Newsy
“Mogę wygrać MŚ, marzę o pucharze”. Hood napędzony świetną dyspozycją
Justin Hood po absolutnym dreszczowcu, w którym pokonał światową “szóstkę” – Danny’ego Nopperta – awansował do trzeciej rundy mistrzostw świata 2026. Po meczu nie ukrywał pewności siebie i wiary w końcowy sukces.

Pojedynek Hooda z Noppertem był niewątpliwie najlepszym dotychczas spotkaniem tegorocznych mistrzostw świata. Obaj dali popis umiejętności i zgotowali niezwykły spektakl, przekraczając 100-punktowe średnie. Holender robił co mógł, wrócił ze stanu 0:2, a potem zmarnował nawet lotkę na mecz. Obaj zasłużyli na grę dalej, lecz awansować mógł niestety tylko jeden z nich. Jednak triumfatora trzeba było wyłonić na pełnym dystansie. Po deciderze przepustkę do trzeciej rundy zgarnął Anglik.
𝗧𝗘𝗚𝗢 𝗦𝗘𝗧𝗔 zapamiętamy na długo! 🤩
— Łączy Nas Dart (@LaczyNasDart) December 24, 2025
⏪ Danny Noppert i Justin Hood rozegrali nieprawdopodobne spotkanie ❤️#łączynasdart pic.twitter.com/lDBGkpz5cI
“Mogę wygrać”
Po meczu Hood nie omieszkał pochwalić rywala. – To było dobre spotkanie. I to nie tak, że pozwoliłem mu wrócić do gry. Po prostu był niebywały, a szczególnie te checkouty pod presją. To właśnie cały Danny, jest niesamowitym graczem i człowiekiem. Jednak to ja zdołałem ostatecznie triumfować, jestem wniebowzięty – mówił na pomeczowej konferencji.
Warto pamiętać, że dla Anglika to pierwsze mistrzostwa świata PDC w karierze, a więc spotkanie z Noppertem było jego drugim na scenie Ally Pally. Sam jednak przyznaje, że nie obawia się tego co przed nim i żadnego z “większych” nazwisk. – Pokonałem już Danny’ego kilka razy w ProTourze, wygrałem też z Garym (Andersonem, red.) czy Wade’em. To nie jest tak, że jeden gracz jest lepszy od drugiego. Wszystko zależy od dnia.
– Każdy tutaj jest w stanie zagrać z ponad 100-punktową średnią i tak samo z 90-punktową. Dziś zapracowałem na uznanie i to miłe, że udowodniłem samemu sobie, że mogę tak zagrać na największej scenie – dodał.
Jak daleko może zajść, utrzymując poziom? – To proste, mogę wygrać. Jeśli w każdym meczu zagram ze średnią 103, to trudno będzie mnie pokonać. Co więcej, wierzę, że mogę zagrać jeszcze lepiej i mam nadzieję, że w następnej rundzie się to wydarzy. Marzę o finale i podniesieniu pucharu.
– Tak naprawdę jestem lepszy niż czasem pokazuje moja gra. W tym roku w ProTourze grałem ze średnią 92, ale jestem dużo lepszy, zwłaszcza “w telewizji” i chyba odpowiednio to udowodniłem ostatnimi dwoma spotkaniami. Na podłogówkach nie ma kibiców, a tutaj bardzo mi pomagają – kontynuował.
Happy Feet powróci do gry w poniedziałek. Wówczas na otwarcie sesji popołudniowej (godz. 13:30) jego rywalem będzie Ryan Meikle. Transmisję przeprowadzi TVP Sport, jednakże mecze można oglądać także w aplikacji oraz na stronie Superbet.















































