PDC
Dziś Polska będzie żyć dartem
To się nie miało prawa wydarzyć. Tego meczu w ogóle nie powinno być. Jeśli cokolwiek miało uodpornić psychicznie i nas, i Krzysztofa Ratajskiego, to wyszło całkiem nieźle. Najlepsza remontada w historii polskiego darta jest już za nami. Kolejny mecz, o którym nigdy nie zapomnimy, odbędzie się jeszcze dziś. Sportowa Polsko, Polak gra o ćwierćfinał mistrzostw świata!

Nie było jeszcze u nas meczu darterskiego, który – zanim w ogóle jeszcze wystartował – odgrywałby tak istotną rolę, jak ten dzisiejszy. W końcu o słynnym pojedynku z Clemensem większość dowiadywała się albo na bieżąco, albo już po fakcie – wcześniej ten temat istniał tylko w wąskich kręgach. Nie było atmosfery wyczekiwania, nie było aury – ta pojawiła się dopiero po. Mecz z Buntingiem – ćwierćfinał tamtych mistrzostw – jeszcze dwa i pół tygodnia temu był bezapelacyjnym numerem jeden tej kategorii, ale nie oszukujmy się: to były inne czasy.
Od tamtej pory minęło przecież pięć lat. Pięć lat budowania i przebijania się do świadomości. Pięć lat wspólnego przekonywania, że liczenie w gruncie rzeczy wcale nie jest takie trudne, bo po pewnym czasie ścieżki i tak same pojawiają się w głowie. Pięć lat odpowiadania na pytanie, dlaczego gracze nie rzucają w środek. Pięć lat wyjaśniania, dlaczego w darcie są dwa rankingi, które turnieje są najważniejsze i gdzie akurat tego darta można oglądać. W szerszej skali, pięć lat temu dart był jedynie ciekawostką – każdy choć raz widział tarczę, ale nic, co z dartem związane, nie było tematem dla mediów. Żeby był temat, musi przecież istnieć sensowne grono odbiorców.
Po pięciu latach – gdy szeroka gama nowych darterów dowiedziała się, jakie kupić lotki, jaką tarczę i kto akurat w tym darcie jest na szczycie – wreszcie możemy rozmawiać. Nawet jeśli dart nadal jest niszą, przestaje nią być podczas mistrzostw świata. A to już coś. Wpiszesz hasło “Ratajski” – okaże się, że duże i poważne redakcje sportowe już mają tekst o tym, kiedy będzie mecz z Woodhouse’em. Wprawdzie niektóre miały te teksty zanim jeszcze wiedziały (a jedna z nich już ma tekst na temat zwycięzcy i wyniku meczu!), ale cóż – dobre i to.
Nawet my – a umówmy się, że żadni z nas profesjonaliści na pełen etat – tylko w ostatnim tygodniu dotarliśmy w internecie do grubo ponad miliona osób (przy blisko dziesięciu milionach wyświetleń). Nawet jeśli lada moment dart znów stanie się dziedziną dla pasjonatów, dziś jest tematem z mainstreamu. Zresztą, wróci tu za niecałe dwanaście miesięcy.
Ale nie miejmy złudzeń – darta w Polsce budował, buduje i pewnie przez jakiś czas budować będzie przede wszystkim Krzysztof Ratajski. Kiedyś mówił o tym Paul Nicholson – czasami nie zdajemy sobie sprawy, ile mamy szczęścia, że Ratajski w ogóle się pojawił. Gdyby się nad tym zastanowić, to jego obecność w szerokiej czołówce, telewizyjne półfinały, ćwierćfinały oraz jedenaście wygranych tytułów, traktować należy w kategoriach sportowego cudu.
Weźmy na przykład Niemców, którzy budują PDC od blisko dwóch dekad. Wydaje się, że mają wszystko: widownię, graczy, sponsorów, turnieje, młode talenty – w teorii powinni cierpieć na kłopot bogactwa. I rzeczywiście, zawodników na pewnym poziomie mają wielu, ale żaden (z Schindlerem włącznie) nie zbliżył się do sukcesów Ratajskiego. Nawet w tych mistrzostwach wszyscy odpadli przed nim. Węgrzy do dziś czekają, aż któryś z ich czołowych graczy wzbije się na 90-punktowy poziom. Czesi muszą liczyć na Sedlacka, a Hiszpanie – na wielki powrót Cristo Reyesa. W Austrii najlepszy nadal jest poczciwy Mensur. Na północy z reguły rządzi de Graaf, ale dziś bryluje Harrysson – i chyba nie ma osoby, która nie życzy mu zdobycia karty. Ale koniec końców, patrząc na wschód od Niemiec, nie było w Europie gracza, który dokonaniami mógłby stawać w szranki z Ratajskim (chyba że do tego grona włączymy właśnie Mensura).
💬 “Polska nie zdaje sobie sprawy, jakie ma szczęście, że ma Ratajskiego” – stwierdził Paul Nicholson.
— Łączy Nas Dart (@LaczyNasDart) November 23, 2025
Podczas meczu z Raymondem van Barneveldem padło sporo słów na temat naszego reprezentanta.#łączynasdart pic.twitter.com/5SaR6qezKp
Ratajski zbudował coś z niczego. W kraju zbudował także siebie. Pięć lat temu mało kto go znał – o tym, że wygrał ten czy inny turniej podłogowy, nie mówiło się nic. Ale dziś to już postać obudowana szerokim kontekstem. Inaczej niż pięć lat temu, Ratajski to dla ogromu kibiców nie tylko polski sportowiec, który akurat może coś osiągnąć. To postać, której historia to także część życia ich samych – i z historią której czuje się jakąś więź.
Ratajskiemu nie sposób nie życzyć dobrze. Wszyscy wiemy, z jakiego miejsca wraca. Wszyscy wiemy, że kiedyś był jednym z najlepszych na świecie – jeszcze zanim zaczął notować spadek za spadkiem, zanim zaczął zbierać coraz szerszą krytykę i zanim zmierzył się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Co ciekawe, ostatni z tych tematów właśnie przebił się za granicę. Ratajski zebrał mnóstwo ciepłych słów i zyskał nowych kibiców – nie tylko ze względu na zwyczajne, ludzkie współczucie, ale też z uwagi na to, jak on sam podszedł do tego tematu. Po pierwsze: nie zrobił wokół problemów żadnego szumu. Po drugie: z problemami poradził sobie na tyle dobrze, że nikt nie zauważył, że cokolwiek było nie tak.
☹️ Krzysztof Ratajski speaks about the health problems that led him to drop outside of the worlds top 32 last year.
— Tungsten Tales Darts (@Tungsten_Tales) December 27, 2025
The Polish number successfully underwent two brain surgery operation last year, to treat an aneurysm, and is now back to full health! ❤️🩹#Darts pic.twitter.com/Ul1y1Et3cr
Tegoroczne mistrzostwa świata to największy turniej w historii darta. Zasadnym byłoby więc powiedzieć, że Ratajski jest o mecz od osiągnięcia największego sukcesu w karierze. Jest też o mecz od wskoczenia na 28. miejsce w światowym rankingu – z powrotem do upragnionego TOP 32. Ten powrót smakowałby lepiej niż wybornie.
Krzysztof Ratajski – statystyki sezonu 2025
(kliknij, aby powiększyć)
Nieprzetestowany
Jedno jest pewne – jeśli Ratajski zagra tak dobrze, jak grał w całym turnieju (a jego turniejowa średnia wynosi 97 punktów!), to Luke Woodhouse wreszcie otrzyma jakiegoś rywala. Bo z całym szacunkiem do Borisa Krcmara, Maksa Hoppa czy Andrew Gildinga, ale na mecz z Woodym dojechali głównie ciałem – mało tam było ducha walki.
Anglik przegrał w tych mistrzostwach tylko dwa sety – ma bilans 10:2. On sam gra ze średnią 92,89. Jego rywale byli zgodni – osiągnęli średnie 85, 85 i 86. Jak na realia mistrzostw świata, to wręcz wymarzona ścieżka.
Sam Woodhouse musiałby zaś przyznać, że rozgrywa sezon życia. Do mistrzostw przystąpił jako 25. darter świata. Już teraz wskoczył na 21. miejsce, a jeśli awansuje do ćwierćfinału, stanie się nowym numerem 18. Znakomity wynik – zwłaszcza jak na gracza, który w PDC nie wygrał ani jednego zawodowego tytułu. Dwie szanse miał nawet w tym roku – był w finale European Touru oraz turnieju podłogowego, ale w obu przypadkach czegoś zabrakło.
Czego możemy się po Woodym spodziewać? Przede wszystkim: bardzo solidnej gry. Nie zwykł schodzić poniżej pewnego poziomu. Jeśli wybierzemy dowolny element darterskiego rzemiosła, Anglik jest w nim po prostu niezły. Roczna średnia: 92,74. Średnia z pierwszych dziewięciu: 100,17. To wyniki w okolicach średniej z całego touru. Punktacja: przyzwoita, zamknięcia – nawet odrobinę lepsze. Ciężko doszukiwać się słabych stron.
Co może straszyć – pod koniec sezonu (właśnie wtedy, gdy zanotował dwa finały) przez chwilę był w życiowej formie. Na przestrzeni miesiąca popisał się dwiema średnimi 110+. W tych mistrzostwach tego nie pokazywał, a i w przeszłości raczej nie zwykł – ale warto pamiętać, że jest zdolny i do takich rzeczy.
Luke Woodhouse – statystyki sezonu 2025
(kliknij, aby powiększyć)
Bezpośrednie porównanie? Punktacja na korzyść Ratajskiego, niskie checkouty też, ale z tymi wyższymi odrobinę lepiej radzi sobie Woodhouse. Rzuca też więcej maksów. W samym turnieju Polak pokazał znacznie więcej atutów, a mecz z Plaisierem zdołał go też zahartować. Anglikowi tego brakowało, ale z drugiej strony – może jeśli będzie zmuszony do lepszej gry, to także ją znajdzie.
Panowie grali ze sobą pięciokrotnie. Cztery razy wygrał Ratajski, z czego po raz ostatni – w lutym. Podczas podłogówki było 6:2. Zresztą, wszystkie cztery zwycięstwa miały miejsce na podłodze. Jedyny mecz na scenie – z European Touru w 2022 roku – padł łupem Woodhouse’a.
Luke Woodhouse – Krzysztof Ratajski: sezon 2025
Luke Woodhouse | ||
|---|---|---|
| Średnia | 92,74 | 94,51 ✅ |
| Średnia – pierwsze 9 | 100,17 | 103,03 ✅ |
| % CO – do 60 | 71,2% | 72,9% ✅ |
| % CO – od 61 do 90 | 40,3% | 44,3% ✅ |
| % CO – od 91 do 120 | 24,9% ✅ | 23,1% |
| % CO – od 121 do 170 | 7,0% ✅ | 5,9% |
| Wizyty 171+ na lega | 0,29 ✅ | 0,23 |
| Rankingowe zarobki w sezonie | £218 500 ✅ | £184 500 |
| Największe sukcesy w sezonie | ET13, PC34 – finał; ET6, PC16 – półfinał; MŚ, WGP, GSoD – 1/8 finału | PC15 – zwycięstwo; ET14 – półfinał; MŚ, UK Open, WGP, PC Finals – 1/8 finału |
| % wygranych meczów | 62,2% | 62,4% ✅ |
| Występy w MŚ (ogółem) | 7 | 9 ✅ |
| Najlepszy wynik w MŚ (ogółem) | 1/8 finału (2025, 2026) | ćwierćfinał (2021) ✅ |
| Średnia turniejowa (ost. 3 mecze) | 92,89 | 97,04 ✅ |
| Mecze bezpośrednie (ogółem) | 1 | 4 ✅ |
Źródło: własne / Darts Orakel / dartsrankings.com
Choć to Anglik jest wyżej sklasyfikowany w rankingu, zdaniem bukmacherów minimalnym faworytem będzie Polak. Na papierze, czeka go zadanie o podobnej skali trudności jak w dwóch poprzednich rundach – Joyce i Plaisier to zawodnicy o zbliżonym darterskim potencjale do Woodhouse’a. Wiemy jednak, że tamte dwa mecze były bardzo różne.
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że Ratajski gra po południu – koniecznie o 13:45. Tak jest i tym razem. Mecz będzie można śledzić w TVP Sport – zarówno w tradycyjnej telewizji, jak i w smart TV, ale także na stronie, w aplikacji oraz na kanale YouTube. Spotkanie skomentują Kuba Łokietek i Jan Pęczak – tak samo jak wszystkie pozostałe sesje w tegorocznych mistrzostwach.
Pal licho, że w ćwierćfinale czeka Littler. Ten mecz jest symbolem.
Mistrzostwa świata PDC 2026 – 1/8 finału
Luke Woodhouse -:- Krzysztof Ratajski
Lokalizacja: Alexandra Palace, Londyn (Anglia)
Format: do 4 wygranych setów, sety do 3 wygranych legów, siódmy set na przewagi
Początek meczu: 30.12 (wtorek), ok. godz. 13:45
Rywal w ćwierćfinale: Luke Littler
Transmisja: TVP Sport (telewizja, online) / PDCTV / Superbet
Nagroda za awans: 100 000 funtów (o 40 000 funtów więcej niż za 1/8 finału)



Luke Woodhouse
Krzysztof Ratajski













































