Newsy
“Mam nadzieję, że zagra fatalnie” – Aspinall gotowy na batalię ze Smithem
O wszystkim zadecyduje jeden mecz. W czwartkowy wieczór Nathan Aspinall zmierzy się z Michaelem Smithem o miejsce w play-offach Premier League 2024. Awans uzyska zwycięzca bezpośredniego starcia. Triumfator World Matchplay ma nadzieję, że w tej rywalizacji pomogą mu… doświadczenia z przeszłości.
W ligowej tabeli Aspinall znajduje się na czwartym miejscu i wyprzedza Smitha zaledwie o jeden punkt. Pewny awans mają już Littler, Humphries i van Gerwen, zaś z gry wypadli Cross, Price oraz Wright.
Dla Aspa gra o życie nie jest niczym nowym – w każdej z dotychczasowych trzech kampanii w Premier League kwestia jego awansu rozstrzygała się ostatniej nocy. W poprzednim sezonie miejsce w play-offach mógł zagwarantować sobie pokonaniem Gerwyna Price’a, ale skończył rozgrywki na piątym miejscu. – Dwa razy mi się udało, raz nie. Teraz wiem, co mam robić – jestem pewny tego, że skończę z korzystnym rezultatem. Byłem już w takiej pozycji, co w kontekście tej rywalizacji stawia mnie nieco z przodu – powiedział w wywiadzie dla Sky Sports.
Obaj gracze mierzyli się także tydzień wcześniej w Leeds. Wówczas górą był Smith, co pozwoliło mu przedłużyć marzenia o grze w play-offach. Gdyby wygrał Aspinall, awans miałby już w zasadzie zagwarantowany. – W ogóle nie powinienem był znaleźć się w takiej sytuacji, kwestia awansu powinna już być zamknięta. Dwa razy przegrałem 5:6 z Littlerem, w poprzednim tygodniu przegrałem z Michaelem… Ale cóż, taki jest dart. Koniec końców jestem jednak dumny z tej kampanii – w końcu swój los mam dalej w swoich rękach – dodał.
W życiu prywatnym Asp i Bully Boy są dobrymi przyjaciółmi, ale tym razem nie będzie sentymentów. – W zeszłym tygodniu razem trenowaliśmy, poza tym wszyscy wiedzą, że jakiś czas temu wyjechaliśmy wspólnie na wakacje. Do Sheffield jadę jednak z pełną powagą. Jestem skoncentrowany na swojej grze i na pracy, którą muszę wykonać.
Aspinall zapewnił także, że nie sparaliżuje go ciężar spotkania. – Dla takich momentów żyję! Kocham presję i adrenalinę czwartkowych nocy. Mam tylko nadzieję, że nie dojdzie do decidera. Tak jak lubię Michaela, liczę na to, że tym razem zagra fatalnie i wygram 6:0… A tak całkiem szczerze – to będzie bardzo ciężki mecz – zakończył.
Kilka słów od siebie dodał także Smith. Były mistrz świata starał się ostudzić temperaturę czwartkowego spotkania. – Nie czuję potrzeby, by jechać do Sheffield z myślą, że muszę zrobić to czy tamto. Po prostu muszę wygrać jeden mecz. Nathan przegrał ze mną tydzień wcześniej – mam nadzieję, że to zostało w jego głowie i tym razem też mu się nie powiedzie. Sam mecz zapowiada się jednak znakomicie – powiedział.
Play-offy Premier League zostaną rozegrane 23 maja w O2 Arenie w Londynie, tydzień po nocy w Sheffield.