Newsy
Szczęśliwy Mansell, przegrany Cross! Znamy pierwszych półfinalistów Grand Slama
Kolejny turniej telewizyjny przynosi kolejne zaskakujące rozstrzygnięcia. Pierwsza sesja ćwierćfinałowa wyrzuciła z turnieju ostatniego rozstawionego zawodnika. Rob Cross nie powtórzy sukcesu sprzed roku, a o taki zagrają Mickey Mansell z Martinem Lukemanem!
Wojna nerwów dla Mansella
Początek pierwszego meczu zdecydowanie należał do Camerona Menziesa. Mickey Mansell nie wszedł najlepiej w rywalizację i Cammy niewielkim nakładem sił pierwsze legi dokładał na swoje konto. Irlandczyk tuż przed przerwą utrzymał licznik, dzięki czemu nie schodził na nią z zerowym dorobkiem. To jakby go napędziło, po powrocie na scenę dużo sprawniej zaczął punktować i miał czas na domykanie partii. Niewiele zabrakło, by bardzo szybko zniwelował różnicę w wyniku, ale Menzies mimo słabszej drugiej sesji miał w niej przebłyski. Checkout 114-punktowy oraz 14. lotka pozwoliły mu zachować dwulegową zaliczkę na dalszą część zmagań.
Wynikowo potem nastała stagnacja. Mansell zdawał się zbliżać do rywala, doprowadził nawet do remisu, ale wtedy pojawił się Menzies ze swoim lepszym momentem. Znów dobra punktacja połączona z szybkimi zamknięciami dała mu prowadzenie. Nie na długo, ponieważ reakcja starszego z zawodników była szybka i bardzo dobra. Dwie piętnaste lotki dały mu remis 10:10 i znów mecz stał się otwarty. Tym samym z długiej potyczki, ta potyczka stała się spotkaniem do sześciu wygranych legów.
Momentum bardzo często się zmieniało. Kiedy wydawało się, że po ostatniej przerwie zyskał je Mansell, to szybko Szkot odpowiedział zamknięciem 126 punktów. To go napędziło, Mansell w każdym z legów był punktowo blisko, ale Cammy odparł ten atak m.in. kolejnym checkoutem 100+ czy 13. lotką. Zyskał prowadzenie 14:12 i był już bliski zwycięstwa. Jednak to starcie przyzwyczaiło i kibiców, i zawodników do dużej liczby zmiennych. Wtedy Menzies zdecydowanie zwolnił, i ta solidność prezentowana od jakiegoś czasu przez Irlandczyka przyniosła efekty. Wyszedł na prowadzenie 15:14, ale na “kropkę nad i” musiał poczekać. Zabrakło mocy punktowej w trzydziestym legu, i o losach rywalizacji musiał przesądzić decider.
W tymże deciderze czuć było wagę tego o co grają zawodnicy. Obaj długo czekali na to, by trafić potrójne wartości. Impas pierwszy przełamał Mansell, ustawiając się na kombinacji single-double. To samo w odpowiedzi zrobił Menzies, ale wtedy już musiał czekać na ewentualne szanse od rywala. Tych szans się nie doczekał, pierwsza lotka okazała się skuteczna. Mickey Mansell zameldował się w półfinale Grand Slama!
Marsz Lukemana niepowstrzymany
Start drugiego meczu – między Martinem Lukemanem a Robem Crossem – był identyczny jak w poprzednim. Mocno wszedł Cross, rozpędzony starciem z Edhouse’em, ponownie zamykał legi pierwszą lotką. To dało mu prowadzenie 4:1 do przerwy i tak jak kilkadziesiąt minut wcześniej w przypadku Menziesa, to prowadzenie jak szybko przyszło, tak szybko uleciało. Voltage wpuścił przeciwnika do rywalizacji niespodziewaną serią pudeł na double’ach. Smash z tego skorzystał i chociażby dwa checkouty na bullu dały mu remis na drugą przerwę.
Po niej Cross wrócił do zupełnie innej rzeczywistości tego pojedynku. Lukeman zaczął przypominać siebie z poprzednich rund, seryjnie trafiając potrójne i radząc sobie z finiszami. Dopisywał kolejne legi na swoje konto i były mistrz świata musiał szybko znaleźć odpowiedzi. Nie było to łatwe, gdyż Lukeman nie zamierzał zwalniać, co pokazał zamknięciem 144 punktów. Cross musiał sobie dopomóc sam i to zrobił, gdy szybko odnalazł dwa zejścia z powyżej stupunktowych wartości. Odnalazł swój lepszy fragment gry, dołożył przełamanie i po 20 legach miał remis. Jak się okazało, nie na długo.
Ta moc Smasha na dłuższym dystansie okazywała się coraz bardziej zaskakująca dla światowej czwórki. Niech o poprawie gry Lukemana świadczy to, że z kolejnymi minutami swoją słabą średnią z początku meczu podniósł do wartości około 100-punktowych. Pomogła w tym między innymi 10. lotka dająca prowadzenie 12:10. Cross przy stanie 13:10 szybko musiał ugasić mały pożar, zrobił to sprawnie, ale jak się ponownie okazało – nie na długo.
W następnych dwóch legach starszy z Anglików nie pozostawił pola do pomyłki. Takowe odnotował Voltage i szybko został za to skarcony. W ostatniej partii zabrakło pary Crossowi, i 18. lotka dała Martinowi Lukemanowi wymarzone zwycięstwo! Zwycięstwo dające pierwszy telewizyjny półfinał w karierze – zarówno jemu, jak i Mansellowi. Zatem na pewno będziemy mieli debiutanta zarówno w finale Grand Slama, jak i w finale telewizyjnym.
Grand Slam of Darts 2024 – ćwierćfinały (piątek)
Cameron Menzies (88,21) 15:16 Mickey Mansell (91,19)
Martin Lukeman (98,34) 16:11 (4) Rob Cross (94,63)
Grand Slam of Darts 2024 – ćwierćfinały (sobota)
20:15 🇳🇱 Jermaine Wattimena -:- Luke Littler
22:00 Gary Anderson -:- 🇳🇱 Gian van Veen