Nasze cykle
Top 5 z ŁND – odc. 4: ciekawostki z życia Gerwyna Price’a
Po nierównym początku sezonu możemy w końcu powiedzieć na głos – Gerwyn Price is back! Jak bowiem lepiej zaakcentować wysoką formę niż rzuceniem dziewiątej lotki, co udało się mu się podczas ostatniej nocy Premier League w Manchesterze. W ramach docenienia ten odcinek Top 5 został poświęcony ciekawostkom z jego życia.
Walijczyk przyzwyczaił nas do swojej obecności w darterskim topie na tyle, że większość fanów przyjmuje to za codzienność i tym samym nie poświęca mu wiele uwagi. Zagłębiając się jednak w jego życiorys nieco głębiej, możemy znaleźć kilka interesujących faktów, pozwalających spojrzeć na niego z nowej perspektywy. Jak na twarzy byłego mistrza świata znalazły się blizny, co uspokaja go w trakcie zaciętych spotkań i w końcu – skąd cała ta „lodowata” otoczka? Odpowiedzi na wszystkie te pytania i więcej znajdziecie poniżej.
5. Czemu Iceman?
Pseudonim Price’a jest bez wątpienia jednym z bardziej charakterystycznych w tourze. Cały jego wizerunek oparty jest na motywie lodu, od śnieżynek na piórkach lotek, aż po utwór towarzyszący mu podczas wejść na scenę. Może okazać się zatem zaskakujące, że to nie sam darter stał za tym pomysłem. W podcaście „The Darts Show”, gdzie gościł w 2020 roku, przybliżył nam kulisy jego powstawania. Kiedy zaczynałem nie miałem żadnej ksywki. – Wtedy jeden z moich kumpli zasugerował, że »Iceman Price« brzmi dobrze. Rymuje się i »Ice Ice Baby« pasowałoby do tego idealnie. Przekonał mnie i tak już zostało, wszystko dzięki niemu! – wyjaśnił. Pokazuje to, że nie wszystkie pomysły jakie podsuwają nam przyjaciele, muszą wyjść nam bokiem.
4. Darter, rugbista i… bokser?
Większość fanów zapewne wie, że w przeszłości Price zawodowo grał w rugby (do którego powrót zresztą niedawno zapowiedział). Tłumaczy to jego odmienną od większości stawki sylwetkę. Niewielu jednak słyszało, że było bardzo blisko, aby zrobił z niej użytek w bokserskim ringu. W lutym 2022 roku ogłosił za pośrednictwem swojego Instagrama, że w kwietniu ma zamiar stoczyć debiutancką walkę. Wydarzenie miało mieć charytatywny charakter i odbyć się w Walii, a na jego przeciwnika został wytypowany Rhys Evans, były zawodowy bokser. Starcie zostało jednak przełożone na późniejszy termin. Oficjalnie z powodu kontuzji, choć pojawiały się głosy, że gwieździe darta nie udało się zgodnie z założeniami zrzucić wagi. Ostatecznie pojedynek został całkowicie odwołany. Price tłumaczył potem, że stało się tak przez sugestie jego lekarza. Z jednej strony słusznie, w końcu po co ryzykować niepotrzebne urazy, z drugiej wielu kibiców zapewne ostrzyło sobie już na to zęby. Ale kto wie, może wszystko jeszcze przed nami.
3. Chcesz wiedzieć skąd mam te blizny?
Mimo powyższego, Walijczyk stoczył w przeszłości kilka pojedynków, lecz o nieco innym charakterze. Ich skutkiem są blizny na jego twarzy. W 2010 roku wdał się w sprzeczkę przed jednym z walijskich pubów. Jej przebieg opisał potem sam w wywiadzie – Byłem w Bargoed i przed pubem biło się dwóch gości. Próbowałem pogadać z kolegą jednego z nich żeby wyjaśnić o co chodzi i wtedy on znienacka trafił mnie z boku. Przewróciłem się i pociąłem twarz, ale mogło to się skończyć znacznie gorzej. Miałem trochę szczęścia. To jednak nie wyjaśniło wszystkich ran, więc kontynuował – Innego razu byłem w Blackwood. Miałem 17 lat, więc szczerze nie powinienem był wtedy pić. Pamiętam, że rozmawiałem z jakimś kolesiem w barze i nagle uderzył mnie w twarz szklanką od piwa. Warto dodać, że napastnik z pierwszej sytuacji otrzymał potem za to zajście karę roku pozbawienia wolności. Sam Price także usłyszał wyrok, ale w zawieszeniu. Jako fani darta możemy być wdzięczni, że z biegiem lat wydoroślał i zdaje się unikać podobnych kłopotów.
2. Perfekcja razy dwa
Cykl Premier League to rozgrywki, w których gwiazda Icemana błyszczy najjaśniej. Zaprezentował nam to w ubiegłym tygodniu, ale nie był to pierwszy raz, kiedy na tej scenie udało mu się trafić dziewiątą lotkę. Mało tego, jest jedynym zawodnikiem któremu udało się to uczynić dwukrotnie… podczas jednej nocy. Wydarzyło się to 17-ego lutego 2022 r. w Belfaście. Najpierw jego ofiarą padł Michael van Gerwen, a potem zrobił to samo w starciu z Jamesem Wade’em. Nie dziwi więc, czemu poza Cardiff to jedno z jego ulubionych miejsc do rywalizacji. W obecnym sezonie sytuacja Price’a w tabeli nie wygląda na razie zbyt kolorowo, ale biorąc pod uwagę, że wydaje się cały czas iść z formą w górę, a do końca sezonu regularnego jeszcze sześć nocy, trzeba założyć, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
1. Przesądy i magiczny pokrowiec
Obserwując żywiołowe reakcje Walijczyka przy tarczy ciężko uwierzyć, że do samego meczu podchodzi niezwykle metodycznie. Tak jednak jest, a jego rytuał składa się z kilku elementów. Najpierw słucha on za kulisami muzyki, której nie przerywa nawet podczas rozmowy z innymi zawodnikami. Z kolei na scenie zaczyna się już od rozłożenia przyborów na stoliku. Jak sam przyznał, pokrowiec na lotki musi znajdować się w rogu, w identycznej odległości od obydwu najbliższych krawędzi. Wodę kładzie tak, aby była z nim w jednej linii. Z samym pokrowcem wiąże się inna ciekawa historia. Jako mistrz świata mam ten przywilej, że mogłem na nim umieścić gwiazdkę. Stała się ona tym samym moim talizmanem. Kiedy coś idzie nie tak, naciskam na nią z całej siły, co pozwala mi się lepiej skoncentrować – przyznał w rozmowie z GQ. Price okazuje się również niezwykle przesądny jeżeli chodzi od odstępstwa od swojej rutyny. W kwietniu 2022 roku zmienił swój utwór na wejście na „Roar” od Katy Perry. W następnych turniejach wyniki okazały się niezadowalające, więc szybko obwinił za to właśnie nową piosenkę i wrócił do poprzedniej. Cóż, jeżeli coś wydaje się głupie, a działa, to widocznie takie nie jest.
W tym samym czasie w ubiegłym sezonie Price wydawał się poza zasięgiem. Ostatecznie skończył go jednak bez żadnego indywidualnego trofeum. Może zatem w tym roku będzie inaczej, a my otrzymamy kolejne powody, by o nim pisać. A Wy znacie jeszcze jakąś ciekawostkę o Icemanie, którą przeoczyliśmy? Dajcie też znać czy chcielibyście poznać też takie smaczki z życia innych darterów.