Newsy
Rydz triumfuje w Barnsley. Bezbarwny występ Polaków
Callan Rydz zwyciężył w pierwszym z trzech zaplanowanych turniejów z cyklu Players Championship. Na przestrzeni całego dnia 25-latek w niczym nie przypominał siebie z pierwszej części sezonu, a w samym finale pokonał Dave’a Chisnalla. Podobnie jak w zeszłym tygodniu, kluczowych ról nie odegrali reprezentanci Polski.
Choć o tegorocznych turniejach podłogowych Callan Rydz chciałby jak najszybciej zapomnieć, dzisiejszy dzień wynagrodził mu wszystkie dotychczasowe bolączki. Już od pierwszego spotkania gra młodego Anglika wyglądała bardzo solidnie. Na start Riot rozprawił się z Mervynem Kingiem, a później pokonał Gabriela Clemensa, przekraczając 100-punktową średnią.
Najsłabsze spotkania dnia Rydz rozegrał przeciwko Peterowi Wrightowi i Robertowi Owenowi, choć, będąc uczciwym, zupełnie było potrzeby, by specjalnie się wysilać. Szkot i Walijczyk przypominali raczej uczestników wczesnych faz Challenge Touru niż posiadaczy zawodowej karty, nie sprawiając Riotowi żadnych większych problemów.
Wyraźny progres Rydz zanotował w pojedynku ćwierćfinałowym, gdzie rywalem był Ross Smith. Smudger miał za sobą cztery imponujące mecze, ale spotkanie z dzisiejszym triumfatorem było dla niego co najwyżej przeciętne. Najlepszą wersję Rydza zobaczyliśmy w półfinale z Jamesem Wade’em, kiedy to 25-latek po raz drugi tego dnia przekroczył 100-punktową średnią.
W finale Riot zmierzył się z fenomenalnym tego dnia Dave’em Chisnallem. Choć przez większość spotkania Rydz miał sytuację pod pełną kontrolą, szybko wychodząc na prowadzenie 4:1, ostatecznie o losach tytułu zdecydował decider. Młodszy z Anglików miał przewagę w postaci rozpoczęcia lega, co finalnie okazało się kluczowe. Tym samym 25-latek zgarnął swój trzeci zawodowy tytuł w PDC.
RYDZ WINS PLAYERS CHAMPIONSHIP 19 🏆
What a run for Callan Rydz as he beats top seed Dave Chisnall 8-7 to win Players Championship 19!
An incredible day from The Riot!#PC19 pic.twitter.com/qMcIi0OU7m
— PDC Darts (@OfficialPDC) September 3, 2023
Druga runda i nic więcej
Wśród Polaków najlepiej prezentował się dziś Radek Szagański. Poziom gry nie był może nadzwyczajny, ale jedna wygrana i jedna porażka to wynik, jakiego można było oczekiwać. Zwycięstwo z Vincentem van der Voortem zasługuje na uznanie o tyle, że wyszarpane zostało po deciderze, do którego Holender doprowadził… rzucając dziewiątą lotkę. Szagański utrzymał jednak chłodną głowę, nie dopuszczając do przełamania w ostatniej partii. Znacznie mniej ciekawie było w pojedynku z Raymondem van Barneveldem, gładko przegranym 2:6.
Równie solidny wynik zanotował dziś Krzysztof Kciuk, lecz sam zainteresowany nie jest pewnie usatysfakcjonowany swoją dyspozycją. Choć o wygrany mecz z Jurjenem van der Velde, koniec końców, ciężko się przyczepić (w końcu zwycięstwo to zwycięstwo), tak spotkanie z Peterem Wrightem stanowi kolejny rozdział niechlubnej historii pojedynków Polaków ze Szkotem. Abstrahując od bardzo niskiego poziomu gry (obaj panowie skończyli na 83-punktowych średnich), największy niedosyt wynika z faktu, że Polak prowadził już 5:3 i miał nawet lotki meczowe. Niestety, skończyło się deciderem i ostatecznym triumfem dwukrotnego mistrza świata.
Żadnego zwycięstwa nie odniósł z kolei Krzysztof Ratajski. Abstrahując od dobrej dyspozycji Rusty’ego-Jake’a Rodrigueza, Polish Eagle zaliczył dość przeciętny występ. Sama gra w wykonaniu Polaka była bardzo rwana – momenty kapitalnej punktacji przeplatały się z legami, których nie udało się zamknąć nawet w 18 lotkach. Austriak skutecznie wykorzystywał błędy Ratajskiego i wygrał całe spotkanie 6:4.
Dzień postaci drugoplanowych
Na pocieszenie – grono poległych w pierwszej rundzie i tym razem było całkiem okazałe. Już na start z turniejem pożegnał się Gerwyn Price (4), dwukrotny zwycięzca z zeszłego tygodnia. Choć Walijczyk zagrał świetny mecz, musiał uznać wyższość Jima Williamsa. Los Price’a podzielili Luke Humphries (3), Josh Rock (5) i Jonny Clayton (7). Na etapie pierwszej rundy odpadł również słabo grający w ostatnich turniejach Martin Schindler (13). Drugi raz z rzędu ani jednego meczu nie wygrał też Gary Anderson (22).
Druga runda stała przede wszystkim pod znakiem sensacyjnej porażki Michaela van Gerwena (9) z rewelacyjnie dysponowanym Mensurem Suljoviciem, który ten mecz zagrał na ponad 104-punktowej średniej. Po kiepskim meczu z turniejem pożegnał się także Michael Smith (11). Wielkim pechowcem okazał się Damon Heta, który nie ugrał nawet lega przeciwko George’owi Killingtonowi, którego średnia przekroczyła 114 punktów.
Osobny akapit należy się również Vladimirowi Andersenowi. Dlaczego? Otóż Duńczyk wygrał dziś tyle samo meczów, ile we wszystkich swoich Playersach w 2022 roku. Nawet jeśli skończyło się na 1/8 finału, to ciężko dyskutować z faktami: Andersen był wśród 16 najlepszych graczy turnieju, czego nie dokonał żaden z graczy czołowej dziesiątki światowego rankingu. Tylko tyle i aż tyle.
Players Championship 19 – wyniki:
TOP 128: 🇵🇱 (18) Krzysztof Ratajski (92,50) 4:6 🇦🇹 Rusty-Jake Rodriguez (95,21)
TOP 128: 🇵🇱 Radek Szagański (89,72) 6:5 🇳🇱 Vincent van der Voort (93,05)
TOP 128: 🇵🇱 Krzysztof Kciuk (85,28) 6:4 🇳🇱 Jurjen van der Velde (89,82)
TOP 64: 🇵🇱 Radek Szagański (84,56) 2:6 🇳🇱 (25) Raymond van Barneveld (89,81)
TOP 64: 🇵🇱 Krzysztof Kciuk (83,04) 5:6 🏴 (10) Peter Wright (82,47)
————————————
Ćwierćfinały:
🏴 (1) Dave Chisnall (105,71) 6:2 🏴 (8) Joe Cullen (99,42)
🏴 Ryan Joyce (96,06) 6:5 🍀 (28) Brendan Dolan (93,82)
🏴 Callan Rydz (98,68) 6:4 🏴 (15) Ross Smith (93,34)
🏴 (19) James Wade (87,58) 6:4 🏴 Cameron Menzies (87,42)
Półfinały:
🏴 (1) Dave Chisnall (103,27) 7:2 🏴 Ryan Joyce (92,34)
🏴 Callan Rydz (100,17) 7:4 🏴 (19) James Wade (96,70)
Finał:
🏴 Callan Rydz (91,90) 8:7 🏴 (1) Dave Chisnall (92,51)