Wywiady
“Współpraca POD z Łączy Nas Dart? Usiądziemy, pogadamy”. Kamiński o kwalifikacjach do MŚ
Zakończone właśnie kwalifikacje do mistrzostw świata PDC były jednym z najważniejszych darterskich eventów, które rozegrano na krajowym szczeblu. Przy tej okazji – zarówno przed startem turnieju, jak i już po nim – jednym z gości Kuby Łokietka i Arka Salomona w studiu Łączy Nas Dart był Łukasz Kamiński z Polskiej Organizacji Darta.
Do kwalifikacji w Hotelu 500 w Tarnowie Podgórnym przystąpiły 182 osoby. Całość wystartowała o godz. 18:00, a zakończyła się po pierwszej w nocy. Było o co grać – nagrodę główną stanowiła przepustka do Alexandra Palace, czyli minimum 15 tysięcy funtów od PDC. 2000 złotych dla triumfatora dorzucił Superbet, a finalista i półfinaliści mogli liczyć kolejno na 100% i 50% refundacji wpisowego na Q-School 2026.
– Cała ekipa pracowała od czwartku, od rana – przyznał Kamiński. – Na szczęście cały sprzęt jest w hotelu, więc odchodzi dużo noszenia i energii – zostaje kwestia ustawienia i przygotowania sali. Ale to wszystko i tak skończyło się około pierwszej. Od ósmej, dziewiątej wszyscy byli już na pełnych obrotach.
– Całość zajęła, powiedzmy, 20 czy 30 minut dłużej niż zakładaliśmy. (…) Było jednak sporo meczów na pełnym dystansie. U nas, w naszych warunkach, to zabiera trochę czasu.
Pierwszy raz od 16 lat
Poprzedni “wewnątrzpolski” turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata odbył się w 2009 roku – wówczas, tak jak teraz, wygrał Krzysztof Kciuk.
– Nie wiadomo, czy będziemy mieć ten turniej w przyszłym roku – zaznaczył Kamiński. – Wszystko rządzi się swoimi prawami. Coś, co jest dane, nie jest nigdy na całe życie – mamy przykład z Poland Darts Masters – dodał, nawiązując do faktu, że w sezonie 2026 nie będzie już imprezy z cyklu World Series (zastąpi ją turniej European Touru w Krakowie). W 2023, 2024 i 2025 rozgrywane były wewnętrzne kwalifikacje do PDM.
Co może grać na korzyść Polski, to frekwencja, czyli wspomnianych wyżej 182 uczestników. W ten sam weekend odbywały się identyczne kwalifikacje dla Czechów, dla Holendrów i Belgów, dla Europy Południowo-Wschodniej i dla państw Morza Śródziemnego. Liczba graczy: kolejno 65, 79, 33 i 62. W przypadku Polski rolę odegrały z pewnością dwa czynniki: tylko 100 złotych wpisowego i fakt, że na ten sam weekend zaplanowano szereg imprez z kalendarza POD.
– Po cichu liczymy na to, że ten polski rynek mocno się rozwija – być może jeszcze jeden rok, być może jeszcze dwa, ale na ten moment nie wiemy nic. Wiadomo, frekwencyjnie wypadliśmy świetnie. (…) Zresztą, nie po raz pierwszy. Gdy Łukasz Wacławski wygrywał kwalifikacje do Poland Darts Masters w Torwarze, też zagrało w granicach 150 osób. Kolejne kwalifikacje – Jacek Krupka w Sianożętach – też ponad 100.
Sprawa lokalizacji
Wspomniane właśnie Sianożęty były jednak dość nietypowym miejscem do rozegrania turniejów. Dla Polskiej Organizacji Darta bazę nadal stanowią Tarnowo Podgórne i Kraków. Z czego to wynika?
– Wtedy chcieliśmy połączyć darta z odpoczynkiem z całymi rodzinami, natomiast gdy po całym sezonie usiedliśmy i porozmawialiśmy, stwierdziliśmy, że fajne miejsce, fajna idea, ale wszystko było za późno ogłoszone. Były też małe przepychanki z hotelem. Odpuściliśmy Sianożęty, skupiliśmy się na dwóch, sprawdzonych lokalizacjach. Tam wiemy, na co możemy sobie pozwolić.
– Jeździmy, szukamy, patrzymy, ale na ten moment nie pokazuje się nic fajnego, co odpowiadałoby cenowo portfelom naszych zawodników. Nie jest trudno znaleźć duży hotel w Warszawie, ale doba hotelowa – 400, 500 złotych. (…) Jednak przyzwyczailiśmy się do tego, że gdzie gramy, tam śpimy. Jest to wygodne, masz wszystko na miejscu.
– Jeżeli ktoś przyjdzie i powie: “Słuchajcie, mamy fajny hotel, mamy fajne miejsce” – pojedziemy z wizją lokalną, zobaczymy, co możemy, czego nie możemy. Nie zamykamy się.
Sponsor? Kwestia problematyczna
Choć piątkowe kwalifikacje uzyskały pewien rozgłos (wśród patronów medialnych znalazły się Sport.pl czy Łączy Nas Dart), a do współpracy włączył się Superbet, nie zawsze można brać za pewnik, że dana impreza skalkuluje się pod względem finansowym. W tym przypadku – jak stwierdził rozmówca – całość “powinna się spiąć”. Tu jednak pojawia się pytanie: jak wygląda sprawa z pozyskaniem sponsora generalnego, który zapewniłby stabilizację?
– Różnie z tym bywa, trochę ogranicza nas prawo. Z browarami albo legalnymi firmami bukmacherskimi jest problem. Wchodząc jako sponsor, legalny bukmacher jest wyłączony ze sponsoringu juniorów. Tam nie ma o tym mowy, a ciężko te zawody rozgraniczać. Niektóre browary też byłyby chętne, ale nie możemy tego zrobić pod kątem prawnym. Inne firmy? Szukamy, umawiamy się na rozmowy.
– Widzę nawet po turniejach klubowych, że tych sponsorów trochę zaczyna się pojawiać. To idzie do przodu. Rozmawiałem z szefem juniorów WDF – Dietmarem [Schuhmannem] – oni [w Austrii] zaczynali tak samo.
– Wiecie, kto jest sponsorem Austriackiej Federacji Młodzieżowej? Łukoil [rosyjski gigant naftowy – red.]. Jest to kontrowersyjne z wiadomych powodów, natomiast oni nie martwią się o nic. Dla nich wyjazd kadry juniorów do Irlandii – gdzie podliczyliśmy, to jest około 30 czy 40 tysięcy – to żaden problem.
– Ale Dietmar powiedział: “Nie przejmujcie się, zaczynaliśmy dokładnie tak samo”. Im to zajęło prawie osiem lat – mam nadzieję, że zrobimy to szybciej. Widzę po młodych ludziach, że tam jest bardzo duże ciśnienie na grę.
Szansa na współpracę?
Tegoroczne kwalifikacje były transmitowane na kanale YouTube Polskiej Organizacji Darta, zaś na kanale Łączy Nas Dart odbyło się studio. Niewykluczone jednak, że POD i ŁND także za jakiś czas połączą siły. Najbliższa okazja? Kwietniowe turnieje federacji WDF w Krakowie – Cracow Youth Masters w kategoriach U18 i U23. To pierwsze imprezy WDF w Polsce od 2019 roku.
– Współpraca? Gdy skończy się sezon – usiądziemy, pogadamy. Zresztą, zadałem już takie pytanie odnośnie kwietnia. Chciałbym, żebyśmy przy turnieju młodzieżowym WDF podziałali. Nigdy nie zamykam się na coś, co może podnieść i poziom turnieju, i poziom transmisji.
WIDEO: wywiad z Łukaszem Kamińskim
Start: 1:14:30 oraz 4:58:10









