PDC
Luke Littler i jego wpływ na świat darta
Na przestrzeni ostatnich miesięcy Luke Littler stał się postacią równie ikoniczną, co kontrowersyjną. O nastolatku wiele mówi się z uwagi na poziom, jaki prezentuje przy tarczy, ale drugie tyle w sportowych nagłówkach zajmują jego spięcia z innymi zawodnikami i debaty odnośnie stylu życia i podejścia do treningów. Warto zatem zadać pytanie – jaki ma wpływ na darterski krajobraz?
Luke Littler jest fenomenem, z jakim sport ten nie miał jeszcze do czynienia. Od kiedy tylko rozpoczął rywalizację w PDC na najwyższym poziomie, nie tylko prezentuje się fantastycznie pod względem sportowym, lecz również gwarantuje dyscyplinie uwagę ze strony mediów, o jakiej wcześniejsze gwiazdy mogły tylko pomarzyć. Coraz więcej słychać jednak o nim także w innym, niekoniecznie pozytywnym, kontekście. Kroplą przelewającą czarę, z której na cały Internet wylała się dyskusja na temat zachowania Anglika na scenie, okazało się zajście po meczu z Ricardo Pietreczko w półfinale turnieju European Touru w Wieze. Z uwagi na rozpoznawalność The Nuke’a zmusza to do rozważań, czy jego obecność w świecie darta ma w szerokim ujęciu bardziej pozytywny, czy może jednak negatywny skutek.
Littler a wizerunek sportu
Powiedzmy wprost – Littler jest obecnie najbardziej rozpoznawalnym darterem na świecie. Świadczą o tym nie tylko liczby w social mediach i liczba artykułów na jego temat, ale też fakt, że coraz częściej jest zapraszany do udziału w programach skierowanych do szerokiej publiczności. Ostatnio wystąpił np. u Jonathana Rossa wraz z komikiem Robem Beckettem, piosenkarką Raye czy aktorką Millie Bobby Brown, inną powszechnie uwielbianą w Wielkiej Brytanii młodą gwiazdą. Oczywiście uczył pozostałych gości jak grać w lotki.
Źródło: IXTV
Można więc stwierdzić, że w wieku zaledwie siedemnastu lat stał się niejako „ambasadorem” dyscypliny. Jest to wynikiem kombinacji kilku czynników, do których poza młodością możemy zaliczyć też narodowość. Brytyjczycy uwielbiają, gdy gwiazdą „ich” sportu jest rodak, przez co np. Michael van Gerwen nie mógł liczyć na podobne zainteresowanie w szczycie swojej świetności, a część publiki zdążyła już zapomnieć czasy dominacji Phila Taylora. Przyszło mu także rywalizować w epoce social mediów, gdzie wydarzenia przy tarczy są szeroko omawiane, a chwytliwe nagłówki z popularnym bohaterem generują największe zainteresowanie. Zwłaszcza drugi ze wspomnianych weteranów wyprzedził te czasy o minimum dekadę. Innym ważnym faktem jest to, że czuje się on luźno przed kamerą i dysponuje pokładami charyzmy.
Niewątpliwie Littler popularyzuje więc darta w społeczeństwie. Dla wielu osób jego historyczna droga do finału mistrzostw świata była pierwszą okazją, aby zetknąć się z profesjonalnym graniem w „rzutki”. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wielokrotnie byłem pytany przez znajomych, których nie podejrzewałem o zainteresowanie nie tyle nawet samym dartem, co generalnie sportem, kim jest ten nastolatek, o którym tyle widzą i słyszą (często dodawali też czemu wygląda na minimum 30 wiosen, ale to już temat na oddzielny artykuł).
Jak zatem w obliczu powyższego należy rozpatrywać jego zachowanie na scenie? Standardowym elementem meczu z udziałem The Nuke’a stały się ujęcia kamery na mimikę czy ekspresyjne reakcje po lepszych lub słabszych podejściach. Fan, który przygodę z dyscypliną opiera głównie na jego meczach, może pomyśleć, że jest to coś normalnego, a wynikające z tego spięcia między graczami są na porządku dziennym. I jakkolwiek dart, jak każdy sport, miewał w historii swoje czarne owce i nie można negować afer z ich udziałem, tak od najbardziej rozpoznawalnego przedstawiciela wymagać należy, by promował te pozytywne aspekty. Ogół kibiców i graczy przeszedł długą drogę, by przestać kojarzyć się z barową rozrywką na niewysokim poziomie, zatem każda rysa na obecnym wizerunku jest krokiem wstecz.
Warto byłoby więc, aby Anglik starał się częściej utrzymywać nerwy na wodzy. Nawet bowiem gdy to nie on jest stroną inicjującą zajście (jak w przypadku chociażby wspomnianego spięcia z Pietreczko), tak informacja idąca w świat odbija się zazwyczaj na wizerunku całej dyscypliny. Pomimo krótkiej obecności na największej scenie ma już na swoim koncie kilka kontrowersji, a przecież wiadomo, że jego gra najlepiej mówi sama za siebie i to o niej publika powinna słyszeć najwięcej.
Littler z Sousą: afera o walk-on
— Tomek Przyborowski (@tpr2209) March 10, 2024
Littler z Ratajskim: afera o wodę
Littler z Wattimeną: afera o walk-on 2
Littler z Pietreczko: afera o lekceważenie
Tylko z Hetą nic nie było. Ale za to na Hetę się obraził, bo go pokonał w UK Open, więc w sumie wychodzi na jedno.#laczynasdart
Źródło: x.com/tpr2209
Littler a poziom rozgrywek
Płynnie przechodząc więc do kolejnej kwestii – jak obecność Littlera w PDC wpływa na poziom rozgrywek? W tym przypadku odpowiedź wydaje się dość oczywista: na plus. Wielu kibiców, którzy śledzili jego poczynania w Development Tourze i młodzieżowych mistrzostwach świata, zacierało ręce na moment, w którym rozpocznie grę z najlepszymi. Nikt chyba się jednak nie spodziewał, że z marszu będzie się prezentował aż tak dobrze. Zwycięstwo w Bahrain Masters, debiutanckim European Tourze, czy finał MŚ, skutkujący zaproszeniem do Premier League. To wszystko okraszone po drodze trzema dziewiątymi lotkami.
Anglik nie stał się więc ciekawostką, ale pełnoprawnym graczem dużego kalibru, którego trzeba respektować, mimo młodego wieku. Przez to wielu weteranów wzięło sobie do serca, by w meczu przeciwko niemu zaprezentować się z jak najlepszej strony, chcąc niejako pokazać młokosowi miejsce w szeregu. Dzięki temu otrzymaliśmy tak kapitalne spotkania jak przeciwko Damonowi Hecie w UK Open. I nawet gdy nie udawało się go pokonać, to rywale pozostawiali po sobie zazwyczaj jak najlepsze wrażenie.
Źródło: x.com/PremiumDartdata
Sam Littler wydaje się nie mieć słabości. Kapitalna punktacja, solidność na podwójnych i brak strachu przed niekonwencjalnymi podejściami. Zasiadając do meczu z jego udziałem można oczekiwać gry na najwyższym poziomie i w dziewięciu na dziesięć przypadków taką właśnie otrzymujemy. Czy da się zatem upatrywać w tym jakichś minusów? Ewentualnie takich, że jako kibice mamy potem zbyt wysokie oczekiwania względem innych graczy, ale nie należy za to winić The Nuke’a. W końcu jeżeli on jest stanie tak rzucać, to w interesie pozostałych powinno być próbować mu dorównać.
Biorąc pod uwagę jego wiek, istnieje jeszcze ryzyko, że dart będzie w przyszłości monotonny. Jeżeli uda mu się ustabilizować formę na dłużej, to lata, w których zgarnia po kilka tytułów w dużych turniejach będą należały do normy. Starsi fani zapewne pamiętają, kiedy czynił to Phil Taylor, jednak należy mieć na uwadze, że do szerokiej czołówki należało wtedy znacznie mniej graczy, co czyniło ewentualne niespodzianki rzadszymi. Tego typu obawy wydają się więc niezbyt uzasadnione.
Littler a podejście do gry i wpływ na młode pokolenie
Z historii rodziny Littlerów możemy się dowiedzieć, że Luke oddał swój pierwszy rzut w wieku 18-tu miesięcy. 15 lat później wśród kibiców rozgorzały debaty, czy jest nie tylko najlepszym nastolatkiem w historii tej dyscypliny, ale i całego sportu. I jakkolwiek takie tezy zdają się nieco na wyrost, tak niewątpliwie jego droga to świetny przykład dla młodzieży. „Efekt Littlera” szybko dało się zauważyć w social mediach (np. tutaj), gdzie rodzice pokazują, jak kupili swoim pociechom pierwsze zabawkowe tarcze. Coraz więcej młodych ludzi sięga zatem po lotki, upatrując w tym szansy na sukces. Dzięki temu Anglik może niejako sam „wychować” sobie przyszłych rywali, a jego dominacja nie musi być wcale taka pewna.
Co jednak poza samą grą młodsze pokolenie może wyciągnąć z jego postawy? Niektórzy kibice podkreślają, że jego nieodpowiednie zachowanie na scenie może wynikać właśnie z braku dojrzałości. Ma przecież tylko 17 lat, komu w jego wieku nie zdarzało się reagować zbyt emocjonalnie gdy coś poszło nie po ich myśli. Nie wiemy jednak, czy z biegiem czasu zacznie okazywać więcej pokory, czy wręcz przeciwnie, świetne wyniki będą kreować w jego głowie przekonanie o swojej wyższości. A jeżeli ich idol obierze taką ścieżkę, to skoro „działa”, czemu oni mają robić od tego odstępstwa? Littler ma zatem w rękach o wiele więcej niż lotki.
Źródło: mobilemarketingmagazine.com
Kolejne kontrowersje wzbudza to, co prezentuje poza sceną. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, że trenuje tak naprawdę niewiele, a znacznie więcej uwagi przykłada do innych rozrywek, jak np. gry komputerowe. Kolejną kwestią jest tryb życia. Szerokim echem odbił się post, w którym po zwycięstwie w mistrzostwach świata celebrował sukces kebabem. Na jednej z konferencji prasowych przyznał się także do palenia elektronicznych papierosów, a ostatnio wystąpił w kampanii reklamowej płatków śniadaniowych. Nawet w takim sporcie jak dart, który z pozoru nie wymaga zbyt wiele ruchu, zdrowy tryb życia jest podstawą długowieczności i niepowetowaną stratą byłoby przejście Littlera na przymusową wcześniejszą emeryturę.
Odnośnie samej gry pojawiają się głosy, że nie okazuje podczas niej należnego szacunku rywalom. Niekonwencjonalne próby ustawień mogą łamać niepisaną darterską etykietę, lecz jego kibice twierdzą, że nie ma nic złego w kreatywności. Cel dla każdego gracza jest bowiem taki sam i tylko od niego zależy, w jaki sposób go osiągnie. Żadne zasady nie zabraniają mu bawić się grą, trudno zatem w tym przypadku upatrywać celowej złośliwości. Pompatyczność i podejście nastolatka wpływa na rywali, ale finalnie zgubne może okazać się tylko dla niego.
Jak zatem należy ocenić wpływ Luke’a Littlera na darterski krajobraz? Odpowiedź brzmi – niejednoznacznie. Z jednej strony może być największą rewolucją, jaka spotkała ten sport. Z drugiej, ciąży na nim o wiele większa odpowiedzialność niż ta za wyniki przy tarczy, co w jego wieku nie jest łatwe do udźwignięcia. Należy więc zatem bacznie obserwować jego rozwój, a to o tyle przyjemne, że toczy się on przy okazji rywalizacji na najwyższym od lat poziomie.
Arni
16 marca, 2024 o 07:38
Super artykuł,świetny portal.