Humphries z awansem, Lim z rekordem. Będzie rewanż na deskach Ally Pally

Walkę o odzyskanie tytułu i powrót na fotel lidera rankingu rozpoczął Humphries. Przez większość spotkania z Tedem Evettsem wysyłał jasny sygnał, pokazując: “jestem i tanio skóry nie sprzedam!”. Po pierwszych dwóch setach, w których rywal wygrał tylko jednego lega, a Humphries zagrał na średniej 104 i 107, coś w jego grze się jednak zacięło. Przestały wpadać podwójne, co wykorzystał Evetts. Dzięki jednemu przełamaniu zapisał seta na swoim koncie. Dobra dyspozycja wróciła w czwartej partii, w której były mistrz świata przypieczętował zwycięstwo. Jego kolejnym rywalem będzie Paul Lim.

Wiek to tylko liczba!

A skoro już mowa o Singapurczyku, to w sobotni wieczór stał się on najstarszym uczestnikiem mistrzostw świata. Od początku starcia z Jeffrey de Graafem pokazał, że nie przyjechał tu tylko po śrubowanie rekordu. Zaskoczony i niepewny w poczynaniach Szwed mógł tylko obserwować jak rywal w trzecim legu marnuje lotkę setową, a w kolejnym zapewnia sobie prowadzenie w meczu. Kiedy de Graaf pewnie wygrał w drugim secie wydawało się, że opanował sytuację. Nic bardziej mylnego. Trzecia partia to obustronne problemy na dystansie, ale wojnę nerwów w deciderze lepiej wytrzymał Singapurczyk. Weteran darterskich scen nie wypuścił okazji z rąk. Ostatni set, w którym obaj zagrali najlepszego darta, również po decydującej rozgrywce rozstrzygnął Lim. Ally Pally oszalało z radości! Ta historia będzie miał ciąg dalszy! 

Błysk Nijmana

Jeśli w którymś z pojedynków 1. rundy upatrywać można było szans na wyrównane widowisko, to z pewnością takim starciem w założeniu był bój Wessela Nijmana i Karela Sedlacka. I tak pewnie by było gdyby nie wspaniała dyspozycja Holendra. Nijman zagrał na średniej powyżej 100 punktów i w żadnym z trzech setów jego przewaga nie budziła wątpliwości. Oddać należy, że przez większość meczu Czech stawiał dzielny opór, ale zabrakło wykończenia na zewnętrznym pierścieniu. Sześć rzuconych maksów i 50% skuteczności na podwójnych – Nijman pokazał, że w tym roku ma chrapkę na coś więcej niż tylko wyrównanie najlepszego wyniku w MŚ, co właśnie stało się jego udziałem. 

Gaga z awansem i big fishem

O przepustkę do drugiej rundy walczyli także Gabriel Clemens i Alex Spellman. Gaga, który zna smak gry w półfinale w Londynie (2023) bez straty seta uporał się z Amerykaninem. Zrobił to w bardzo przekonującym stylu, prezentując się pewniej i popełniając mniej błędów. Rywal ugrał zaledwie jednego lega, a o przewadze Niemca niech świadczy fakt, że Spellman do podwójnych podchodził zaledwie trzy razy. Ozdoba meczu? Bez wątpienia big fish, który Clemens zaserwował rywalowi już w drugim legu spotkania.

W niedzielę ciąg dalszy spotkań 1. rundy i ponownie dwie sesje – o godz. 13:30 i 20:00. Kogo zobaczymy w akcji? Przede wszystkim do boju ruszy pierwszy z Polaków – Sebastian Białecki, który zagra ze Stephenem Buntingiem. Ten mecz zaplanowany jest jako trzeci w sesji wieczornej. Na scenie w Londynie pojawią się także m.in Joe Cullen i Dimitri van den Bergh. Transmisja w TVP Sport, PDC.tv, a także Superbecie. 

Mistrzostwa świata PDC 2026 – 1. runda:

Jeffrey de Graaf (86,88) 1:3  Paul Lim (86,52)

Wessel Nijman (100,91) 3:0  Karel Sedlacek (90,88)

Luke Humphries (98,58) 3:1  Ted Evetts (85,66)

Gabriel Clemens (90,93) 3:0  Alex Spellman (83,58)

MŚ PDC 2026 – WYNIKI, DRABINKA, TERMINARZ

Michał Trybusz