Newsy
Heta i pomysły na turniejowe rewolucje. “Royal Rumble? Chętnie zagram”
Wiele mówi się o potrzebie zmian w niektórych rozgrywkach organizowanych przez PDC. Najczęściej w takim kontekście pojawia się dyskusja o formacie Premier League, na którego reformę najróżniejsze pomysły mają gracze, kibice czy eksperci. Niektórzy idą jednak o krok dalej, proponując wprowadzenie turniejów całkowicie odmiennych od tych, które obserwujemy na co dzień. Kilka słów w tej kwestii dodał od siebie Damon Heta.
W wywiadzie dla portalu Sporting Life Damon Heta przedstawił swój pogląd na pomysł wprowadzenia nowych, urozmaicających ramówkę rozgrywek. Na “pierwszy ogień” poszła kwestia darterskiej wersji Royal Rumble. Jest to idea zaczerpnięta żywcem z wrestlingu, pewien czas temu mówił o niej Paul Nicholson, wyrażając przy tym swoją aprobatę. Zaprezentował nawet wówczas, jak według niego taki turniej powinien wyglądać.
– Należałoby wylosować numer 1 oraz 2, którzy rozegraliby ze sobą mecz w dowolnie wybranym formacie. Do wygranego z pierwszego spotkania wyszedłby kolejny zawodnik, rozlosowany z numerem 3. Później ze zwycięzcą tego meczu grałby numer 4, i tak dalej. Clue tego formatu byłyby jednak zaangażowanie publiczności oraz niespodzianki. Zarówno zwycięzca pozostający na scenie, jak i publiczność, nie wiedzieliby, kto następny wyjdzie do gry.
The Heatowi taka koncepcja się spodobała, aczkolwiek miał też do niej parę zastrzeżeń. – Darterskie Royal Rumble to naprawdę dobry pomysł. Jednakże nie zrozumcie mnie źle, ale nie wydaje mi się, aby graczom chciało się pojechać na turniej, by rozegrać jednego lega, przegrać i wrócić do domu. Musieliby zaproponować sporą pulę nagród pieniężnych lub coś innego, co pozwoliłoby wszystkich tym zainteresować.
– Ja na sto procent bym tam zagrał. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że sporo graczy poniżej TOP 16 chętnie wzięłoby udział. Najlepsi pewnie traktowaliby to jako “pokazówkę”. Chyba, że byłby to turniej rankingowy albo mógłby dać miejsce w Grand Slamie, wtedy faktycznie ci “topowi” zawodnicy pewnie też by przyjechali – kontynuował Australijczyk.
Turnieje deblowe
Na ten moment, jedynym turniejem darterskich dwójek (na poziomie zawodowym) jest World Cup of Darts. Jego najbliższa edycja odbędzie się już za dwa tygodnie, w dniach 12-15 czerwca.
Niektórzy sugerują, że tego typu rozgrywek powinno być znacznie więcej. W tym kontekście wymienia się kilka pomysłów. Jednym z nich jest to, aby do zawodników z TOP 16 rankingu losowo dobierać graczy ulokowanych na miejscach 17-32. Drugim natomiast, aby to najlepsi darterzy sami wybrali swojego partnera.
– To byłoby coś! Myślę, że PDC mogłaby to zorganizować jako “pokazówkę”. Wziąć tych zawodników, którzy chcieliby zagrać, z TOP 32 czy nawet TOP 64. Zaproponować, że zrobimy coś takiego na przykład po czwartkowej nocy Premier League. To mogłoby zadziałać – ocenił australijski numer jeden.
– Ja wybrałbym któregoś z Luke’ów. Prawdopodobnie Humphriesa. Natomiast nie chciałbym, żeby mnie wylosowano z Dimim [van den Berghiem – red.] – dodał żartobliwie.
Europa vs reszta świata
Ostatni z pomysłów przedstawionych w trakcie wywiadu inspirowany był golfowym turniejem Ryder Cup. Wedle tej koncepcji darterzy z Europy mieliby mierzyć się z tymi, którzy reprezentują kraje spoza Starego Kontynentu.
– To kolejny świetny pomysł. Już wyobrażam sobie te genialne pojedynki, które mogłyby się odbyć. Przede wszystkim – i to się tyczy każdej z tych idei – ktoś musi to przetestować, PDC czy jakaś liga amatorska. Należy to sprawdzić i zobaczyć, jak działa. Jeżeli Wielka Brytania grałaby w jednej drużynie z innymi krajami Europy, to my [reszta świata – red.] zostalibyśmy rozbici – osądził Heta.
The Heat powróci do akcji już w najbliższy weekend podczas European Darts Open w Leverkusen.
Sponsor główny
