Obserwuj nas

Newsy

“Jetlag jest okropny. Czuję to samo, co w zeszłym roku”. Strefa czasowa problemem Littlera

Wszyscy przedstawiciele PDC przebrnęli przez pierwszą rundę Australian Darts Masters. O dziwo, najbliżej pożegnania się z turniejem był Luke Littler. Młody Anglik liczy na triumf we wschodniej Australii, a kolejną wizytę na antypodach planuje w 2027 roku.

Australian Darts Masters 2025
Fot. PDC

Littler w 1. rundzie turnieju stoczył pojedynek na pełnym dystansie z Haupaiem Puhą i osiągnął średnią w okolicach 90 punktów. – Tak, zacząłem powoli. Tak jest, kiedy przed meczem nie trenujesz, nawet nie chwytasz lotek. Ale to jest pierwsza runda, nigdy nie jest łatwo przeciwko komukolwiek. Zawsze dobrze jest po prostu właściwie zacząć – stwierdził.

Regeneracja przede wszystkim

The Nuke, co nikogo nie powinno specjalnie dziwić, od wygranej w Winter Gardens nie podszedł nawet do tarczy. To już powszechna praktyka mistrza świata. – Po prostu odpoczywałem i robiłem to, co zwykle. Ale teraz jestem tutaj, trzeba wziąć się do pracy – powiedział. Mimo skrupulatnego zarządzania kalendarzem, Littler uważa, że najlepsi powinni brać udział w turniejach World Series.

Myślę, że musimy brać udział w większości tych turniejów – przyznał dla Online Darts. – Widzimy, że nie było tutaj Michaela van Gerwena przez ostatnie dwa lata. Myślę żeby przylatywać tu przez dwa lata i rok odpuszczać. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć trofeum i wrócić w 2027 roku.

Życie poza sceną

Przy okazji podróżowania po świecie i udziału w takich eventach, Littler stara się spędzać czas poza murami hotelu. – Tak, byłem w operze, byłem w zoo w Wollongong – widziałem misie koala, karmiłem kangury i kozy. Było mnóstwo zwierząt – relacjonował 18-latek.

Wicelider światowego rankingu jest zdania, że zdecydowanie należy korzystać z możliwości, które mają. – Myślę, że dla nas, graczy, dobrze jest wyjść z hotelu. Przez 85-90% czasu po prostu tam tkwimy. Dobrze jest wyjść i doświadczyć rzeczy, których prawdopodobnie już nigdy ponownie nie zrobimy – uważa.

Jetlag największym rywalem Littlera?

Po zwycięstwie nad reprezentantem Nowej Zelandii przyznał, że jest zmęczony i potrzebuje snu. Jako swojego największego wroga wskazuje…. jetlag. – Och, to okropne, tak samo jak w zeszłym roku. Myślę, że po prostu trzeba siedzieć tak długo, jak się da, aż nadejdzie odpowiednia pora, żeby położyć się spać. To właśnie próbowałem robić. Czuję się teraz w porządku, jest 22:25, więc mam nadzieję, że wrócę do hotelu i dobrze się wyśpię – mówił po spotkaniu z Puhą.

Mimo nie najlepszego samopoczucia i gry poniżej optymalnego poziomu, kibice doświadczyli szczyptę magii. Mistrz świata prowadził 5:4 i miał na swoim liczniku 291 punktów. Wtedy rzucił dwie potrójne dwudziestki i z premedytacją… singlową jedynkę. Efekt? 170 do końca. – Nie wiem, prowadziłem 5:4. Może powinienem był spróbować trafić 180.

Puha nie wykorzystał lotki na bullu i dopuścił Anglika do tarczy. Ten był bliski zakończenia meczu big fishem, a pomylił się dopiero… przy rzucie do czerwonego środka. – Po prostu pomyślałem, że spróbuję to zostawić i zakończyć. Jeśli się nie uda, wiedziałem, że muszę przełamać w ostatnim legu. – relacjonował. Z otrzymanej szansy skorzystał Hopes i doprowadził do decidera. Jedenasta partia padła jednak łupem Littlera, który potrzebował do jej zakończenia trzynastu lotek.

ZOBACZ TEŻ
Najpierw ojciec, teraz... Tata. Życie dartera i kierowcy ciężarówki w jednym
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama