Obserwuj nas

Newsy

Faworyci grają dalej! Pierwszy dzień turnieju w Bahrajnie

Oczekiwanie na darta na najwyższym poziomie oficjalnie można uznać za zakończone. Pierwsza runda Bahrain Darts Masters już za nami, a mimo ciszy pośród kibiców, na scenie działo się wystarczająco, by wynagrodzić fanom czas rozłąki.

Źródło: PDC

Po dłuższym odpoczynku, zawodnicy ze ścisłego topu z przytupem wrócili do rywalizacji. Podczas pierwszego z dwóch dni turnieju w Bahrajnie każdy z rozstawionych mierzył się z wyselekcjonowanym przez PDC uczestnikiem azjatyckiego touru. Jak udało im się przygotować formę na nadchodzący sezon?

Peter Wright to jeden z zawodników, o których przed rozpoczęciem sezonu mówiło się najwięcej. Pomimo zwycięstwa, swoją grą nie sprawił raczej, by wątpiący w powrót formy zmienili zdanie. Początek meczu był wyrównany, ale potem obecność na scenie mocniej zaczął zaznaczać Haruki Muramatsu, między innymi rzucając big fisha w czwartym legu i przełamując Szkota w kolejnym. Ostatecznie panowie doprowadzili do decidera, w którym lepszy okazał się grający tego dnia solidnie na podwójnych Snakebite.

Kolejne spotkanie rozpoczęło się od małego trzęsienia ziemi. Po czterech legach bowiem Gerwyn Price grał na skuteczności 2/15 na finiszach, a Reynaldo Rivera kręcił się w okolicach 110-punktowej średniej. Mimo to, na tablicy wyników widniał remis. Potem Walijczyk mocniej nacisnął pedał gazu. Jego rywal starał się cały czas trzymać na jego ogonie, jednak nie był w stanie dotrzymać mu tempa i to Iceman dowiózł zwycięstwo do mety.  

Nathan Aspinall wskutek porażki w drugiej rundzie mistrzostw świata mógł czuć niedosyt. Pech chciał, że jego rywalem był niemniej zmotywowany rozczarowującą postawą w Asian Tour’ze Lourence Ilagan. Do Anglika, po solidnym początku, powróciły też tak dobrze znane z ubiegłego roku problemy na podwójnych, a Filipińczyk skrzętnie z tego korzystał, samemu prezentując na nich niemalże perfekcję. Kiedy jednak przy prowadzeniu 5:4 dysponował dwiema lotkami meczowymi, niespodziewanie go zawiodły, a w decydującym legu Asp obronił swój licznik i awansował do kolejnej rundy.

Po udanych dla siebie mistrzostwach świata, Tomoya Goto pokazał, że nie był to jednorazowy wyskok i w mecz z Robem Crossem wszedł solidnie. Anglik nie pozostawiał mu jednak miejsca na błędy, bezwzględnie wykorzystując każdą pomyłkę rywala na podwójnych. Dopiero w środkowej fazie gra Japończyka zaczęła przekładać się na wyniki i odrobił trzylegową stratę. Zmotywowało to Voltage’a, który odpowiedział taką samą serią i wyszedł zwycięsko z tego pojedynku.

Kto połknął darterskiego bakcyla po przebiciu się Luke’a Littlera na nagłówki gazet, po pierwszych dwóch legach starcia z Man Lok Leungiem mógł zachodzić w głowę, czy to na pewno o nim czytał. Wtedy jednak Anglik wygrał pierwszego lega, spojrzał na zegarek i uznał że najwyższa pora zacząć show. Finisz ze 151 punktów, zaraz po nim 136 i pięć partii z rzędu padło jego łupem. Zaciął się dopiero przy stanie 5:2, ale zaraz odbił to 120-punktowym zamknięciem kończącym mecz.

Potem do gry wszedł nowy światowy numer jeden, Luke Humphries, i szybko udowodnił, czemu na to miejsce zasługuje. Szybkie sześć legów na bezbłędnych zamknięciach stanowiło pokaz mocy Anglika. Trzeba jednak przyznać, że jego rywal, Abdulla Saeed, nie był z najwyższej półki. Mimo to, dzięki niemu uśmiech (bynajmniej nie politowania) także mógł pojawić się na twarzach widzów, zwłaszcza gdy rzucił maksa, by chwilę potem poprawić to dziewięcioma punktami w następnej kolejce.

Takich pozytywnych momentów niestety nie obserwowaliśmy w starciu Michaela van Gerwena z Hasanem Hajim. Holender wyszedł na mecz z nastawieniem, jakby na szali leżał co najmniej ważny tytuł, a reprezentant gospodarzy wyraźnie nie udźwignął presji, zaliczając jedną z najgorszych średnich w historii turniejów World Masters. Drugie tego wieczora zwycięstwo faworyta do zera i trudno o nim napisać cokolwiek więcej.

W ostatnim meczu pierwszej rundy zmierzyli się Michael Smith i Paolo Nebrida. Była to ostatnia szansa na niespodziankę w tej rundzie i Filipińczyk wyraźnie miał chęć ją sprawić, dominując w pierwszych legach grę na dystansie. Finalnie, po fragmentach szarpanej gry zakończonej deciderem, w którym Nebrida miał swoje dwie lotki meczowe, Anglik dał radę dołączyć do swoich rozstawionych kolegów. Trudno mimo to uważać, by mógł być zadowolony ze swojego występu.

ZOBACZ TEŻ
Ściąga przed World Grand Prix: kto żyje z jakiej podwójnej? [Tylko jedna statystyka #7]

Choć kilka razy na scenie pachniało niespodzianką, na koniec reprezentacji Azji musieli się obejść smakiem. W kolejnych rundach zobaczymy wszystkich rozstawionych zawodników jacy przystąpili do rywalizacji. Będziemy więc świadkami przedsmaku nadchodzącej Premier League. Niewątpliwie był to jednak sygnał ze strony Azji, że dart na tym kontynencie jest na coraz wyższym poziomie.


Bahrain Darts Masters 2024 – wyniki 1/8 finału:

🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿 Peter Wright (91,69) 6:5 🇯🇵 Haruki Muramatsu (87,11)

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 Gerwyn Price (92,13) 6:4 🇵🇭 Reynaldo Rivera (94,86)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Nathan Aspinall (97,20) 6:5 🇵🇭 Lourence Ilagan (84,35)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Rob Cross (94,66) 6:3 🇯🇵 Tomoya Goto (94,69)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Luke Littler (97,92) 6:3 🇭🇰 Man Lok Leung (90,56)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Luke Humphries (98,02) 6:0 🇧🇭 Abdulla Saeed (68,83)

🇳🇱 Michael van Gerwen (106,09) 6:0 🇧🇭 Hasan Haji (60,18)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Michael Smith (98,28) 6:5 🇵🇭 Paolo Nebrida (88,05)

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama