“Mogę osiągnąć to samo, co Dimitri”. De Decker podbudowany występem w Belgii

De Decker podczas turnieju w Wieze wygrał dwa spotkania – najpierw pokonał Chrisa Landmana (6:5), a później byłego mistrza świata Michaela Smitha (6:2). Dopiero w trzeciej rundzie powstrzymał go Stephen Bunting (3:6). Jak jednak stwierdził sam zainteresowany, było go stać na więcej. – Gdybym lepiej zaczął mecz z Buntingiem, z całą pewnością mógłbym wygrać. Mimo to jestem zadowolony, nie będę specjalnie przejmował się porażką. Awansowałem do najlepszej “16” European Touru, w dodatku we własnym kraju – to dobry początek – stwierdził Belg.

Kluczowy okazał się fragment meczu, w którym The Real Deal miał lotkę na czerwonym środku, by doprowadzić do stanu 4:4. Szansa nie została wykorzystana, a Bunting zgarnął tę i kolejną partię. – Na rozgrzewce dużo trenowałem te zamknięcia na bullu, typu 130, 81 czy 82 – i szło mi nieźle. A później dostajesz taką szansę w meczu i nie trafiasz. Po prostu – dodał.

Choć de Decker nie wygrał jeszcze żadnego turnieju w zawodowym tourze, jest jedną z najjaśniejszych postaci ostatnich tygodni. Dość powiedzieć, że Peter Wright był tak zachwycony jego formą, że typował go jako zwycięzcę zawodów w Wieze. – To miłe, ale na ten moment nie zaprzątam sobie tym głowy. Wiem, że jestem w stanie wygrywać turnieje – na 100 procent.

– Mój poziom jest tak samo wysoki, jak tych graczy, którzy już wygrywali turnieje. Może to zabrzmi surowo, ale jestem w stanie zrobić to samo, co Dimitri van den Bergh, który wygrał wielki turniej telewizyjny. To tylko kwestia czasu – zakończył.

29-latek wystąpi także w dwóch kolejnych turniejach European Touru, dzięki czemu będzie miał szansę odrobić część rankingowych strat do Kima Huybrechtsa, z którym wprost walczy o miejsce w World Cup of Darts.

Tomek Przyborowski