Obserwuj nas

Newsy

Cross, Chisnall i van Veen poza turniejem! Gurney ratuje honor rozstawionych

Rob Cross, Dave Chisnall i Gian van Veen jadą do domu. Ostatnia przedświąteczna sesja nie była łaskawa dla rozstawionych zawodników. Dostarczyła także dwóch meczów na pełnym dystansie, w tym 11-legowego seta na wagę awansu Ricky’iego Evansa.

Scott Williams, fot. Kieran Cleeves / PDC

Pikachu i kolejna szybka porażka GVV

Wieczór rozpoczął się od starcia Giana van Veena i Ricardo Pietreczko. Spotkanie lepiej rozpoczął Pietreczko, który na dystansie solidnie punktował i potrafił trafiać podwójne. Tej umiejętności zabrakło w pierwszym secie Holendrowi, który nie wykorzystał żadnej z dziewięciu szans w pierwszych dwóch legach. Takiej okazji nie miał w legu trzecim, którym Pikachu domknął seta.  

Skuteczność na podwójnych van Veena powróciła w imponującym stylu w partii drugiej. Trzy próby i trzy skuteczne. Dodatkowo GVV otworzył seta finiszem ze 127 punktów. Niemiec zdołał odpowiedzieć tylko jednym wygranym legiem przy swoim liczniku. 

Dla losów trzeciego seta kluczowy okazał się leg numer dwa. Pietreczko przełamał licznik GVV, a że był w stanie konsekwentnie utrzymać swoje, widzowie w Ally Pally ponownie obejrzeli seta zdecydowanie wygranego przez Niemca. 

Solidnie prezentujący się Pikachu nie zwolnił tempa także w partii czwartej. Dalej dość pewnie wygrał legi, w których rozpoczynał punktowanie, a w legu trzecim przełamał młodego Holendra. GVV miał lotkę na doprowadzenie do stanu 2:2 w secie, jednak nie wykorzystał jej. 24% skuteczności na podwójnych do zdecydowanie za mało, aby pokonać Pietreczkę, który zanotował 56% trafionych finiszy. Niemiec wykorzystał pierwszą lotkę meczową i zameldował się w trzeciej rundzie.

 

Gurney pokazał moc

Spotkanie Darryla Gurneya i Floriana Hempla rozpoczęło się od dwóch przełamań. Jako pierwszy nad swoim licznikiem zapanował Niemiec, a w czwartym legu przy trzeciej próbie wykorzystał lotkę setową trafiając podwójną dziesiątkę. 

Irlandczyk z północy zrewanżował się w drugiej odsłonie i zrobił to w bardzo dobrym stylu. Zanotował średnią powyżej 103 punktów, a do wygranego seta dorzucił wisienkę w postaci finiszu ze 156 punktów przełamując rywala w ostatnim legu partii.

Podrażniony Niemiec pokazał o wiele skuteczniejszą grę w kolejnym secie. Trzy szybko wygrane legi i po trzech partiach to Niemiec był bliższy zwycięstwa w całym meczu. 

Gurney wytrzymał ciążącą na nim presję i dzięki wygranym legom przy własnym liczniku doprowadził do decydującego seta. Zaczął go równie dobrze, bo od dwóch wygranych legów. Irlandczyk z północy grał na średniej powyżej 100 punktów, dzięki czemu skutecznie mógł budować przewagę. Hempel zdołał zwyciężyć w legu numer trzy. Po chwili Gurney rozpoczął lega od podejść na 100 i 180 punktów. Hempel dorzucił niedługo potem maxa, ale nie wykorzystał szansy na podwójnej dwudziestce, aby doprowadzić do remisu i gry na przewagi. Trzecia lotka meczowa i trafiona podwójna dziesiątka. 3:2 w setach i Daryl Gurney zapewnił sobie grę po świętach. Jego rywalem będzie Jonny Clayton. 

 

Rapid show!

Ricky Evans wkroczył na scenę przy piosence Shakin’ Stevensa Merry Christmas everyone, jednak po pierwszym secie to Dave Chisnall miał więcej powodów do radosnego śpiewania. Chizzy szybko przełamał Evansa. Miał nawet szansę na zwycięstwo w trzech legach, jednak przy próbie finiszu ze 170 punktów nie trafił bulla. Evans odpowiedział w najlepszy możliwy sposób i wykończył lega ze 126 punktów. W czwartym pdejście do big fisha miał Rapid jednak tym razem to on spudłował bulla. Chisnall wykorzystał jedną z lotek setowych i otworzył wynik meczu. 

Bardzo dobrą grę na dystansie obaj gracze kontynuowali po przerwie. Solidarnie wygrywali swoje liczniki, aż do decydującej partii. Moment zawahania na dystansie oraz pomyłka na podwójnej piątce dała szansę Evansowi na wyrównanie stanu meczu. Trafiona podwójna dwudziestka i wygrany set. W tym momencie meczu Chisnall i Evans grali na ponad 100-punktowej średniej. 

Trzeci set od początku toczył się pod dyktando Evansa, który wygrał dwa pierwsze legi. Nie wykorzystał lotki setowej w trzecim, a ten moment wykorzystał Chisnall niwelując nieco przewagę. W kolejnym legu nie wykorzystał lotki na remis i Evans wyszedł na prowadzenia 2:1 w setach. 

Chizzy nie poddał się i czwartą odsłonę rozpoczął od checkoutu ze 121 punktów. Podbudowany takim obrotem sprawy przełamał Evansa, by po chwili wykorzystać pierwszą szansę na seta. 2:2 i po raz kolejny tego wieczoru o zwycięstwie zadecydować miała piąta partia. 

Ta dostarczyła niezwykłych emocji, bo po raz kolejny w poniedziałek obejrzeliśmy pełny dystans 11 legów. Jako pierwszy otkę meczową miał Ricky Evans – na bullu w szóstym legu. Chisnall przełamał w legu sidómym, by w kolejnym zmarnować lotkę meczową. Wtedy to Evans, który w ósmym legu pozostawał w tyle przedłużył swoje szanse na zwycięstwo za sprawą finiszu ze 110 punktów. Mało? Proszę bardzo. Leg dziesiąty i… błąd w liczeniu Chisnalla. Miał na liczniku 139 punktów. Trafił potrójną dziewiętnastkę, po chwili potrójną czternastkę i zamiast rzucać topa… trafił podwójną szesnastkę. Radość, a po chwili konsternacja i werdykt sędziego – 131 punktów w podejściu. Evans nie skorzystał prezentu i trafioną podwójną jedynką Chizzy doprowadził do ostatniego lega. Przewagę na dystansie wypracował sobie Evans. Trafiony top  i szał radości. Po raz drugi z rzędu Ricky Evans ogrywa w drugiej rundzie mistrzostw świata rozstawionego zawodnika i po świętach o czwartą rundę zagra z Robertem Owenem. 

 

Turniejowa “piątka” odpada

Ostatni darterski akord przed świętami przypadł w udziale Roba Crossa i Scotta Williamsa. Kluczem do zwycięstwa w pierwszej odsłonie meczu okazała się skuteczność na podwójnych. Choć dwa razy częściej z tym wyzwaniem mierzył się Williams zdołał osiągnąć tylko 13% skuteczności w tym elemencie. W decydującym legu pierwszego seta Cross trafioną podwójną dziesiątką zapewnił sobie prowadzenie w meczu. 

Początek drugiego seta układał się po myśli Crossa. Williams sprawiał wrażenie ospałego i pozbawionego energii. Dopiero w trzecim legu popisał się dwoma maxami, które pozwoliły mu na wygranie lega przy liczniku Crossa. Voltage nie wykorzystał dwóch lotek setowych w legu czwartym, co dało Williamsowi wykorzystaną szansę na decydującego lega. W nim rytmu na dystansie nie mógł znaleźć Cross i dość niespodziewanie set padł łupem Shaggy’iego.

Wydawało się, że niemoc na dystansie Crossa pozostanie z nim także na początku trzeciej partii. Voltage poradził sobie jednak popisując się checkoutem ze 130 punktów i przełamując Williamsa. Dobra dyspozycja pozostało z nim jednak krótko. Williams, pomimo swoich problemów na podwójnych wygrał trzy kolejne legi i objął prowadzenie w meczu.

Shaggy mógł zacząć czwartego seta od big fisha, ale ponownie na drodze stanęła skuteczność na bullu. Cross rozstrzygnął losy tego lega na swoją korzyść. Po chwili pierwszym finiszem ze 100 punktów popisał się Williams. Na pewnie wygranego lega przez Crossa przy finiszu ze 106 punktów, Williams odpowiedział utrzymaniem licznika. W decydującym legu Williams zachował więcej zimnej krwi i to on mógł cieszyć się ze zwycięstwa w całym meczu. Rywalem Shaggy’iego po świętach będzie Ricardo Pietreczko. 

 

Ostatnia sesja przed świętami dostarczyła wielu emocji. Przyszedł więc moment, aby trochę ochłonąć i naładować akumulatory przed kolejnymi. Do Ally Pally wrócimy 27 grudnia na mecze trzeciej rundy. 

 

Mistrzostwa świata PDC 2025 – wyniki 9. dnia turnieju:

Sesja wieczorna:

2. runda: 🇳🇱 (28) Gian van Veen (91,99) 1:3 🇩🇪 Ricardo Pietreczko (91,64)

2. runda:  (26) Daryl Gurney (98,31) 3:2 🇩🇪 Florian Hempel (96,44)

2. runda: :england: (6) Dave Chisnall (94,54) 2:3 :england: Ricky Evans (94,30)

2. runda: :england: (5) Rob Cross (88,64) 1:3 :england: Scott Williams (87,90)

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama