Obserwuj nas

Newsy

“Premier League? Nie, dziękuję”. Anderson szczerze o planach na przyszłość

Gary Anderson udzielił wywiadu przy okazji jednego z eventów związanych z Unicorn Darts 2024 Launch. Najwięcej uwagi przykuwają jego deklaracje na temat ewentualnego udziału w Premier League oraz sportowej emerytury. – Jestem szczęśliwy, robiąc to, co robię. Premier League? Dziękuję, ale mam to już za sobą – powiedział w rozmowie z Online Darts.

Źródło: PDC

Dwukrotny mistrz świata PDC tegoroczny sezon turniejów podłogowych może zaliczyć do wyjątkowo udanych. W rankingu Players Championship, po wygraniu aż trzech turniejów, ustąpił jedynie Gerwynowi Price’owi. Po ostatnich sezonach bez sukcesów na scenach, Szkot wraca do formy i stara się szukać przyjemności przy tarczy.

Na pytanie, czy podczas trwającego intensywnego zakończenia sezonu widzi siebie podnoszącego trofeum, odpowiedział ze spokojem. – Wezmę to, co przyjdzie. Słucham chłopaków, gdy mówią “zrobię to, wygram tamto, zamierzam ugrać coś jeszcze”, a ja wiem, że jeśli mam wygrać, to wygram. Nie ma nic gorszego, niż nałożyć na siebie presję zwycięstwa, której nie można podołać. Najlepiej trzymać usta na kłódkę i grać swoje, a jeśli jesteś wystarczająco dobry, wyjdziesz z tego z tytułem.

Flying Scotsman odniósł się również do wspominanych przez siebie wcześniej głosów z wewnątrz federacji, mówiących, że wrócił i znów należy się go bać. – Nie powiedziałbym, że rywale się mnie boją. Ostatnimi laty moje średnie nie były zadowalające, ale teraz wracam do 100-punktowego grania. Jestem bardziej konsekwentny, niż wcześniej. Moja dobra gra może przynosić średnie w okolicy 106 czy 112 i muszę utrzymać ten rytm. Mam wątpliwości, czy jestem w stanie osiągać ten poziom każdego dnia, ale zawsze mogę próbować i będę to robić – stwierdził.

Po wspomnieniu minionych sezonów, Anderson został zapytany, czy nie pojawiają się w jego głowie myśli o emeryturze. Sympatycy Szkota mogą jednak spać spokojnie, bo stanowczo i ze śmiechem zaprzeczył takim planom. – Idę prosto przed siebie. Gdybym przestał działać na ludzi, to może skończę z grą. Kocham nakręcać fanów! To w mojej naturze, a oni to kupują, więc zamierzam kontynuować, dopóki tak będzie – powiedział.

Całość łączy się z faktem, że gra po prostu znów przynosi mu radość. Zgodził się ze stwierdzeniem, że wyniki nie są już tak ważne, jak kiedyś. – Zawożę dzieci do szkoły, na mecze piłkarskie, na jazdę konną. To nie to samo, co kiedyś, gdy w mojej głowie w kółko było jedno –  dart, dart i dart… To nie wpływało na mnie dobrze i nie mogłem prowadzić życia oraz kariery w ten sposób. Teraz dookoła dzieje się mnóstwo różnych rzeczy. Może i mój harmonogram jest napięty, ale pozwala mi to odciąć się od darta. Mam też czas by usiąść z bliskimi, śmiać się i dobrze bawić, a to ważne – zaznaczył.

Poruszono wątek zmian w kalendarzu, które mają skutkować przeniesieniem zmagań w Pro Tourze z weekendu do środka tygodnia. Wywołuje to niemałe poruszenie w środowisku, głównie z powodu komplikacji, jakie przyniesie zawodnikom łączącym grę z pracą. – Jesteśmy profesjonalistami. Sam byłem zmuszony kiedyś podjąć tę decyzję i porzucić pracę na rzecz darta. Rozumiem, że wielu zawodnikom to nie odpowiada. Mają rodziny, którym przez ten wybór może zabraknąć gwarantowanego stałego dochodu, co nakłada dużą presję na graczy. Z drugiej strony, są chłopcy tacy jak Luke Humphries, którzy dzięki profesjonalizacji mocno rozwinęli skrzydła. To wyjątkowo ciężka kwestia, ale PDC nie robi tego bez powodu. Moim zdaniem powinniśmy grać od poniedziałku do piątku, bo to normalny czas pracy – argumentował.

Szkot stanowczo wypowiedział się także na temat ewentualnego powrotu do rozgrywek Premier League oraz World Series of DartsPremier League? Bardzo dziękuję, ale nie. Jestem szczęśliwy z tym, co robię. Gram w zawodach European Touru, do których udaje mi się zakwalifikować, biorę udział w Pro Tourze i z tym wszystkim jest mi dobrze – zakończył.

Pełny wywiad dostępny jest na kanale Online Darts w serwisie YouTube:

ZOBACZ TEŻ
Development Tour 16-20: Białecki w grze o kartę, dwóch Polaków na liście startowej
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama