PDC
Van Veen: gdybym porównywał się do Littlera, płakałbym w łóżku przez tydzień
Gian van Veen w zeszłym miesiącu wygrał swój pierwszy telewizyjny turniej – mistrzostwa Europy. – Nie wiem, czy już się z tym oswoiłem. Może to potrwać kilka miesięcy. Od tygodnia lub więcej jestem w siódmym niebie. – powiedział w rozmowie dla Darts Now.
Sukces nie przeszedł bez echa w ojczyźnie dartera, czyli Holandii. – Kilka stron internetowych i gazet pisało artykuły. Byliśmy rozpieszczeni przez lata przez Raymonda (van Barnevelda) i Michaela (van Gerwena), ale w ostatnim czasie nie było wielkich sukcesów. Od wygranej Danny’ego (Nopperta) w UK Open była cisza – stwierdził.
Po takim sukcesie naturalnym stało się pytanie – czy stać go na stanie się numerem jeden holenderskiego darta? Van Veen nie odczuwa jednak presji. – Jest szansa, jeśli utrzymam takie wyniki jak w 2025 roku. Michael (van Gerwen) jednak jest, jaki jest. W zeszłym roku nie był w formie aż przyszły mistrzostwa świata. Jeśli znów to powtórzy, to prawdopodobnie w następnym sezonie nie będę blisko niego – ocenił.
– Nie czuję jednak presji związanej zV tym, że to ja muszę w razie co go zastąpić. Mamy wielu świetnych zawodników: Danny Noppert, Dirk van Duijvenbode, Wessel Nijman… To nie muszę być ja – dodał.
Co z Premier League?
To pytanie przewijało się jeszcze przed sukcesem w ME. Po nim tylko zyskało na sile. – Mówię od pewnego czasu, że wystarczą trzy niezłe turnieje i jestem w dobrej pozycji. Będzie o to trudno – w Grand Slamie mam trudną grupę – praktycznie taką samą jak w zeszłym roku. Zamierzam się jednak tym cieszyć i zobaczymy, co będzie – zapewnił GvV.
W zeszłej edycji na zaproszenie liczył Mike de Decker, który wygrał World Grand Prix. Wokół tego narosło mnóstwo kontrowersji, pretensji i żalu, ale van Veen nie widzi zbyt wielu podobieństw w sytuacji swojej i Belga. – Mike wygrał w zeszłym roku Grand Prix, ale był około 20. w rankingu, ja jestem siódmy w tym momencie. Nie bronię wielu pieniędzy do startu Premier League – MŚ: 1. runda, PC Finals: 2. runda. Nie wypadnę raczej z TOP10, a jeśli tam jesteś, to zawsze jesteś zamieszany w dyskusje o Premier League. Jeżeli nie wygram meczu w Grand Slamie, odpadnę od razu w PC Finals i MŚ, to nie zostanę wybrany i akceptuję to.
Przeklęte Ally Pally i porównania do Littlera
Mistrzostwa świata będą głównym celem Holendra na najbliższe miesiące. Przede wszystkim dlatego, że jeśli liczy na zaproszenie do Premier League, to musi w Londynie poradzić sobie znakomicie. A do tej pory… nie szło mu tam zbyt dobrze. – Nie mogę się doczekać MŚ. Jestem w TOP10 rankingu, a nie wygrałem meczu w Ally Pally. Mam nadzieję, że to się zmieni. Powinno być lepiej niż w ostatnich latach.
Van Veen z pewnością chciałby podążać ścieżką Littlera, który już w swoich dwóch pierwszych imprezach osiągnął niewiarygodne sukcesy. – Miło być wymienianym w tych samych sprawach co Luke Littler. To niezwykłe, co osiągnął w dwa lata. Nie chcę się do niego porównywać, bo bym płakał w łóżku przez tydzień. Zawsze daję mu dobre spotkania, ale on w każdym turnieju jest świetny. Radzi sobie z trudnymi momentami i dlatego jest numerem dwa na świecie. Wygląda jednak na to, że niedługo będzie “jedynką”. Też chciałbym tam być, ale nie jestem w pośpiechu – zakończył GvV.
Najpierw jednak Grand Slam of Darts. Turniej rusza w sobotę, a Holender zmierzy się w grupie z rodakiem – Wesselem Nijmanem, a także Joshem Rockiem i Lisą Ashton. Transmisja w PDC.tv oraz na stronie i w aplikacji Superbet.








