Obserwuj nas

Newsy

Rozstanie, depresja i problemy podatkowe. “Wciąż wierzę, że będę mistrzem świata”

Choć w ten weekend w Den Bosch wystąpi aż osiem holenderskich gwiazd PDC, w stawce zabraknie Jeffreya ze Zwaana – swego czasu jednego z najlepszych graczy w swoim kraju. Choć ostatnie lata to zjazd formy i szereg problemów, 27-latek zamierza walczyć o powrót do czołówki. “Gdybym teraz przestał, byłbym zawiedziony. Mam w darcie niedokończone interesy” – powiedział w rozmowie ze Stanem Wagtmanem z portalu NU.nl.

Źródło: Professional Darts Corporation

Jeszcze sześć lat temu Jeffrey de Zwaan był jedną z czołowych gwiazd holenderskiego darta. W 2018 roku dotarł do półfinału World Matchplay, dzięki czemu w kolejnym sezonie został zaproszony do roli challengera w Premier League. Choć nie zdołał pokonać Roba Crossa, występ przed pełną halą w Rotterdamie wspomina do dziś. – To ważny moment mojej kariery. W tamtym czasie ludzie mówili, że jestem kolejnym dużym graczem z Holandii, zaraz po van Gerwenie i van Barneveldzie. Sam w to uwierzyłem, ale później wszystko poszło nie tak…” – powiedział de Zwaan.

Ostatnie lata kariery to rzeczywiście pasmo niepowodzeń. Powodów było wiele – piętno odcisnęło chociażby zakończenie ponad pięcioletniego związku z partnerką. W międzyczasie Holender stracił też górne zęby, więc mimo relatywnie młodego wieku musi nosić protezę. Na spadek formy wpłynęła również przeciągająca się kontuzja barku, uniemożliwiająca grę w darta bez ciągłego bólu. – Nie potrafiłem skoncentrować się na grze. To wszystko sprawiało, że wyniki stawały się coraz gorsze i kula śnieżna zaczęła się toczyć. Popadłem w depresję. Wracałem z pracy, coś zjadłem i przez całą noc grałem w Call of Duty albo w Fornite’a. Ciągle byłem zmęczony, nie miałem energii na inne rzeczy – wspomniał.

– Przy tarczy także straciłem pewność siebie. Ciągle się zastanawiałem, czy wszystko robię prawidłowo. Czy odpowiednio trzymam lotkę? A co jeśli spudłuję? Kiedyś po prostu stawałem przed tarczą i rzucałem, ale od tamtej pory to było niemożliwe.

Wydawało się, że sprawy w końcu zaczną się układać. Mimo wypadnięcia z touru, Holender zdołał odzyskać kartę na początku 2023 roku, a później awansował do 1/8 finału UK Open. Problemy przyszły znienacka – okazało się, że de Zwaan ma do zapłacenia prawie 50 tysięcy euro zaległych podatków – Wygenerowałem dochody w Holandii i Anglii, ale organy podatkowe zajęły się tym z opóźnieniem. Chciałem już żyć na własną rękę, ale teraz to nie przejdzie – na razie dalej będę mieszkał z rodzicami. To wszystko też miało wpływ na formę – podkreślił.

Po kilku sezonach 27-latek jest w zupełnie innym punkcie kariery. Miejsce pod koniec pierwszej setki światowego rankingu nie przekonało włodarzy PDC, którzy zrezygnowali z Black Cobry przy kompletowaniu składu turnieju World Series w Holandii– Może trochę liczyłem na to, że PDC wyciągnie pomocną dłoń i zaprosi mnie do gry. Z drugiej strony, patrząc na sam poziom, ma to sens, że mnie nie wybrali. Są ku temu dobre powody.

Mimo przeciwności losu, de Zwaan nie ma zamiaru się poddać, a dodatkowej motywacji szuka w… Luke’u Humphriesie. – Mam w darcie niedokończone interesy. Gdybym teraz zrezygnował, byłbym zawiedziony. Czuję, że to będzie mój rok – z pewnością mam wystarczająco dużo talentu. by zagościć na szczycie. Finał mistrzostw świata pokazał, że to jest możliwe – w turniejach młodzieżowych często grałem z Humphriesem, więc czemu nie miałbym zostać mistrzem świata? – zakończył z szerokim uśmiechem.

ZOBACZ TEŻ
"To cały ja". Stephen Bunting o popularności wśród fanów
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama