PDC
Perfekcyjne odliczanie – mistrzowski Anderson. 6 dni do mistrzostw świata
Ostatnie dni oczekiwania przed nami. Już zaraz wraz z zawodnikami wejdziemy przez główne drzwi Alexandra Palace. Ale jeszcze zanim to, przypomnimy sobie jeszcze o dziewiątej dziewiątej lotce w historii mistrzostw PDC. Czas przenieść się do półfinału z 2016 roku.
Do 23. edycji światowego czempionatu Gary Anderson przystępował jako obrońca tytułu. W turniej wszedł naprawdę świetnie, za każdym razem grał w okolicach 100 punktów średniej. Uwagę przykuwa jego wynik z ćwierćfinału z Jamesem Wade’em, gdzie Szkot zdemolował swojego rywala 5-1 na średniej 105,25. Trudno w to uwierzyć, ale to, co miał najlepsze, oszczędził na kolejne spotkania. W półfinale bowiem na jego drodze stanął rewelacyjny Jelle Klaasen.
The Flying Scotsman od samego początku spotkania był bezwzględny i szybko na tablicy wyników było już 2-0 po dwóch pierwszych legach. Trzeciego Gary otworzył od maksymalnej ilości punktów. W następnym podejściu znowu 180, a to oznacza tylko jedno – wszyscy w Ally Pally na stojąco obserwują dalszy rozwój sytuacji w oczekiwaniu na perfekcję. I nikt się nie zawiódł. Wzorcowy finisz ze 141 oczek i Anderson dołącza do zacnego grona autorów dziewiątych lotek na mistrzostwach świata.
Dalsze losy tego półfinału to jedynie absolutna dominacja Gary’ego. Szkot nie oddał żadnego seta swojemu oponentowi, kończąc mecz na robiącej wrażenie średniej 107,32. Jak wielki był to turniej w jego wykonaniu, niech świadczy liczba jedynie dwóch przegranych setów przed dojściem do finału. Tam mierzył się ze starym znajomym – Adrianem Lewisem. Po długiej i wyrównanej walce, w dwunastej partii The Flying Scotsman popisał się także Big Fishem przed trafioną podwójną 12 na drugi z rzędu tytuł mistrza świata.