Wywiady
“Dart w Viaplay? Zabrakło tylko polskiego sukcesu”. Paweł Wilkowicz dla ŁND!
Ostatnie lotki zostały rzucone – nadszedł czas podsumowań. A jak podsumowywać, to najlepiej w odpowiednim gronie. Zamieniliśmy parę słów z Pawłem Wilkowiczem – szefem polskiej redakcji sportowej Viaplay, gdzie transmisje imprez PDC gościły przez ostatnie cztery lata. “Wkręciłem się w darta, a mój syn wręcz się w nim zakochał!” – przyznał w rozmowie z Łączy Nas Dart.

US Darts Masters w Madison Square Garden było ostatnią imprezą, którą dało się obejrzeć w Viaplay. Szwedzka platforma streamingowa opuści polski rynek wraz z końcem czerwca.
Pod względem ilości transmisji dart ma za sobą złoty okres. Viaplay pokazywało wszystko, co tylko się dało – od piątkowych sesji European Touru po najważniejsze turnieje telewizyjne. Kibice to docenili.
– Dart ma świetną, lojalną widownię. Staraliśmy się rewanżować – stwierdził Paweł Wilkowicz na początku naszej rozmowy. – Komentowaliśmy wszystkie sesje. Rocznie było ich więcej niż sto! – dodał.
Taki stan rzeczy nie wziął się znikąd – dart sprawdził się w roli “telewizyjnego” produktu. – Myślę nawet, że przerósł oczekiwania. Zaczął trafiać do szerszej widowni. Jedyne czego zabrakło, to polskiego sukcesu. On zmienia wszystko z perspektywy nadawcy…
I rzeczywiście – wielkie turnieje telewizyjne nie były w ostatnich latach domeną biało-czerwonych. Choć Krzysztof Ratajski zbierał mnóstwo uwagi, patrząc globalnie postaciami pierwszoplanowymi byli gracze z zagranicy.
– Nie da się ukryć, że bez polskich sukcesów dart pewnego sufitu nie przebije. Ale na przykład pozycja, jaką ma w Polsce snooker, jest moim zdaniem osiągalna – do tego sukcesy nie są konieczne.
– Dart jest kapitalnym sportem telewizyjnym, z bardzo telewizyjną dramaturgią, dynamiką transmisji – kontynuował szef redakcji. – Jeszcze lepszy jest na żywo, jako wydarzenie, na które można zabrać rodzinę, przyjaciół, ale też biznesowych gości. Jest też Luke Littler, który w ostatnich kilkunastu miesiącach wprowadził darta na czołówki największych mediów na świecie. Na tym można naprawdę wiele zbudować.
Szereg pochwał otrzymali komentatorzy – Kuba Łokietek i Arek Salomon. – Są naszymi rekordzistami pod względem liczby skomentowanych sesji! – podkreślił, nie szczędząc także słów uznania w mediach społecznościowych. – To skarby polskiego darta – przyznał, odnosząc się później bezpośrednio do nich. – Moje dzieci grając w darta naśladują wasze komentowanie. I co ja mam wam jeszcze powiedzieć? – zażartował.
Dzieci grając w darta naśladują Wasze komentowanie i co ja mam Wam jeszcze powiedzieć?;) Wielkie dziękuję. To były wspaniałe lata
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) June 29, 2025
– W darta wkręciłem się bardzo – zresztą nie sam. Mój syn zakochał się w grze, gdy odwiedzał mnie w redakcji. Tam, gdzie w mieszkaniu znajduje się kącik z tarczą, ścianę i podłogę mamy kompletnie podziurawioną. To taka pamiątka po wizytach kilkulatków z osiedla i pionierskich czasach, gdy rzucenie czegoś podwójnego było wyczynem – wspominał.
– Razem jeździliśmy na polskie turnieje i zostało po tym trochę fajnych wspomnień. Ale ze wstydem przyznam, że żaden z nas jeszcze maksa nie upolował. Zdarzały się całkiem ładne checkouty, ale maks jeszcze nie…
Podpytaliśmy o ulubionego dartera.
– To Luke Humphries – nawet nie musi być w formie z 2024. Lubię go za styl gry i bycia, za szacunek dla rywali. Został też sentyment do Raymonda van Barnevelda, z czasów gdy był Małyszem Holandii.
A ulubiony moment?
– Najcieplej z całej przygody darta w Viaplay wspominam polskie turnieje oraz mistrzostwa świata.
– Mistrzostwa to naprawdę fenomen. Gdyby nam się kiedyś trafił Małysz darta, to MŚ będą naszym Turniejem Czterech Skoczni. I przy okazji licencją na zarabianie.
