Newsy
Nijman i van Veen faworytami bukmacherów? “To nie ma żadnego sensu”
W poszukiwaniu młodych gwiazd tegorocznego czempionatu poza Littlerem, Gian van Veen i Wessel Nijman wysuwają się na pierwszy plan. Widać to w przewidywaniach kibiców oraz bukmacherów, zwłaszcza w przypadku starszego z Holendrów. W holenderskiej prasie pojawił się wywiad z zainteresowanymi, w którym wypowiadają się o tym, co za nimi i o tym, co przed nimi.
Mimo, że akcje Nijmana stoją wyżej, to jednak GVV zdecydowanie bardziej odznaczył się do tej pory na najwyższym szczeblu w PDC. Nie wygrał jeszcze żadnego turnieju, ale dwukrotnie meldował się w najlepszej ósemce turnieju telewizyjnego. Dodatkowo osiągnął status rozstawionego, przez co do gry w Ally Pally przystąpi dopiero tuż przed świętami. Nijman ten jeden turniejowy triumf już ma – Players Championship 24. Wrażenie robi przede wszystkim jego moc punktowa i powtarzalność grania na wysokim poziomie. Odzwierciedlenie tego jest w typach. Jego postać jest wymieniana w gronie potencjalnych ćwierćfinalistów, a w potencjalnych zwycięzcach całej imprezy on i van Veen są wyceniani bardzo wysoko. Zanim jednak o tym pomówili, wrócili do tego, jak im się wiodło w poprzednich miesiącach oraz latach.
“Nie spodziewałem się, że tak szybko się podniesie”
Zaczął van Veen. – W moim pierwszym roku było o mnie głośno z powodu mistrzostw Europy, gdzie pokonałem van Gerwena w ćwierćfinale. Dobra passa w majorach to coś, czego Wesselowi wciąż brakuje, ale poza tym myślę, że jest dalej niż ja w zeszłym roku. Pod względem regularności, wygrał Players Championship. To mnie nie dziwi. Wiem, jak świetnie potrafi grać, ale nie spodziewałem się, że tak szybko dojdzie do siebie po tym wszystkim, co się stało (przyp. red – zawieszenie Nijmana w 2020 roku) – powiedział The Giant.
– Moje wyniki są bardzo gorącym tematem. Myślę, że mogę być z tego dumny. Jestem bardzo szczęśliwy, że nie muszę już rozmawiać o tym co zrobiłem i że stało się to dzięki mojej własnej grze. Nie spodziewałem się takiego wystrzału, a już na pewno nie po roku. Wygrywanie sprawia radość, więc szybko ją odzyskałem. Myślę, że teraz lubię darta bardziej niż przed zawieszeniem. Również dlatego, że wróciłem z dalekiej podróży – dokończył Nijman.
“Dorośli mężczyźni z ksywkami? Jestem na to zbyt przyziemny”
Kolejnym tematem była popularność obu zawodników, a konkretnie… ksywka, której Nijmanowi – inaczej niż większości graczy – brakuje. – Szczerze mówiąc, wolę pozostać z tyłu. Dorośli mężczyźni z przydomkami… Jestem na to zbyt przyziemny. Jeśli ludzie czują potrzebę nadania mi nickname’u, to w porządku, ale szanse na to, że się z tym utożsamie, są niewielkie – stwierdził tegoroczny triumfator Develompent Touru.
Van Veen – choć ma ksywkę – także nie chce wychodzić na pierwszy plan. – Staram się dobrze radzić sobie w mediach społecznościowych dla moich sponsorów. Nie widzę siebie jednak jako Stephena Buntinga jeżdżącego na rowerze w piżamie na TikToku. Często otrzymywałem propozycje dotyczące piosenek w połączeniu z moimi studiami lotniczymi. Nie chcę z tego skorzystać. Na mistrzostwa świata mam specjalnie przygotowaną piosenkę przez Russo, Donniego i Marco Schuitmakera – “Loose Pols” – dodał GVV. Piosenka jest już do odsłuchania na platformie YouTube.
“Tylko pięciu graczy z większymi szansami? To bez sensu…”
Później Wessel odniósł się do oczekiwań z nimi związanych na tych mistrzostwach oraz typów bukmacherów. Oni widzą Nijmana jako szóstą siłę, a van Veena jako dziewiątą siłę w stawce. – Nie mogę powiedzieć, że jest to całkowicie uzasadnione, to absurdalnie wysoko. Więc jest pięciu graczy, którzy mają większe szanse na zdobycie tytułu niż ja? To nie ma żadnego sensu. Myślę, że niewiele osób by się z tym zgodziło. Ludzie mówią, że mam dobre losowanie. W zeszłym roku bukmacherzy również faworyzowali mnie w pierwszej rundzie przeciwko Steve’owi Beatonowi, a przegrałem.
Podobne zdanie wygłosił młodzieżowy mistrz świata, mówiąc, że to w zeszłym roku nałożyło na niego ciężar. – W dzisiejszych czasach presja szybko spada na młode talenty. „Jeśli zrobisz kilka dobrych rzeczy, to od razu jest: “o, to jest ten nowy…”. W zeszłym roku naprawdę cierpiałem z powodu tych oczekiwań. Wywierałem na siebie zbyt dużą presję. Kiedy poczułem, że wymyka mi się to z rąk w pierwszej rundzie, nawiedzało to moją głowę: cholera, wszyscy oczekują, że wygram. Ale mentalnie się rozwinąłem. W tym roku planuję podejść do wszystkiego inaczej. W zeszłym roku na mistrzostwach świata towarzyszyło mi kilka osób, które również były w pokoju treningowym. Odbyło się to kosztem moich przygotowań. Czułem, że są tu dla mnie, więc muszę być towarzyski. Chcesz pokazać wszystko, bo nigdy nie wiesz, jak często tego doświadczysz. W tym roku robię to inaczej – zakończył GVV. Wtórował mu reprezentacyjny kolega.
– Zdaję sobie z tego sprawę. W tym roku jadą ze mną moi rodzice, brat i dziewczyna, ale w zeszłym roku było ze mną także trzech przyjaciół. Było bardzo tłoczno. Chcesz dzielić się sukcesem, ale ta przestrzeń nie jest wcale przestronna. Jeśli każdy przyprowadzi pięć osób, wygląda to jak pełny pub. W zeszłym roku byłem zrelaksowany przez cały czas, ale im bliżej meczu, tym nagle zacząłem się bardzo denerwować. Mentalnie też jestem teraz w innym miejscu – podsumował Nijman.
Gian van Veen zmierzy się 23 grudnia w meczu 2. rundy z Ricardo Pietreczko. Wessel Nijman 20 grudnia w 1. rundzie zagra z Cameronem Carolissenem. Jeśli uda mu się wygrać, w 2. rundzie czeka Joe Cullen.