne z rankingowego punktu widzenia – zarobione w Milton Keynes 50 tysięcy funtów stanowi połowę pieniędzy, które The Ferret będzie bronić za finał World Matchplay sprzed dwóch lat. Zapytany o to, jakie miał oczekiwania przed turniejem, opowiedział o niegasnącej wierze w sukces. – Kiedy zacząłem grać, wierzyłem, że mogę turniej wygrać. Tylko Luke zdołał zatrzymać mnie w finale, a to światowy numer jeden. Wyciągam więc pozytywy, nawet wiele pozytywów.
Pogromca mistrza świata
Clayton zapytany został również o nastawienie do meczu z Lukiem Littlerem, które zagwarantowało mu miejsce w najlepszej czwórce zmagań. – On jest wspaniały. Jeśli chcesz go pokonać, musisz zagrać świetnie i myślę, że udało mi się tego dokonać. Miałem przewagę i takie zwycięstwo dało mi dużo pewności siebie. Ci dwaj młodzieńcy – dwóch Luke’ów – oni będą dominować przez długi czas, więc jeśli chcemy wygrywać tytuły, musimy ich na jakimś etapie pokonywać – zakończył.