Newsy
Ratajski: nie wyszło tak, jak bym chciał. Pewnie jeszcze będzie lepiej
Krzysztof Ratajski nie powtórzył historii z Warszawy. “Polski Orzeł” przegrał 1:6 w pierwszej rundzie Superbet Poland Darts Masters 2024. Przyczyna? Nieskuteczność na podwójnych. “Czułem, że normalnie wchodzą, a jednak były milimetr obok” – powiedział w rozmowie dla Viaplay.
Polak wszedł w mecz fantastycznie, bo od siedmiu perfekcyjnych lotek. Wydawało się, że wszystko jest na właściwej drodze do szybkiego objęcia prowadzenia, ale chwilę później przyszły pomyłki przy zamknięciach – zarówno w pierwszej, jak i w drugiej partii. – Zabrakło dabli. Było dobrze z punktami na początku, a nie było dobrze z podwójnymi. Było bardzo blisko – czułem, że podwójne normalnie wchodzą, a jednak były milimetr obok – powiedział Ratajski.
– Początek był dobry, ale niewykorzystany. Powinno być 2:0, dwa razy byłem pierwszy na podwójnych i dwa razy zepsułem. Statystyki nie grają – nie ma znaczenia, kto rzucił więcej maksów. Liczy się to, kto rzucił jako pierwszy sześć dabli – tym razem to Stephen rzucił jako pierwszy – dodał.
Nasz zawodnik mógł jednak liczyć na doping ze strony polskich kibiców. Furorę w internecie zrobił zwłaszcza moment ze słynnymi “światełkami” – w jednej chwili publiczność tłumnie włączyła latarki w telefonach i skandowała nazwisko Ratajskiego. – Widziałem to, bardzo dziękuję kibicom, że tu byli i wspierali mnie do końca. Nie wyszło tak, jak bym chciał – nie zawsze wychodzi, ale pewnie jeszcze będzie lepiej.
SCENY W GLIWICACH 🥳
Tak trybuny wspierają Ratajskiego. "Takich obrazków w tym sezonie nie oglądaliśmy"
📺Poland Darts Masters oglądaj w Viaplay pic.twitter.com/7ohMP6SBlZ
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) June 14, 2024
A co z planami na najbliższe dni? – Szykuję się na następne turnieje. W czwartek muszę wyjechać, bo w piątek mam kolejny European Tour.
W czerwcu przed Ratajskim jest jeszcze jedna kluczowa impreza, czyli World Cup of Darts. We Frankfurcie będzie reprezentował Polskę wraz z Radkiem Szagańskim. – Z Radkiem rozmawiamy na bieżąco, to nie jest jakiś problem. Fajnie, że gramy – liczymy na to, że podwójne będą lepsze. Przynajmniej moje, bo u Radka to wyglądało fajnie. Życzyłbym sobie, żeby tak samo było na World Cupie.
Biorąc pod uwagę frekwencję podczas turnieju w Gliwicach, jest wielka szansa, że w przyszłym sezonie Polska raz jeszcze będzie gościć najlepszych graczy. – Mam nadzieję, że PDC zawita do Polski w przyszłym roku. Życzę tego sobie i kibicom – zakończył Polish Eagle.
ZOBACZ TEŻ:
1:6. Bunting ukrócił marzenia polskich kibiców