Newsy
Williams przyznaje, że ma problemy z rzutem. “Chciałbym wiedzieć, co to, ale nie mam pojęcia”
Po dłuższej przerwie od turniejów telewizyjnych Scott Williams wreszcie wrócił na salony podczas Players Championship Finals. Na otwarcie pokonał Iana White’a 6:2, co jest solidnym wynikiem, zwłaszcza że ostatnio zmagał się z problemami przy rzucie, które wielu kibiców uznało za możliwe oznaki dartitisa. W pomeczowej konferencji Williams odniósł się do spekulacji, podkreślając, że sam wciąż nie wie, co dokładnie mu dolega.
Scott Williams ostatni raz wystąpił w dużym turnieju telewizyjnym w lutym, podczas UK Open. Nie zaszedł tam jednak daleko — odpadł już w 1/32 finału po porażce z Williamem O’Connorem. Teraz Shaggy wrócił do gry w Minehead, gdzie rozgrywane są Players Championship Finals. Wejście w turniej miał udane: w swoim pierwszym meczu pokonał Iana White’a 6:2, notując średnią w okolicach 93 punktów, skuteczność na podwójnych na poziomie 46% oraz cztery maksy. Czy taki występ mógł go zadowolić?
– Właściwie nie. Jestem naprawdę rozczarowany. Rzucałem świetnie na rozgrzewce, trenowałem dobrze z kilkoma osobami i wszystko ładnie wpadało. A na scenie czułem, że potrzebuję odrobinę za dużo czasu na rzut. Ale wygrałem, a po to tu jesteśmy, prawda? – powiedział po spotkaniu.
WILLIAMS FINISHES WITH A FLOURISH!
Scott Williams cruises through to Round Two with an emphatic 6-2 victory over Ian White on Stage Two!
Impressive display from Shaggy! 👏
📺 https://t.co/SPmnf5bJYj#PCFinals | R1 pic.twitter.com/GTN3sk0r3P
— PDC Darts (@OfficialPDC) November 21, 2025
Anglik nie ukrywa, że stęsknił się za grą przy dużej publiczności. – Główna scena to miejsce, gdzie chcę być. Tam są kibice, tam jest hałas. Ta druga też jest super, ale główna scena jest jak Lakeside — szanują twoją grę. Czasem potrzebujesz trochę hałasu, bo kiedy zaczynasz za dużo myśleć, robi się ciężko.
Problem wielką niewiadomą
Pod koniec października, podczas jednego z turniejów podłogowych, kamery uchwyciły niepokojącą sytuację, gdy Williams nie był w stanie wypuścić lotki z dłoni. Pierwsze skojarzenia mogły prowadzić do dartitisa, jednak sam zawodnik przyznaje, że nie potrafi dokładnie zdiagnozować problemu.
– Nie, nigdy tego nie doświadczyłem. Nie wiem, co to jest. Po prostu przez to przechodzę — jak wejdzie, to wejdzie, jak nie wejdzie, to nie. Ludzie cały czas to nazywają „dartitisem”. (…) Im więcej się o tym gada, tym bardziej człowiek zaczyna wierzyć, że może to to — ale ja tego nie uznaję. To nie jest to.
– To coś, z czym zmagam się od jakiegoś czasu. Kiedy ręka wraca do pewnego punktu, zaczynam mieć problem. Czułem to też dziś. Menedżer mówił, że wyglądało to płynnie, a ja czułem się okropnie. Rzucałem źle, mimo że było parę maksów i dobre podwójne. Musiałem mocno zmienić sprzęt.
Trudno stwierdzić, czy to kontuzja, czy kwestia mentalna. Shaggy jednak unika rozmów na ten temat, bo im więcej o tym mówi, tym bardziej zaczyna rozmyślać.
– Chciałbym wiedzieć, co to jest. Nie mam pojęcia. Wiesz, jak silny psychicznie jestem. To po prostu zaczęło się dziać. Kilka meczów już to pokazywało, ale rzadko gram na streamie. A tamten mecz z Ryanem Joyce’em akurat był pokazywany. Nienawidzę tego meczu. Ludzie piszą do mnie jak do osoby chorej na raka: „dasz radę”, „przejdzie”, „wszystkiego dobrego”… Doceniam to, ale im więcej o tym mówią, tym bardziej ja o tym myślę. A wtedy zaczynam się zastanawiać, czy to naprawdę mam. Dlatego ucinam temat. Ktoś dziś zapytał: „Jak to pokonałeś?”, a ja: „Nie wiem, o czym mówisz”. Muszę tak robić, bo jestem zbyt silny mentalnie, by to przejęło kontrolę – wyznał.
– Zaczęło się to około czerwca – lipca. Złapałem jakiegoś „yipsa”, jakiś problem i nie przejąłem się tym. Na kilku Pro Tourach ręka nagle zaczynała wracać za daleko. Mój rzut jest prosty. A tu nagle coś się dzieje. Nawet jeśli o tym nie myślę, to się dzieje. Dlatego zmieniłem sprzęt, żeby to wyrzucić z głowy. Działa. Na treningach jest świetnie, ale na scenie nie grałem od ośmiu miesięcy, od Monachium. Szukam znowu tej miłości do gry – zakończył.
W sobotę Scott Williams zmierzy się z Joshem Rockiem w drugiej rundzie turnieju. Transmisja dostępna będzie w PDC.TV oraz w aplikacji i na stronie Superbetu.








