Evetts gotowy odzyskać kartę. „Czułem się, jakbym szedł do roboty”

Mistrzostwo świata juniorów, 14 tytułów w Development Tour i 7 lat w posiadaniu karty PDC. Jak na tak krótki staż, nie można przejść obok tych wyników obojętnie. Co się stało, że w seniorskiej rywalizacji Evetts zwyczajnie przepadł? Pojawiało się wiele głosów, że problemem jest sfera mentalna. – Nigdy tak naprawdę nie czułem presji. Zawsze wiedziałem, że jestem dobrym zawodnikiem – powiedział.

Pierwszy przykład, który przychodzi do głowy i przeczy tej tezie to porażka z 2019 roku przeciwko Fallon Sherrock w Ally Pally. – Wiele osób mówi, że ten mecz mnie zrujnował – to nieprawda. To, co mnie zrujnowało, to luka, która powstała później, kiedy uderzył COVID-19. Nadal grałem dobrze po meczu z Fallon – miałem średnie 100-punktowe przeciwko Wade’owi i Suljovicowi, ale potem świat się zatrzymał – powiedział. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że trybuny zgotowały mu wtedy piekielny los. I nie tylko jemu…

Throwback to Fallon Sherrock creating history at the 2019/20 World Darts Championship.

In beating Ted Evetts, she became the first woman to win in the World Darts Championship!

An incredible performance 👏 #IWD2021 pic.twitter.com/xzbTyHzc9a

— PDC Darts (@OfficialPDC) March 8, 2021

Evetts przyznaje jednak, że presja dotknęła go po utracie karty. – Prawdopodobnie czuję większą presję teraz. Po ośmiu latach w grze, po wygraniu mistrzostwa świata juniorów i licznych tytułach w Development Tourze ludzie cały czas od ciebie wymagają, ale ty tak naprawdę jesteś słabszy. Nadal bardzo dobry, nadal zdolny, ale niegotowy do gry w każdy weekend – wyjaśnia.

Uroki życia poza tourem

Utrata karty, choć bolesna, pozwala spojrzeć na życie codziennie z zupełnie innej perspektywy. Evetts w pewnym momencie zwyczajnie męczył się w tourze. – Dotarłem do takiego etapu, że nie chciało mi się nawet jeździć. Jak już tam byłem, to było okej. Myśl o powrocie do Barnsley czy Wigan sprawiała, że czułem się, jakbym szedł do roboty, a nie cieszył grą – ocenił.

Zawodnicy notorycznie podkreślają, że brakuje im czasu spędzanego z rodziną. Nie inaczej jest w przypadku Anglika. – Mam dość dużą rodzinę i teraz, kiedy idę się z nimi zobaczyć, to jest szaleństwo – dwóch dwulatków i pięciolatek. Ja absolutnie to uwielbiam. Mogę pójść z nimi na spacer, zrelaksować się w weekendy. Nigdy wcześniej tego nie miałem. To coś, co naprawdę doceniam.

Evetts w rozmowie z Modus Series Tungsten Talk zaznaczył także, jakie poświęcenia ponoszą darterzy. – Wyobraźcie sobie, jak to jest być na miejscu Luke’a Littlera w tej chwili. Masz 18 lat. Istnieje ryzyko, że przez następne 15 lat nie będziesz mógł żyć jak normalny 21- czy 25-latek – zauważył.

Powrót lada moment?

Obecnie wyhamowaną karierę Evetts próbuje przywrócić na właściwy tor. Na jakim jest etapie? – Ostatnio gram całkiem dobrze. Tak, jak tego po sobie oczekuję. Nie zawsze się to udaje, rozumiem to, ale powoli wracam do odpowiedniej gry. Po prostu musi się to dziać trochę częściej – ocenił swoją dyspozycję.

Mimo dwuletniego rozbratu z tourem, Super Ted pozostaje aktywny na jego „zapleczu”. W tym sezonie zdołał już wywalczyć tytuł Challenge Tourze, gdzie zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji. Do końca cyklu pozostały cztery turnieje, a Evetts traci zaledwie 375 funtów do miejsca premiowanego kartą PDC na najbliższe dwa lata.

Kwestia odzyskania jej może zatem wyjaśnić się już w październiku podczas ostatniego zjazdu. Anglik z pewnością chciałby uniknąć trudów Q-Schoola i ta droga wydaje się w tym momencie najprostsza. Gdyby jednak powinęła mu się noga, zachowuje spokój i pewność siebie. – Dla mnie to kwestia „kiedy” a nie „czy” – zapewnił.