Obserwuj nas

Newsy

“W tym roku gram lepiej niż kiedykolwiek”. Evans, Ratajski i mecz ostatniej szansy

“Czuję się bardzo pewnie ze swoją grą. Pod względem samego poziomu, to dla mnie najlepszy sezon w historii. Potwierdzają to statystyki – chociażby maksy czy średnie – a mimo to nie osiągam żadnych wyników. Koniec końców wierzę w siebie i myślę, że w tym roku jestem w stanie coś wygrać – być może przełomowy będzie właśnie ten weekend?” – powiedział Ricky Evans po zwycięstwie 6:0 nad Alanem Soutarem. Chcąc nie chcąc, biorąc słowa Anglika pod lupę, ciężko nie zgodzić się z jego opinią.

Źródło: Professional Darts Corporation

Dla Krzysztofa Ratajskiego dzisiejsze starcie z Rickym Evansem jest meczem (prawie) ostatniej szansy w kontekście awansu na mistrzostwa Europy. Sprawa jest bardzo prosta – jeśli Polak wygra, zdobędzie dodatkowe cztery tysiące funtów, które powinny wystarczyć do końcowego awansu. W przypadku porażki, Polish Eagle znajdzie się poza najlepszą “32” rankingu European Tourów – wtedy jedyną nadzieją pozostaną ewentualne absencje podczas turnieju w Budapeszcie, gdzie Ratajski jest pierwszym graczem z listy rezerwowej.

Z jednej strony – jeśli chce się grać w elicie, nie można bać się Ricky’ego Evansa. Z drugiej – w pamięci wciąż mamy zeszłoroczne 0:6 i niemalże perfekcyjną grę Anglika na podwójnych. Przesadnym optymizmem nie napawa również bilans meczów bezpośrednich obu panów. Do tej pory Rapid grał z Polakiem czterokrotnie – dwa razy wygrał, dwa razy przegrał.

Choć Evans nie jest pierwszoplanową postacią tego sezonu, to nie można odmówić mu progresu, jaki dokonał się w jego grze. Anglik nieco zmienił rytm rzutu – teraz gra nieco wolniej, choć wciąż pozostaje jednym z najszybszych graczy na świecie. Wcześniej każdy mówił, że gram zbyt szybko. Teraz pojawiają się narzekania, że jestem zbyt wolny. Cóż, pewnie tak już będzie, dopóki wreszcie czegoś nie wygram – żartował w wywiadzie pomeczowym. Choć tegoroczne osiągnięcia 33-latka są podobne do tych z poprzednich sezonów (Evans wygrał w tym roku nieco ponad połowę rozegranych meczów), z perspektywy polskiego kibica nie ma to większego znaczenia. W tym roku Anglik rzeczywiście jest w najlepszej formie od lat.

Zmianie in plus uległa też regularność – Evans nie jest już graczem tak chimerycznym, jak w poprzednich latach. Z tym zarzutem Anglik spotykał się regularnie – w jednym meczu grał na 100-punktowej średniej, by w kolejnej rundzie nie trafiać dosłownie nic. Zresztą, dokładnie tak było podczas pamiętnego turnieju w Pradze, w którym Rapid pokonał Ratajskiego bez straty lega. Jednak czasy się zmieniły, a średnie wskazują jasno – tak równo grającego Ricky’ego Evansa jeszcze nie mieliśmy okazji oglądać. To potwierdza nawet prosta miara odchylenia standardowego od średniej – w poprzednich sezonach sięgająca w przypadku Anglika niemal 6 punktów, podczas gdy w tym nie przekracza nawet 4,5 punktu.

Krzysztof Ratajski jest w tym wszystkim trochę na przeciwległym biegunie. Po kwietniowym triumfie w finale turnieju Players Championship, forma Polskiego Orła uległa wyraźnemu pogorszeniu, a tendencja jest raczej spadkowa. Najlepiej potwierdziły to ostatnie podłogówki w Barnsley i Hildesheim. Całości nie pomoże też dodatkowa presja, związana z koniecznością zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu.

Gdzie zatem szukać powodów do optymizmu? Koniec końców, ile by nie mówić o dobrej formie Ricky’ego Evansa, sufit Polskiego Orła znajduje się o dwa piętra wyżej. Patrząc całościowo, Polak i Anglik są graczami z dwóch różnych półek. Jeśli wreszcie będziemy mieć przyjemność oglądania Ratajskiego w optymalnej dyspozycji, Evans nie powinien mieć zbyt wiele do gadania. A czy tak się stanie? Cóż, w końcu każdy comeback musi się od czegoś zacząć. O lepszy moment na powrót do wielkiego grania będzie już ciężko.

ZOBACZ TEŻ
"Dzieciaki cię pobiły!". Huybrechts rozgoryczony komentarzami van Gerwena
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama