Obserwuj nas

Newsy

Solidny Dobey, momenty van Gerwena i ciężary Littlera

Sobotni wieczór w Alexandra Palace nie przyniósł niespodzianek. Obejrzeliśmy pewne zwycięstwo Chrisa Dobeya nad Joshem Rockiem, nieco chimerycznego Michaela van Gerwena w wyrównanym starciu z Brendonem Dolanem i triumf Luke’a Littlera nad Ianem White’em, który nie był jednak tak łatwy jak niektórzy przewidywali.

Luke Littler, fot. Simon O'Connor / PDC

Hollywood ponownie w najlepszej szesnastce!

Wieczorną sesję rozpoczęło starcie Chris DobeyJosh Rock. Od początku wyzwaniem stało się utrzymanie własnego licznika. Ta sztuka po raz pierwszy udała się Joshowi Rockowi w legu numer cztery i nie była to sprawa wybitnej gry, a kilku pomyłek na podwójnych Anglika. Finisz z 25 punktów zapewnił Irlandczykowi zwycięstwo w pierwszej partii. 

Zdecydowanie wyższy poziom obejrzeliśmy w secie drugim. Obaj gracze zanotowali średnie powyżej 100 punktów, a dodatkowo Dobey nie pomylił się ani razu na podwójnych. Efekt? Wygrany set w czterech legach i remis w całym meczu 1:1. 

Anglik nie utrzymał poziomu gry w partii trzeciej, co z kolei udało się Irlandczykowi. Rock wygrał dwa pierwsze legi. Miał szansę na zamknięcie seta w trzecim, ale na przeszkodzie stanęła skuteczność na podwójnych. Co nie udało się wtedy, udało się chwilę później. Kolejne zwycięstwo w czterech legach i prowadzenie w meczu 2:1. 

Chris Dobey wziął się mocno do pracy w secie numer cztery. Zdominował grę na dystansie i w przeciwieństwie do Rocka znalazł drogę do trafiania podwójnych. Trzy szybkie legi i kolejny remis.

Wydawało się, że kolejna partia przebiegnie równie gładko. Dobey prowadził 2:0, jednak Rock zdołał doprowadzić do decydującego lega. miał nawet lotkę setową, jednak pudło utorowało drogę do wygrania partii przez Anglika.

Dla losów szóstej partii kluczowy okazał się leg pierwszy. Dobey uzyskał przełamanie i mógł kontrolować swój licznik. Udało mu się, jednak nie bez problemów w ostatnim legu meczu. Rzucony max pozostawił Rockowi 50 punktów, podczas gdy Dobey miał na liczniku 96 punktów. Co zrobił Anglik? Singlowa dwudziestka i… dwa razy podwójna dziewiętnastka. W tak szalony sposób Chris Dobey po raz szósty w karierze i po raz czwarty z rzędu zameldował się w najlepszej szesnastce mistrzostw świata. Rywalem Hollywood będzie Krzysztof Ratajski albo Kevin Doets. 

 

Mighty Mike gra dalej!

Już pierwszy set spotkania Michaela van Gerwena i Brendana Dolana obfitował w zwroty akcji. Holender jako pierwszy w trzecim legu przełamał rywala. Kiedy wydawało się, że spokojnie domknie seta, Dolan popisał się finiszem z 86 punktów na bullu i doprowadził do decydującego lega. W nim dzięki lepszej punktacji na dystansie jako pierwszy zjawił się na podwójnych i wykorzystał pierwszą szansę (trafiony top) na objęcie prowadzenia w całym meczu.

MvG rozpoczął drugą partię od finiszu z 92 punktów przez dwudziestkę i dwie podwójne osiemnastki. Dolan zdołał odpowiedzieć tylko w następnym legu. W trzecim van Gerwen zmarnował kilka lotek na podwójnych, ale ostatecznie wyszedł na prowadzenie. Zwycięstwo w secie i doprowadzenie do remisu w spotkaniu udało się Holendrowi za sprawą checkoutu ze 129 punktów. 

Rozpędzony van Gerwen rozpoczął trzeciego seta od przełamania licznika Irlandczyka. Po chwili potwierdził przełamanie, a w trzecim legu wykorzystał niemoc Irlandczyka na podwójnych. Trzy legi, średnia w secie powyżej 106 punktów i pierwsze prowadzenie Holendra w setach.

Jeszcze wyższy poziom MvG pokazał w czwartej odsłonie meczu – 75% skuteczności na podwójnych i średnią powyżej 118 punktów. Najpierw finisz ze 149 punktów, po chwili wykorzystane błędy Dolana na podwójnych i pewne zwycięstwo w legu numer trzy. Solidne i pewne prowadzenie 3:1 w setach. 

Irlandczyk nie poddał się i w piątym secie skutecznie wygrał dwa swoje liczniki. Kiedy wydawało się, że taką samą skutecznością popisze się van Gerwen, ten nie wykorzystał sześciu lotek na podwójnych w czwartym legu. Dolan to wykorzystał i przełamując rozstrzygnął losy seta na swoją korzyść.

Szósty set upłynął pod dyktando wyrównanej gry i pilnowania, aby nie przegrać legów, które dani zawodnicy rozpoczynali. W ten sposób doszło do decydującego starcia, w którym więcej zimnej krwi zachował trzykrotny mistrz świata. Dolan nie wykorzystał lotki setowej na bullu. Po chwili podwójną ósemką Michael van Gerwen zapewnił sobie miejsce w czwartej rundzie. Tam czeka na zwycięzcę meczu Jeffrey de Graaf – Paolo Nebrida. 

 

Łatwo nie było…

Na zakończenie wieczoru obejrzeliśmy starcie Luke’a Littlera oraz Iana White’a. Niemrawy początek młodszego z Anglików wykorzystał White, który jako pierwszy przełamał rywala w trzecim legu. Littler zdołała wykaraskać się z kłopotów i dwa kolejne legi padły jego łupem co dało mu prowadzenie w setach. 

Ian White niezrażony przegraną pewnie rozpoczął drugiego seta od dwóch wygranych legów. Wprawdzie w trzecim legu Littler zdołał przełamać rywala finiszem ze 114 punktów, The Nuke nie wykorzystał okazji na podwójnych w czwartym, aby doprowadzić do decydującego w tym secie starcia. Podwójna piątka zapewniła White’owi zwycięstwo w secie i doprowadzenie do remisu w spotkaniu.

Trzeci set od początku do końca toczył się pod dyktando młodszego z Anglików. Przypilnował swoich liczników, a do tego dołożył przełamanie zamykając sprawę w trzech legach. Podkreślić trzeba jednak fantastyczną grę na dystansie Iana White’a. Obaj zawodnicy w trzeciej partii zanotowali średnią powyżej 110 punktów. 

Wydawało się, że przełamanie Littlera w trzecim legu czwartego seta spowoduje szybkie zakończenie partii. Świetnie grający White zdołał odłamać Littlera, a w decydującym legu miał nawet lotkę setową. Nie wykorzystał jej i finisz z 74 punktów dał Luke’owi prowadzenie w setach 3:1. 

Niestety dla widowiska tak przegrany set odbił się na grze starszego z Anglików w kolejnej partii. Pomyłki sektorowe na dystansie uniemożliwiły wyrównaną walkę z Littlerem, który choć nie błyszczał, to jednak konsekwentnie zmierzał do końca. White był w stanie wygrać tylko jednego lega. W czwartym Littler przełamał rywala i zakończył mecz checkoutem z 25 punktów. To efekt nietrafionego bulla przy podejściu na big fisha. The Nuke, choć z problemami, awansował do czwartej rundy, w której zmierzy się z Ryanem Joyce’em.

 

Mistrzostwa świata PDC 2025 – wyniki 11. dnia turnieju:

Sesja wieczorna:

3. runda: :england: (15) Chris Dobey (97,29) 4:2 (18) Josh Rock (95,99)

3. runda: 🇳🇱 (3) Michael van Gerwen (97,01) 4:2 (30) Brendan Dolan (96,08)

3. runda: :england: (4) Luke Littler (97,84) 4:1 :england: Ian White (96,40)

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama