Newsy
Humphries z uznaniem o Ratajskim. “To znakomity gracz. Jest bardzo niedoceniany”
Luke Humphries zanotował bardzo dobry występ i pokonał Krzysztofa Ratajskiego w 1/8 finału World Grand Prix. Były mistrz świata wygrał 3:1, ale – jak przyznał na konferencji prasowej – samo spotkanie było dla niego cięższe niż mógłby sugerować wynik. Nie szczędził też ciepłych słów pod adresem naszego reprezentanta.

W poniedziałek – przeciwko Nathanowi Aspinallowi – Humphries nie błyszczał, ale w pojedynku z Ratajskim zdecydowanie bardziej przypominał samego siebie. O ile w pierwszej połowie spotkania miał pewne problemy ze znalezieniem właściwej punktacji, tak w drugiej trafiał potrójną dwudziestkę z ogromną regularnością. Rzucił sześć maksów i skończył ze średnią 95,5.
Podwójne nie pomogły… 😥
— Łączy Nas Dart (@LaczyNasDart) October 8, 2025
Luke Humphries zagrał świetny mecz, a Krzysztofowi Ratajskiemu momentami zabrakło dobrego wykończenia.
Szkoda drugiego seta, ale brawa za trzeciego. To był udany turniej 🙂#łączynasdart pic.twitter.com/BioBtBGI88
Tempo odegrało rolę?
Humphries wygrał pierwszego seta bez straty lega. W drugim miał za to mnóstwo szczęścia, bo Polak nie wykorzystał lotek setowych. Ratajski zgarnął dla siebie trzecią partię, lecz w czwartej nie był w stanie złapać nieomylnego wręcz Anglika.
– Na tarczy treningowej wszystko było w porządku, ale później potrójne dwudziestki jakby mnie opuściły. Czułem się dobrze, ale grałem gorzej – przyznał Cool Hand Luke.
– Później – gdy zszedłem na przerwę – powiedziałem sobie, że muszę coś zmienić. Trochę zwolniłem tempo gry. Wcześniej wyszło mi to w Nowej Zelandii, teraz też. Czasami wymuszam na sobie zbyt szybką grę. W piątek spróbuję zacząć nieco wolniej – przyspieszę dopiero wtedy, gdy złapię właściwy komfort.
– Krzysztof to bardzo metodyczny gracz. Nie pędzi z grą – nie rzuca najszybciej jak się da, nie zbiera lotek z tarczy w mgnieniu oka. Potrzebuje na to trochę czasu – z tego względu pomyślałem, że może to ja powinienem przyspieszyć i rzucać szybciej niż zwykle.
“Gdzie jest ten Luke?”
Mimo prowadzenia 2:0, fani Humphriesa mogli mieć drobne obawy. Poziom bowiem – tak jak przeciwko Aspinallowi – nie zachwycał, a jasnym jest, że w kolejnych rundach trzeba będzie dołożyć “coś ekstra”.
– Dwa pierwsze sety nie były wspaniałe – były w porządku, ale cały czas zachodziłem w głowę, kiedy w końcu pojawi się ten prawdziwy Luke Humphries. Licząc z meczem z Aspinallem, w sumie minęły jakieś cztery sety, a ja nawet nie rzuciłem maksa. Pomyślałem sobie, że przecież tak nie można tego ciągnąć. Ale w dwóch ostatnich setach to był stary, dobry Luke.
Humphries nie wiedział, że skończył ze średnią 95. Gdy zaś się dowiedział, był bardzo zaskoczony.
– Naprawdę? Zgaduję, że wyciągnąłem to w końcówce. Wtedy rzuciłem mnóstwo maksów. Jeśli tak zacznę w piątek, mogę rzucić wyzwanie każdemu. Dobrze mieć świadomość, że jestem w stanie wejść na ten poziom.
Ratajski jak Wade?
Choć druga połowa meczu była dla byłego mistrza świata znacznie lepsza, Ratajski zdołał ugrać seta. Zresztą, on sam także przekroczył 90-punktową średnią, co jest bardzo dobrym wynikiem w formacie double in. Nie umknęło to uwadze Humphriesa, który bardzo chwalił Polaka.
– Być może na początku Krzysztof za bardzo chciał. Później miał więcej luzu, ale było już za późno.
– To gracz, którego ciężko pokonać. Nawet przed meczem mówiłem, że jego mocną bronią jest podwójna szesnastka. Ja też dobrze sobie z nią radzę, więc wiedziałem, że pod tym względem będziemy na podobnym poziomie. On wprawdzie zanotował parę pomyłek na początku, ale później otwierał równie dobrze jak ja. Wiedziałem, że będzie ciężko.
– To fantastyczny zawodnik. Naprawdę fantastyczny, ale bardzo niedoceniany. (…) Jest bardzo solidny. Przypomina mi Jamesa Wade’a – jest tak “systematyczny” w swojej grze. W każdym legu wywiera na tobie presję – właśnie dlatego tak się cieszyłem, gdy zamknąłem 104 w ostatniej partii. W przeciwnym razie zrobiłoby się 2:2 w secie, a on by rozpoczynał.
– Jest niezwykle regularny. Dosłownie w każdej wizycie zbiera przynajmniej jedną potrójną. Z tego względu jest znakomitym graczem. Pierwszy set słono go kosztował, ale całym występem zasłużył na uznanie.
🗣️ “I think that’s what won me the game!”
— BOYLE Sports (@BoyleSports) October 8, 2025
🎯 @lukeh180 credits his decisive checkouts as he overcomes Krzysztof Ratajski in round two.#BOYLESportsWGP | @OfficialPDC pic.twitter.com/HgzDYpqPdH
Nieoczekiwany ćwierćfinalista
Humphries o półfinał zagra z Cameronem Menziesem. Szkot wyeliminował już Chrisa Dobeya i Roba Crossa. Częściowo zarobił sobie na to sam, częściowo skorzystał z ich słabszej dyspozycji.
Wprawdzie Menzies nie jest graczem rozstawionym, ale Cool Hand Luke oczekuje ciężkiej przeprawy.
– Cameron to ciekawy gracz. Bywa tak dobry, że nie da się z nim grać. Czasami jest jednak tak, że “nie dojeżdża”. Nigdy nie wiesz, jaką wersję otrzymasz. Ja jednak zawsze wychodzę z założenia, że zmierzę się z najlepszą wersją danego rywala – przyznał.
W najlepszej ósemce czekają także Danny Noppert i Gary Anderson. Komplet ćwierćfinalistów poznamy w czwartek.
