Obserwuj nas

Newsy

Bunting jedzie do domu! Harryson z kolejnym zwycięstwem

Stephen Bunting nie podbije w tym roku Londynu. W meczu trzeciej rundy musiał uznać wyższość Jamesa Hurrrella. Kolejny piękny rozdział debiutanckiej historii w Alexandra Palace napisał Andreas Harrysson. Na koniec wieczoru Luke Littler bez straty seta i z drugą średnią turnieju pokonał Mensura Suljovicia.

James Hurrell, fot. PDC

Po emocjach popołudniowej sesji, w której awans do najlepszej szesnastki wywalczył Krzysztof Ratajski, wieczorem poznaliśmy kolejną trójkę zawodników, którzy pozostali w grze o końcowe trofeum. 


Falowanie i spadanie Buntinga

Niespodzianką wieczoru była porażka Stephena Buntinga z Jamesem Hurrellem. Hillbilly od początku meczu prezentował się lepiej – był regularniejszy na dystansie, a jego gra mniej falowała. Po wygranym pierwszym secie był o krok od triumfu w partii drugiej, ale ze stanu 0:2 powrócił rywal posyłając w decydującym legu bombę w postaci checkoutu ze 161 punktów na wagę remisu w meczu.


Obraz gry nie zmienił się w dalszej fazie meczu. Do pełni szczęścia brakowało Hurrellowi precyzji w kluczowych momentach. Tak było we wspomnianym drugim secie oraz w trzecim, kiedy to prowadząc 2:0 dał sobie wydrzeć partię, dzięki której Bunting wyszedł na prowadzenie. W kolejnej zrewanżował się rywalowi i w trzech legach doprowadził do remisu.

Nierówno grający The Bullet nie zdołał powstrzymać rywala w piątym. Zabrakło tym razem ratujących ponad 100-punktowych finiszy (pięć w całym meczu), które okazały się tylko chwilowym błyskiem dyspozycji Buntinga. Hillbilly cały czas grał metodycznie, oscylując ze swoją średnią w okolicach 100 punktów. Demon nieskuteczności powrócił w decydującym legu szóstego seta. Będący o krok od zwycięstwa Hurrell nie zdołał dokończyć dzieła. Po raz trzeci Bunting wygrał seta dzięki deciderowi. O losie ostatniej partii zadecydowało przełamanie licznika w drugim legu. Hurrell w kolejnym wytrzymał presję i po raz pierwszy w karierze zagra o miejsce w czołowej ósemce MŚ.  


Szwedzki sen trwa w najlepsze

O miejsce w najlepszej szesnastce Andreas Harryson walczył z Ricardo Pietreczko. Pierwszego seta wygrał po rywalizacji na pełnym dystansie. W drugiej partii Pikachu pewnie wyszedł na prowadzenie 2:0, ale potem w jego grę wkradła się nerwowość. Szwed doprowadził do remisu. Wydawało się, że kontroluje przebieg decydującej partii, ale wtedy asa z rękawa w postaci finiszu ze 158 punktów na set wyciągnął Niemiec. 1:1 i mecz rozpoczął się na nowo.


Nie zrażony tym wydarzeniem Harryson błyskawicznie w trzech legach wyszedł na prowadzenie. Swoją przewagę budował głównie na dystansie, dzięki regularności i mniejszej liczbie pomyłek. Kiedy równie dobrze rozpoczął kolejną partię, sprawiał wrażenie zawodnika, który pewnie zmierza po jeszcze wyraźniejsze prowadzenie. Wtedy drugi bieg włączył Pietreczko i trzema legami wygranymi z rzędu ponownie doprowadził do remisu w setach.

Niemiec nie był w stanie ustabilizować swojej gry na dłuższą metę. W piątym secie nie zdołał ani razu podejść do podwójnych. Będący o seta od zwycięstwa Harryson nie wypuścił okazji z rąk. Gwoździem do darterskiej trumny była trzecia rozgrywka, w której za sprawą finiszu ze 146 punktów Dirty Harry przełamał rywala. Sprawę zamknął podwójną dziewiętnastką w kolejnym legu. Życiowy sukces Szweda stał się faktem! W meczu o ćwierćfinał jego rywalem będzie Jonny Clayton. 


Kolejny dzień w biurze Luke’a Littlera

Jeśli grasz na średniej 98, a przez dwa sety nie dostajesz nawet jednego rzutu do zewnętrznego pierścienia to najpewniej twoim rywalem jest Luke Littler. Tego doświadczył Mensur Suljovic, a po drugiej partii mógł tylko uśmiechnąć się i bezradnie rozłożyć ręce. Mistrz świata dorzucił do tego 75% skuteczności na podwójnych, co sprawiło, że na tym etapie jego średnia wynosiła 108,65.


Najbardziej wyrównana okazała się partia numer trzy, w której Austriak ugrał dwa legi. W decydującej rozgrywce The Nuke nie pozostawił wątpliwości, finiszując ze 124 punktów. Czwarty set był tylko dopełnieniem formalności. Świetnie dysponowany Littler zamknął sprawę w czterech legach. Ostatecznie w całym meczu wykręcił średnią 107.09, co stanowi do tej pory drugi najlepszy wynik tej edycji mistrzostw. W meczu 4. rundy jego rywalem będzie zwycięzca pojedynku Rob Cross – Damon Heta.


W niedzielę kolejnych sześć pojedynków 3. rundy. Na scenie pojawią się m.in. Luke Humphries, Gian van Veen, Gary Anderson oraz Michael van Gerwen. Start popołudniowej sesji o 13:30, a wieczornej po godz. 20:00. 


Mistrzostwa świata PDC 2026, 3.runda:

Andreas Harrysson (96,07) 4:2  Ricardo Pietreczko (88,60)

Stephen Bunting (91,43) 3:4  James Hurrell (98,48)

Luke Littler (107,09) 4:0  Mensur Suljović (96,21)

MŚ PDC 2026 – WYNIKI, DRABINKA, TERMINARZ

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama